Była pracowniczka BioWare o aferze z DLC do Mass Effecta 3: „Przestańcie myśleć, że jesteście producentami”

Christina Norman, była pracowniczka BioWare’u, która obecnie zatrudniona jest w Riot Games, studiu odpowiedzialnym za League of Legends, starała się bronić swoich były pracodawców w aferze związanej z DLC do Mass Effecta 3.
Jak mówi:
Nie ma sensu wydawać DLC rok po premierze gry, kiedy większość osób zdążyła sprzedać ją już GameStopowi trzy razy. To oznacza, że musimy wypuszczać je wcześniej, nawet w dniu debiutu danej produkcji.
Jak dodaje:
Takie dodatki są dla niektórych graczy czymś strasznym. Głoszą tyrady – nie wiedzą nic o takim DLC poza jego nazwą. Ale mimo to stwierdzają, że
. Developerzy nie są złymi ludźmi. No, może niektórzy, ale większość nie. Chcemy po prostu wydawać niesamowite rzeczy. Proszę, dajcie nam szansę. Oceniajcie nasze gry na podstawie tego właśnie, tak samo róbcie z DLC. Przestańcie myśleć, że jesteście producentami i mówić nam, kiedy i gdzie powinniśmy tworzyć naszą zawartość.
Oj, wydaje mi się, że taki komentarz był niepotrzebny. Poza tym pani Norman chyba się myli – gracze nie będą odsprzedawać gry, jeśli będą mieli powód, by do niej wracać.
Czytaj dalej
165 odpowiedzi do “Była pracowniczka BioWare o aferze z DLC do Mass Effecta 3: „Przestańcie myśleć, że jesteście producentami””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@dirtywanderer|Weź mnie człowieku nie rozśmieszaj. Nie podoba się to nie kupuj i nie graj, ale nie kradnij.
Haha ;D Gada jakby dopiero co wyszła z kuchni. Czytając to doszedłem do wniosku że ci producenci naprawdę mają nas za idotów. Naprawdę żal czytać takie rzeczy.
@MeSSer, Professor – dobrze, nie mam ochoty to nie kupię. Tylko zadajcie sobie podstawowe pytanie – kto tu na tym straci? Komu tak naprawdę powinno zależeć, aby klient kupił produkt? Bo zdaje się, że ktoś tu się zapomniał i stawia całą sprawę do góry nogami.
Taa… A Proteanin był w pierwszej wersji scenariusza, który widzieliśmy.
Nie jesteśmy producentami? Prawda. Ich pech, że jesteśmy klientami, przez co np. ja nigdy, przenigdy nie kupię ME3. 🙂
Zgadzam sie z Piotrkiem66 w tej kwestii
To jak można ocenić grę w dwóch wersjach podczas premiery. Pierwsza wersja bez DLC 30 godzin gry. Druga wersja z DLC 35 godzin gry, to DLC to kluczowa postać i zakończenie gry z wersji 1. jaką dać ocenę takiej grze pierwsza wersja bez DLC dostaje 5/10, a wersja z DLC 8/10 – bo wiemy jak się kończy.
Adam92, Ona ma rację. :)Wydaje się pełną wersję i jest okej, jeśli zawiera wszystko, by być pełną wersją. Jak w tym samym czasie wyjdzie DLC jako dodatek ogólny, ale poza tym co powinna zawierać w sobie pełna wersja, to wtedy jest to po prostu dodatek. Nie ważne, kiedy wydany. Ważne, że to dodatek, nad którym prawdopodobnie pracowali nieco inni ludzie niż ci, którzy pracowali przy pełnej wersji, żeby tylko wydać dodatek w czasie, gdy ma on szansę się sprzedać. Sprzedaż jest bardzo ważna dla branży. 🙂
Tutaj nie chodzi o od-sprzedaż, czy o cokolwiek co z grą zrobią gracze po jej nabyciu, to developerów już nie obchodzi, o ile właśnie będą nadal kupowali dodatki do gry. Wydawanie regularnych DLC (zwłaszcza do gier dłuższych i z tendencją do kilkukrotnego przechodzenia) o niewygórowanej cenie zapewnia nie tylko długotrwałą żywotność gry, ale również więcej czasu na ewentualne udoskonalanie projektu. Co jest lepszym polem dla testowania zawartości, niż DLC ? Nie jest obowiązkowe, a pomysły można rozwijać.
