14.06.2023, 15:30Lektura na 4 minuty

Burzliwy związek OpenAI z Microsoftem

Jak się okazuje, partnerzy przodujący w pracach nad sztuczną inteligencją nie zawsze są jednomyślni.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Relacja pomiędzy gigantem z Redmond i względnie niewielkim (w porównaniu do Microsoftu) przedsiębiorstwem OpenAI nie jest wcale tak idealna, na jaką się kreuje. Wystarczy wspomnieć, że korporacja założona przez Billa Gatesa ma jedynie 49% udziałów w firmie Sama Altmana, przez co ta druga nadal posiada sporą autonomię w swoich działaniach oraz doborze potencjalnych partnerów biznesowych i nie stroni od wykorzystywania tego faktu na swoją korzyść.


Otwarty związek

Nie powinno być zaskoczeniem, że OpenAI wcale nie jest własnością Microsoftu, a jedynie korzysta z dobrodziejstw oferowanych przez firmę, z usługami chmurowymi i pokaźnymi kwotami dofinansowań na czele, w zamian oferując dostęp do swojej technologii, z której to korporacja pod przewodnictwem Satyi Nadelli ochoczo korzysta. Sam Nadella, jak i Altman, nie szczędzą sobie ciepłych słów i tony komplementów, wspólnie opowiadając o początku nowej ery komputerów. Jak to jednak często bywa, za zamkniętymi drzwiami nie jest już tak kolorowo jak na scenie w trakcie prezentacji.

Ze względu na dostęp do narzędzi opracowanych przez Open AI, Microsoft zaniedbuje wydatki na opracowywanie własnej technologii, co nie podoba się wielu pracownikom firmy. Co więcej, skarżą się oni na to, że ich „koledzy” z napomkniętego przedsiębiorstwa raczej nie są skorzy do dzielenia się z nimi informacjami o postępach prac nad prowadzonymi projektami. Wisienką na torcie jest fakt, że działom sprzedażowym obu firm zdarza się obsługiwać jednocześnie tych samych klientów, bezpośrednio przy tym ze sobą wzajemnie konkurując. Zgrabnie podsumował to Oren Etzioni, członek zarządu organizacji nonprofit Allen Institute for Artificial Intelligence.


To, co stawia ich na bardziej kolizyjnym kursie, to fakt, że obie strony muszą zarabiać pieniądze. Konflikt polega na tym, że będą one próbowały zarabiać pieniądze na podobnych produktach.


Oren Etzioni

Trudno podważyć jego słowa, mając na uwadze chociażby to, że microsoftowski Bing walczy o pozycję na rynku ze sztandarowym tworem OpenAI, czyli wszystkim dobrze znanym ChatemGPT. Korporacja z Waszyngtonu posiada licencję na korzystanie z technologii opracowanej przez przedsiębiorstwo pod wodzą Altmana w ramach wielu swoich produktów – poczynając od wspomnianego już Binga, przez pakiet biurowy Office i platformę chmurową Azure, aż po system operacyjny Windows. OpenAI z kolei zobowiązane zostało do korzystania tylko i wyłącznie z usług chmurowych Microsoftu, w zamian otrzymując, tu bez zaskoczenia, regularne zastrzyki gotówki niezbędnej do prowadzenia dalszych badań nad rozwojem sztucznej inteligencji.


Wy swoje, my swoje

Według raportu zamieszczonego w Wall Street Journal OpenAI ostrzegało Microsoft przed zbyt pochopnym zintegrowaniem GPT-4 w Bingu, jako że technologia ta wciąż była w powijakach i wymagała wielu testów. Jak się później okazało, nie były to słowa rzucane na wiatr, jako że czatbot ze stajni Microsoftu w momencie pojawienia się na rynku rzeczywiście był dosyć, cóż, specyficzny Firma dosyć szybko ukróciła jego ekscesy poprzez ograniczenie liczby wiadomości wysyłanych w ramach jednej konwersacji z czatbotem, a aktualnie zdaje się, że Bing radzi sobie już znacznie lepiej, może z małymi wyjątkami.

Swoje za uszami mają także ludzie Sama Altmana. Jak się okazuje, poinformowali oni swoich partnerów z giganta z Redmond o publicznym udostępnieniu ChatuGPT do testów zaledwie kilka tygodni przed planowaną datą. Nietrudno się domyślić, że Microsoft nie był z tego faktu zadowolony, tym bardziej że firma właśnie pracowała nad rzeczonym Bingiem, który z założenia miał korzystać z dobrodziejstw oferowanych przez technologię OpenAI.  

Jak więc widać, pomimo niezaprzeczalnie opłacalnej dla obu stron współpracy, każda z nich pragnie zachować niezależność. Zarówno Microsoft, jak i OpenAI posiadają własne karty przetargowe, przy pomocy których są w stanie przynajmniej częściowo utrzymać partnera w ryzach. Pytanie więc nie powinno brzmieć „czy taka relacja ma sens?”, a raczej „jak długo uda się jej przetrwać?”.


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów1477

Obserwujących3

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze