Twitter: 20 dolarów za weryfikację konta, zwolnienie dla spóźnialskich programistów
Szaleńcza harówka pod groźbą utraty pracy, masowe zwolnienia, opłata za udowodnienie, że konto należy do Ciebie... Elon z miejsca pokazuje, kto jest teraz szefem Twittera.
Elon Musk wdraża swoje plany na Twittera z prędkością warpową. Na dzień dobry zwolnił dyrektora naczelnego, Paraga Agrawala, dyrektora finansowego, Neda Segala, i radczynię prawną, Vijayę Gadde, zapowiedziawszy przedtem masowe zwolnienia, ograniczenie mowy nienawiści, walkę z botami, użycie platformy do stworzenia „X”, swojej aplikacji do wszystkiego… Nieoficjalnie przebąkuje się także o cofnięciu banów niektórym użytkownikom (jak choćby Donaldowi Trumpowi) oraz o zmianie strony dla niezalogowanych z formularza tworzenia konta na tablicę z newsami.
Teraz, jak podaje The Verge, Musk chce zmienić również zasady abonamentu Twitter Blue, który daje dostęp do edycji postów, customowych ikonek i motywów, artykułów pozbawionych reklam, a także sześciokątnych zdjęć profilowych dla inwestujących w NFT czy wyświetlania na górze strony najciekawszych tekstów osób, które się obserwuje. Szef Tesli i SpaceX żąda bowiem podwyższenia comiesięcznej kwoty z dotychczasowych pięciu do dwudziestu dolarów. Wszyscy zweryfikowani użytkownicy mają mieć 90 dni na zaakceptowanie nowej opłaty albo inaczej stracą ptaszka obok nazwy. Ma to pomóc w walce z fejkowymi kontami.
W niedzielę osobom
pracującym nad zmianą usługi powiedziano, że jeśli nie uda im się
dokończyć projektu do poniedziałku, 7 listopada, mogą
pożegnać się z posadami. Według doniesień pracujący nad
realizacją nowych pomysłów Muska harują w pocie czoła, darując sobie wolne późne godziny czy ostatni weekend.
Wspomniane masowe zwolnienia mają czekać także pracowników średniego szczebla oraz tych, którzy w ostatnim czasie nie dokładali się wystarczająco do zbiorowego wysiłku. Kierownicy mają już układać listy „kandydatów” do wyrzucenia; pomagają im w tym inżynierowie z Tesli.