Głównym problemem, jest odczucia graczy. Porównania typu „Kupiłeś auto, ale te wygodniejsze zagłówki które już w nim są kosztują dodatkową dychę” są jak najbardziej na miejscu. Dzisiejsze kupno gry nie oznacza zakupienia zawartości, ale licencje do korzystania z materiałów określonych przez producenta, czyli oni dyktują nam co, gdzie i kiedy, nawet jeśli fizycznie coś posiadamy. Nabywca chce równowartości swoich pieniędzy w produkcie, a zakupienie produktu z niedostępną bez dopłaty częścią jest nieprzyjemne
Zrób DLC przed premierą po czym udawaj, że klient się nie zna na tworzeniu gier i nie zrozumie, że zawartość, która jest przygotowywana na dzień premiery, a nie ma jej w grze jest po prostu chamso wycięta, a potem jeszcze dodaj, że gry nie schodzą bo piraci…
masakra jest z wami ludzie -.- nie od dzis wiadomo, ze KAZDA ISTOTA LUDZKA robi wszystko by ZAROBIC JAK NAJWIECEJ, na ich miejscu postepowalibyscie tak samo, wiec morda w kubel hipokryci!!
@Tokagero Tak moda jest od niedawna, kiedyś nie było takich problemów i twórcy też nie mieli z takimi rzeczami problemu.
Pewnie mnie zlinczują, ale nie mam nic przeciwko DLC. A jeśli chodzi o Mass Effect to łyknę wszystko co mi rzucą ;p
„Niesamowite rzeczy” tworzyli przeszło dekadę wstecz, ostatni raz 12 lat temu (BG2), trafiła się i jedna b. dobra (KoToR), dobra (ME), niezła (Jade Empire), dwie znośne (ME2/DA) i dwie mocno przeciętne, by nie powiedzieć słabe (ME3/DA2). Generalnie im dalej w las tym gorzej. Może miast na to, gdzie by jeszcze wysępić parę dolców tnąc kontent wreszcie zaczęli zwracać uwagę na jakość, bo z tym u nich licho. Ostatnio same niedosmażone burgery serwują. Ja się już u nich stołować nie będę, niestrawne toto.
Ale w jednym ma rację. Pełno jest domorosłych „ekspertów”, którzy zamiast cieszyć się grą, mówią wszystkim że oni by to lepiej zrobili. Geez. Gra się nie podoba = nie kupuj, sprzedaj, oddaj młodszemu bratu. Nawiasem mówiąc przecież plan biznesowy wydawanych DLC powstaje często na x miesięcy do przodu, nie jest specjalnie dziwnym że już w dniu premiery gry mogą mieć przygotowane „miejsce” na DLC. Co innego gdyby gra BEZ DLC byla po prostu biedna. ME2 nawet bez DLC był świetny.
@Nekros88 – Tak! Pani Ochojska, Pan Owsiak, Pani Dymna… Im wszystkim zależy tylko na tym aby nawalić sobie kieszenie forsą po brzeg! Pieprzeni hipokryci! Jak już generalizujesz, to chociaż rób to porządnie.
żal pupę ściska jak czytam te komentarze przyszłości narodu
@eustachy80 – Zapomniałeś o b. dobrym Neverwinter Nights (vide: moduł klienta MG, edytor) – 10 lat temu.|@Crom3ll – ME2 bez DLC nie miał właściwego zakończenia. A erpegi (nawet jeśli ME pod skrzydłami EA stało się „tylko” RPS-em) bez właściwego zakończenia są po prostu biedne.
@eustachy80- niestety, twoje dane pokrywają się z postępem czasowym co również doprowadza do wniosku ze się starzejesz, mój drogi klasyku
nigdy nie kupilem i nie kupie zadnego dlc
@aleksdraven – Możesz porzucić tą niezbyt szczęśliwą metaforę i pozostawić ją do użytku na studiach, drogi „pozytywisto”?|Jakie gry kiedyś były, każdy widzi. Dlaczego mielibyśmy teraz wymagać mniej od deweloperów? Bo czasy się zmieniają? Naprawdę trzeba obniżać swoje wymagania i pozbywać się gustu, żeby dopasować się współczesnego społeczeństwa? Dziwny jest ten świat.
