rek
18.06.2024
8 Komentarze

Adobe pozwane przez rząd Stanów Zjednoczonych

Adobe pozwane przez rząd Stanów Zjednoczonych
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Firma nagrabiła sobie w oczach ustawodawców głównie za sprawą celowego utrudniania procesu rezygnacji z subskrypcji oraz naliczania ukrytych opłat.

Czerwiec 2024 roku zdecydowanie nie należy do najlepszych miesięcy w historii Adobe. Najpierw korporacja wykonała spektakularny strzał w stopę, roszcząc sobie prawo do zaglądania w pliki użytkowników i wymuszając na nich wyrażenie na to zgody, a teraz znalazła się na dywaniku amerykańskich oficjeli, którzy mają jej całkiem sporo do zarzucenia w związku ze stosowanymi przez nią wątpliwymi moralnie praktykami.

Spróbuj anulować subskrypcję

Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych (FTC) złożyła na Adobe skargę w sądzie federalnym w kalifornijskim San Jose. Firmie zarzucono ukrywanie istotnych zapisów warunków korzystania z jej planów subskrypcyjnych, a w szczególności rocznego abonamentu z miesięcznym rozliczeniem. Wiele z istotnych informacji jest albo zapisanych drobnym drukiem, albo znajduje się na zupełnie innych stronach, nierzadko będąc przy tym skrzętnie schowanymi.

To jednak nie wszystko, bowiem jak się okazuje, przedwczesne rozwiązanie umowy z rzeczonym przedsiębiorstwem w trakcie pierwszego roku jej trwania skutkuje naliczeniem kary w wysokości 50% pozostałych płatności, co również nie podoba się Federalnej Komisji Handlu.

Kolejny z zarzutów dotyczy już zgoła czego innego, a mianowicie – procesu rezygnacji z dostępu do oprogramowania i usług Adobe. Aby tego dokonać, użytkownicy są zmuszani do zbędnego przebrnięcia przez liczne strony, co jest celowym zabiegiem mającym wprawić ich w konsternację. Nie lepiej sprawa ta prezentuje się w przypadku telefonicznego kontaktu z przedstawicielami firmy. Osoby chcące anulować subskrypcję nad wyraz często są rozłączane, zmuszane do wielokrotnego powtarzania się lub przerzucane od reprezentanta do reprezentanta.

Co nieco do powiedzenia w tej kwestii miał Samuel Levine – dyrektor biura ochrony konsumentów FTC:

Adobe uwięziło klientów w rocznych subskrypcjach poprzez wprowadzenie ukrytych opłat za wcześniejsze rozwiązanie umowy i liczne przeszkody w anulowaniu. Amerykanie są zmęczeni tym, że firmy ukrywają informacje podczas rejestracji subskrypcji, a następnie stawiają przeszkody, gdy próbują ją anulować.

W roli obrońców korporacji wystąpi jej dwóch dyrektorów: David Wadhwani oraz Maninder Sawhney. Już teraz zarzuty zdecydowała się zbyć Dana Rao – główny radca prawny i dyrektor ds. zaufania w Adobe:

Usługi subskrypcyjne są wygodne, elastyczne i opłacalne, aby umożliwić użytkownikom wybór planu, który najlepiej odpowiada ich potrzebom, harmonogramowi i budżetowi. Warunki naszych umów subskrypcyjnych są przejrzyste, a proces ich anulowania jest prosty.

Federalna Komisja Handlu będzie starała się wywalczyć w sądzie nie tylko nałożenie na Adobe kary cywilnej, ale także uniemożliwienie przedsiębiorstwu kontynuowanie kontrowersyjnego procederu oraz podjęcie środków zaradczych mających to zagwarantować.

8 odpowiedzi do “Adobe pozwane przez rząd Stanów Zjednoczonych”

  1. Liczę, że skończy się albo na karze, albo na ugodzie, która spowoduje obniżenie cen abonamentu.

    Aktywiszcze, wstawaj, ******* *** !!!

