Sonic pędzi po tytuł „Najlepiej zarabiającego filmu na podstawie gier”
Widzowie są przy tym bardzo z niego zadowoleni.
Po pierwszym zwiastunie nikt chyba nie sądził, że z nowego „Sonica” uda się zrobić dobry film. Główny bohater prezentował się potwornie*, nie przypominając nawet w przybliżeniu swojego growego pierwowzoru. Pod wpływem morza krytyki Paramount Pictures zmieniło jednak wygląd niebieskiego jeża, a sama produkcja nagle zaczęła zapowiadać się całkiem przyzwoicie.
„Sonic. Szybki jak błyskawica” trafił więc na ekrany kin i wygrał wyścig po serca oraz portfele fanów. Ba, nawet krytycy nie byli na niego tacy cięci – na Rotten Tomatoes produkcja może pochwalić się wynikiem 63% od recenzentów. Publiczność ekranizację polubiła jednak dużo, dużo bardziej – rezultat 95% mówi sam za siebie.
W parze z dobrymi wrażeniami idą równie dobre (jeżeli nie lepsze) wpływy finansowe. W ciągu premierowego weekendu „Sonic” wygenerował w USA przychody ze sprzedaży biletów w wysokości 57 milionów dolarów – to o prawie 3 miliony więcej niż dzierżący do tej pory rekord „Detektyw Pikachu”. Produkcja Paramountu może pochwalić się więc najlepszym otwarciem w historii adaptacji gier – ale jedynie w Ameryce. Poza Stanami jeż przyniósł bowiem ok. 43 milionów dolarów przychodów – łącznie daje to 100 milionów dolarów, o 3 miliony mniej niż wspomniany „Detektyw Pikachu”.
Należy jednak zaznaczyć, że „Sonic. Szybki jak błyskawica” nie debiutował jeszcze w Japonii (trafi tam w marcu). Na premierę czekają także Chińczycy oraz Rosjanie. Również w Polsce w kinach zobaczymy go dopiero 28 lutego.
*W ramach przypomnienia:
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.