Candy Crush Saga: Kolejna część zarobiła 2 miliardy dolarów

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że niepozorne tytuły mobilne potrafią zarobić więcej, niż ogromne produkcje AAA, za którymi stoją uznane studia. Czasem sami rozumiemy to bardzo dobrze – w końcu Pokémon GO z miejsca zdobyło nasze serca, a wiele osób poświęca stanowczo zbyt dużo czasu na mobilnego CoD-a czy PUBG-a. Bywa jednak i tak, że tzw. gracz hardkorowy patrzy z niechęcią na kolejne bijące rekordy popularności części Candy Crush. No, przynajmniej dopóki sam w nie nie wsiąknie.

Jeżeli bowiem mieliście okazje zagrać, w którąś odsłonę serii od King, wiecie, jak potrafi być uzależniająca. Łączenie trzech (lub więcej) żelek, cukierków czy innych zalążków próchnicy w jednym szeregu podejrzanie skutecznie pobudza rejony naszego mózgu odpowiedzialne za przyjemność i bardzo łatwo podczas rozgrywki wpaść w syndrom jeszcze jednej planszy. I uwierzcie – przekłada się to na realne zyski dla twórców cyklu. Pierwsza odsłona – Candy Crush Saga – wygenerowała już dobrze ponad 4 miliardy dolarów przychodu, a jej następczyni depcze jej po piętach. No, prawie.

Jak donosi Sensor Tower, Candy Crush Soda Saga od 2014 przyniosła Activision (do którego należy King) ponad 2 miliardy dolarów przychodu – a przypomnijmy, że mówimy o darmowej produkcji z opcjonalnymi mikropłatnościami. Ponad połowę z tego (55%) w samej Ameryce. Wynik ten robi wrażenie, chociaż gdy spojrzymy na najlepiej zarabiające produkcje w trzecim kwartale 2019, zobaczymy, jak starsza siostra wyprzedza Sodę. Ta bowiem zarobiła w tym czasie (lipiec-wrzesień) 85 milionów dolarów, gdy pierwsza Candy Crush Saga mogła pochwalić się wtedy 258 milionami dolarów. Wszystkie produkty firmy wygenerował zaś we wspomnianym okresie 450 milionów dolarów.