    • Skoro już jesteśmy przy nierealnych marzeniach, ja bym chciał, żeby skończyło się na możliwości nabycia produktów z Creative Cloud indywidualnie i za jednorazowym zakupem. Jak dotąd nie znalazłem wygodniejszego programu do katalogowania i podstawowej obróbki zdjęć niż Lightroom, ale jako zwyczajny amator, a nie zawodowy fotograf, nijak nie jestem w stanie usprawiedliwić sobie wydatku na taką subskrypcję.

    • Dwa pytania: nie myślałeś żeby z kimś podzielić konto?
      Ja dzielę z kuzynem, wychodzi nam po 650zł na rok, a mamy wszystko co Adobe daje.
      Drugie pytanie:nie myślałeś o Capture One i licencji wieczystej?

    • O dzieleniu konta nie myślałem z tej prostej przyczyny, ze nie uznaję oprogramowania w modelu abonamentowym. Lata temu kupiłem jakoś promocyjnie Lightrooma 5 i wciąż się sprawdza. Tylko rawy z nowszego aparatu konwertuję do dng przed importem. Na moje amatorskie potrzeby wciąż się sprawdza, chociaż jak od czasu do czasu patrzę, ile usprawnień z czasem dodali, to myślę, że na zakup jednorazowej licencji bym się może szarpnął i znów by mi starczyło na 15 lat.

      A CaptureOne musiałbym zobaczyć,co tam się zmieniło, odkąd dawno, dawno temu szukałem dobrego programu do katalogowania. Z drugiej strony nie wiem czy teraz by mi się chciało zmieniać przyzwyczajenia i zaznajamiać z nowym programem.

    • Mam znajomych fotografów, może znasz Kubę Kaźmierczyka, którzy przesiedli się na Capture One. Albo działają na nich niezależnie, bo np. reklamują Adobe i… wiadomo 😉
      Capture One – bodajże – od wersji 10 to totalnie inny program. Świetnie kataloguje, pięknie wykrywa tony skóry np. (idealny dla portrecistów) i co najlepsze: działa płynnie.
      Jak używasz LR to sam wiesz, jak to działa.
      Ja się już nastawiłem na przesiadkę, ale kuzyn zaproponował właśnie dzielenie konta + miałem bardzo dużo zleceń i doszedłem do wniosku, że to jeszcze nie czas. Szkoda, że konta nie da się podzielić na 3, bo bym Ci zaproponował, ale cóż – podziękujmy Adobe 🙂
      C1 na przykład dopuszcza 3 stanowiska a nie dwa.

    • No cóż, rzucić okiem na C1 mogę, czemu by nie?

  2. A ktoś miał jakieś wątpliwości, że subskrypcje służą wyłącznie do wyciągania od klienta więcej za mniej? Z punktu widzenia Adobe było niedopuszczalne, że klient zapłacił raz,kupując powiedzmy CS3 i potem przez 20 lat go używał, nie kupując nic więcej, bo niczego więcej nie potrzebował. Zamiast tego zmusili klientów, żeby miesiąc w miesiąc bulili za to samo, argumentując tym, że przecież tak pięknie rozwijają swoje oprogramowanie, cały czas dodając nowe funkcje (tylko zapominają dodać, że nie zawsze użytkownikowi potrzebne) i w rezultacie płacili znacznie więcej.

    Gdyby rzeczywiście, szczerze i autentycznie chcieli „umożliwić użytkownikom wybór planu, który najlepiej odpowiada ich potrzebom, harmonogramowi i budżetowi”, to obok ofert subskrypcyjnych wciąż byłaby możliwość jednorazowego zakupu licencji na konkretną wersję.

  3. Jak to dobrze, że ja nigdy nie używam programów Adobe’a. oprócz Readera.

Dodaj komentarz