ARC Raiders opóźniono z zaskakującego powodu. Szef studia zdradził, skąd aż 3-letnia obsuwa gry

Opóźnienia w branży gier to obecnie standardowa praktyka, na którą twórcy decydują się z różnych powodów. Jednym razem jest to umotywowane potrzebą dopracowania projektu, choćby pod względem optymalizacji, a innym – chęcią zadebiutowania w innym czasie niż bardzo popularny tytuł. Drugi przypadek dotyczył na przykład Baby Steps z datą premiery obok debiutu Hollow Night: Silkong, które pojawiło się znikąd. ARC Raiders nie wpisuje się jednak w żaden z tych dwóch przypadków, ponieważ problem z nim tkwił w zupełnie innym miejscu.
ARC Raiders zapowiedziano w 2021 roku podczas The Game Awards i wówczas ogłoszono, że gra wyjdzie w kolejnym roku. Jak wiemy, tak się nie stało i z perspektywy czasu na ten moment musieliśmy poczekać (a raczej wciąż czekamy) do 2025 roku. W kwestii powodu aż tak sporego, trzyletniego opóźnienia Patrick Söderlund, szef Embark Studius, na łamach magazynu Edge był zupełnie szczery – produkcja była zwyczajnie nudna (via GamesRadar).
Uwielbialiśmy każdy aspekt tego, co zaprojektowaliśmy, jednak po długim czasie doszliśmy do wniosku: „Hej, ta gra nie jest interesująca”.
Wtedy też twórcy ponownie przyjrzeli się samej formule rozgrywki i wymienili choćby PvE na PvPvE, nadając taki kształt grze, która bawiła również samych jej twórców. Warto tu dodać, że w składzie Embark Studios znajduje się wiele osób pracujących wcześniej choćby przy Battlefieldach czy Star Wars: Battlefront (sam Soderlund przed opuszczeniem EA w 2018 roku był jego wiceszefem Wordwide Studios, nadzorującym wypuszczane przez firmę gry), zatem nie można odmówić im doświadczenia w strzelankach.
O tym, czy intuicja nie zawiodła twórców ARC Raiders, dowiemy się po premierze gry, 30 października, na pecetach, PlayStation 5 oraz Xboksach Series X/S.