@TommyDe- jak bym słyszał Śniadeckiego. A świat jest dziwny, zawsze był i zawsze będzie. Trzeba się pogodzić z tym. To trzeba przyjąć na wiarę by pojąć ten chaos wokół tej jednej(i nie tylko) gry. Umberto Eco dobrze opisał co się dzieje gdy zmieniają się prądy myślowe. A właśnie podczas takich zmian jesteśmy. W przeciwieństwie do pewnego mesjasza z Pustynnej planety uważam ze zmiany to najbardziej stała rzeczy w tym wszechświecie.
Lalunia niema pojęcia o ekonomi. Pieniądze na jej wynagrodzenie nie biorą się z krajny wróżek, tylko z kieszeni graczy. A z tego co mówi wnioskuje, że fer jest sprzedać okrojoną grę i zaraz po premierze ponownie wyciągać kasę na to by zagrać w naprawdę dokończoną wersje.|Ci amerykanie mają już całkiem wypaczone poczucie sprawiedliwości.|Zresztą czego się można spodziewać po kraju morderców i kompletnych ignorantów?|Niech lepiej robią to co wychodzi im najlepiej, czyli wcinanie burgerów.
@Crom3ll Nie podoba się nie kupuj. Stary Me3 gra się bardzo dobrze, po przejściu ME1i2 chcę się poznać losy bohaterów, ras, uniwersum. Dlatego kupiłem deluxa niestety cyfrowe. Grasz łącznie wszystkie części 100godzin ponad i okazuję się że ostatnie 15 minut niszczy cały twój pogląd na te gry. Gra była robiona podobny okres co ME1 a jest ponad 50% uboższa. Tu chodzi o zakończenie, które powinno odzwierciedlać wybory dokonywane przez wszystkie 3 części.
ME to nie jest tylko shepard i jego wybór to członkowie jego drużyny ich cywlizacje te wszystkie wybory do niczego się nie sprowadzają tylko do prologu nowej trylogii. Zakończeń gry powinna być mnogość jak na okres 3+ lat produkcji. Jestem Strażnik, panuję nad żniwiarzami masz 3 wybory. No kurde jak nad nimi panujesz to ich powstrzymaj. Już zostawiam fakt, że obdarto grę z tego czym była został tylko TPS z super fabułą i marnym zakończeniem.
Jak dla mnie odpowiedz na to dlaczego nie lubie tego DLC jest prosta i jasna jak snieg, zawiera za wazna postac by moc grac w ME3 bez niej, badzmy szczerzy jakby to była inna rasa tylko nie Proteianin to nie było by tego szumu.
„Developerzy nie są złymi ludźmi.” Chcecie zobaczyć naprawdę uczciwych developerów? Spuścicie na Mojang, albo CD Project RED.
http:www.reddit.com/r/Games/comments/qscwt/mass_effect_3_confusion_choice_and_catharsis_why/post Axewerfer. Co fan wymyślił. Zakończenie historii powinno oddawać „Efekt motyla”, mnogość zakończeń. Zanim Wrex wróci na Tuchankę na FTL to jego dzieci będą dziadkami.
Prosze Panstwa, jezeli nie podobaja sie wam slowa tej pani to macie straszny orez w reku – wasz portfel. Co prawda jezeli uwielbiacie jakas serie to moze byc trudno, ale z reka na sercu, kto w czasach wyprzedazy na steam’ie niema zapasu kilku(nastu gier)? A i w koncu ME3 tam trafi, tym szybciej im mniej z was ja kupi.
@aleksdraven – Dzięki! Wolę już pozostać przy moim szkiełku i oku sprzed dekady, czy dwóch.|Umberto Eco była kobietą – nigdy nie potrafiła w jasny i bezpośredni sposób przekazać informacji i odpowiadać na pytania, jedynie w dobieraniu koloru zasłon i układaniu kwiatów była niezła. A Paweł z Piaskownicy nie był taki zły chociaż i tak był się mylił – jedyną stałą we wszechświecie jest liczba 42.
