Bayonetta 3: 9,5 mln wyświetleń pod prośbą o bojkot. Nowa aktorka odpowiada

Twórcy Bayonetty 3 mają teraz twardy orzech do zgryzienia – nowa PR-owa katastrofa nadszarpnęła wizerunek studia PlatinumGames. Ucierpiał także reżyser serii, Hideki Kamiya. Pożar wybuchł w momencie, kiedy Hellena Taylor, dotychczasowa odtwórczyni roli wiedźmy w angielskim dubbingu, złamała umowę o poufności i ujawniła światu, że za jej rolę zaproponowano „śmiesznie niską gażę”. Na pełen pytań list wspomniany reżyser odpisał następnie, że jej wartość wycenia na 4 tysiące dolarów.
Jako miejsce do nagłośnienia sytuacji aktorka wybrała Twittera. Zamieściła tam cztery filmiki po ok. 2 minuty. Pierwszy, otwierający serię, posiada już 9,5 miliona wyświetleń (to tylko 2,5 miliona mniej niż angielski zwiastun nowego filmu o Mario) oraz ćwierć miliona polubień. Oprócz wyjaśnienia sprawy, aktorka prosi tam o bojkot nowej gry i wpłatę równowartości jej ceny (60$) na cele charytatywne. Na wpis odpowiedział Hideki Kamiya, wytykając „wielką skalę nieprawdy” oraz ostrzegając następnych komentatorów przed swoimi zasadami (m.in. zakaz odpisywania po angielsku).
Do sytuacji postanowiła odnieść się Jennifer Hale – nowy głos Bayonetty, która zastąpiła Taylor na tym stanowisku. Zaczyna następująco:
Jako wieloletnia członkini społeczności aktorów głosowych wspieram wszelkie wysiłki na rzecz godnych wypłat za wykonywaną pracę. Sama opowiadałam się za tym przez lata.
Następnie podkreśla, że posiada wielki szacunek dla swoich kolegów i koleżanek po fachu oraz stara się być ich „adwokatką”. Dalej kontynuuje:
Podpisałam klauzulę o poufności i nie mam swobodnej możliwości wypowiadać się o tej sytuacji. Moja reputacja mówi sama za siebie.
Uprzejmie proszę wszystkich, aby pamiętali o tym, że gra jest tworzona przez zespół ciężko pracujących, oddanych jej osób i mam nadzieję, że każdy podejdzie do ich dzieła z „otwartą głową”.
Na koniec wyrażam nadzieję, że każdy zamieszany w tę sytuację porozumie się w sprawie dzielących ich różnic polubownie oraz w sposób pełen szacunku.
Nie znamy oficjalnych przyczyn, dla których aktorka postanowiła skomentować sprawę publicznie. Jednak każdy, kto przebywa w internecie związanym z grami, wie, jak okrutni potrafią być niektórzy fani – wystarczy przypomnieć groźby śmierci skierowane w stronę odtwórczyni jednej z ról w The Last of Us. Oficjalne odniesienie się może pomóc w uspokojeniu tłumu, który osiągnął już naprawdę spore rozmiary i dalece wykracza poza społeczność fanów Bayonetty.
Czytaj dalej
12 odpowiedzi do “Bayonetta 3: 9,5 mln wyświetleń pod prośbą o bojkot. Nowa aktorka odpowiada”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„wystarczy przypomnieć groźby śmierci skierowane w stronę odtwórczyni jednej z ról w The Last of Us.”
hejt na TLOU2 był w pełni zasłużony, ale tylko redakcje, które dostały swoje obiecane ps5 będą twierdziły inaczej 😉
Ale trzeba mieć zlasowany mózg, żeby popierać wysyłanie gróźb śmierci aktorom głosowym za to, że wykonują swoją pracę.
Obawiam się, kolego, że jesteś kompletnym idiotą.
Popieranie gróźb śmierci? Nice
hejt na TLoU2 =/= groźby śmierci do aktorów, moronie
Widać są na świecie ludzie, którzy nie odróżniają krytyki gry (usprawiedliwionej bądź nie) od wysyłania gróźb śmierci aktorce głosowej. Zamiast się rozwijać jako gatunek i cywilizacja, po prostu cofamy się w rozwoju.
Groźby śmierci i inne ad persona nigdy nie są i nie będą na miejscu za takie sprawy jak rozrywka… Nigdy nie wybaczę toksycznym fanboyom, którzy zalali 3DO pogróżkami i życzeniami śmierci, gdy studio chciało wprowadzić do Herosów, jako nowy zamek, futurystyczne The Forge, a durny tłum, bez znajomości lore świata might and magic wielce oburzył się „BO JAK TO STATKI KOSMICZNE W FANTASY?!”.
dirk i magic – udawanie, ze nie rozumie sie kontekstu, w jakim toczy sie rozmowa skonczylo sie po kill’em all, zmiencie w koncu plyte xD.
A dlaczego nie lubimy TLoU2?
bo kobieta nam sie nie podoba, ma miemsnie.
„Na wpis odpowiedział Hideki Kamiya, wytykając „wielką skalę nieprawdy” oraz ostrzegając następnych komentatorów przed swoimi zasadami (m.in. zakaz odpisywania po angielsku).”
To jak ludzie mają mu odpowiadać – tłumaczem Google, który kijowo przetłumaczy cokolwiek, co ludzie chcieliby mu przekazać? Czy zainteresowany powinien najpierw poznać podstawy japońskiego…
Edit: usuwam się stąd widząc kontekst tej dramy