Valve kończy produkcję Steam Controllerów
Z tej okazji poważnie je przeceniono, co doprowadziło do natychmiastowej wyprzedaży całego zapasu.
Kilka lat temu firma Gabe'a Newella doszła do wniosku, że nie ma co tworzyć gier i lepiej zająć się projektowaniem „przełomowych technologii”. Tak oto powstał pomysł na Steam Machine, specjalnie przystosowane do gier pecety z autorskim system operacyjnym (tzn. zmodyfikowanym Linuksem). Ambitna inicjatywa spotkała się jednak z dość chłodnym odbiorem wśród graczy, co oznaczenie doprowadziło do jej fiaska w 3 lata po premierze. Firma w tym samym czasie próbowała dokonać też rewolucji swoim padem, na którym teoretycznie dało się grać także w produkcje wymagające użycia myszki (dzięki panelom dotykowym). Pomysł ciekawy i potencjalnie rewolucyjny – znacie niestety zakończenie tej historii.
Valve potwierdziło właśnie, że kończy z produkcją Steam Controllerów, a w sklepie znajduje się właśnie ostaniach ich partia. Tzn. znajdowała, bo w chwili pisania tego zdania zobaczyłem, że zmieniono status produktu na „Towar wyprzedany”. Nic dziwnego, skoro można było go kupić już za 22 zł (69 zł z wysyłką do Polski). Jest to dobra pora, by uronić łezkę – chociaż nie za dużą, bo tak naprawdę o steamowych kontrolerach mało kto na co dzień pamiętał i raczej tęsknić za nimi nie będziemy.
Firma wyciągnęła, jak widać, pewne wnioski z porażki swojego sprzętu. Mimo że z początku mogło się wydawać, że podobny los czeka Valve Index (gogle robiące wrażenie osiągnięciami, ale jednocześnie przerażające swoją cenę), w momencie zapowiedzi nowego Half-Life'a nasza perspektywa nagle się zmieniła. Jasne, wciąż większość z nas nie zdecyduje się na VR (a jeżeli już, to na tańszą konkurencję), jednak dla względnie wielu osób był to wystarczający pretekst do zakupu.
[Mini AKTUALIZACJA]