@Sabi – odpowiem na Twoje glupie pytanie – to tworcy najbardziej zalezy, zeby kupiono jego gre. Jesli klient ja ignoruje, to traci na tym tworca, a nie klient. W ten sposob rynek kontroluje jakosc produktow i stosunek firmy do klienta. Nie rozumiem tego, co napisales. Dlaczego mialbym sie przejmowac tym, ze tworca straci, jesli nie kupie jego gry? Wypuscil cos, co mi nie odpowiada lub pocial to jeszcze na kawalki i mam to kupic, a potem plakac, ze mnie oszukano? Nikt tutaj nie postawil sprawy do gory nogami
Puck! masz babo rację! proponuję następne dlc wydać zanim pojawi się gra właściwa, w zasadzie żeby przypadkiem nie stracić to proponuję najpierw zrobić tak 4-5 dlc a dopiero potem myśleć nad stworzeniem gry właściwej … |im dłużej po premierze tym więcej ciekawych rzeczy idzie się dowiedzieć.
Powiem od siebie jedno – w zachodniej Europie i USA na 5 dni po premierze sklepy wypelnia sie ,, used ME3 ” i jak ktos chce to kupi i zaoszczedzi pare dolcow. DLC powinno byc dodawane obowiazkowo do kazdego nowego egzeplamarza gry i byc darmowe, bo nie ma sensu kupowac nowki drozej. Platne DLC dla posiadaczy nowych kopii to kpina w zywe oczy.
Ja rozumiem, że istnieją podejrzenia o to, iż producenci zubażają grę o dany element, by potem go dodać w formie DLC.Ale na litość boską, wyciągnijcie łby z tyłków i zastanówcie się! Fakt, lepiej by było, gdyby nowe misje/przedmioty były za darmo, oczywiście. Ale nikt nie lubi pracować za darmo! Jeśli świadczycie usługi, to wolicie by wam za nie płacili! No i cena.. DLC za te 20zł daje nam ze dwie, trzy godziny(tu jako przykład Missing Link do DE:HR). Gra za stówę daje ich ok 15. You do the math.
Oj Piotrek komentarz to Twój był niepotrzebny. Przyjemny news dopóki nie wyraziłeś swojej opinii. Sama Pani Norman ma dużo racji a Ty wierzysz w jakieś ideały graczy trzymających gry dla przyjemności trzymania. Kolejny uważający że lekarstwem na piractwo są lepsze gry? Nie, nie są. Nie bądź tępy. Piraci będą piracić bo mają za darmo. Nie ważne jak dobra jest gra. I niewymieniaj mi pojedyńczych przypadków, bo to żaden dowód. I przy najlepszych grach piractwo nie jest mniejsze – ba, zazwyczaj jest większe.
@White87|Popieranie DLC lub bycie przeciwko przy pomocy portfela teraz już nic nie da, ponieważ na wiodących rynkach w dziedzinie gier (USA i Japonia), ludzie mają gdzieś czy dostają gierkę bez zbroi dla konia czy też autorzy taki bonus wypuszczą później.@Klerych|Jakie nowe przedmioty, skoro one były w finalnej wersji, ale zostały wycięte, jak na przykład misje z DLC do Mafii II. W latach 90. twórcy wydawali pełnoprawne dodatki, a nie jakieś pierdoły w stylu tekstury na karabin maszynowy. I też zarabiali.
@Darco:|Skoro piractwo jest takie złe, dlaczego coraz więcej twórców uważa, że branżę zabijają jednak używki?|Dobra gra zawsze się obroni, czego dowodem wyśmienita sprzedaż obu Wiedźminów u nas w kraju, gdzie wciąż króluje opinia, że płacący za gierki to frajer, skoro będąc piratem może mieć 20 nowych gierek w miesiącu zamiast tej jednej, którą będzie katował cały kwartał.
Darco radzę czytać ze zrozumieniem. W tekście jest mowa o odsprzedaży używek i narzekaniu, ze dlc wydawane parę miesięcy po premierze nie maja racji bytu ze względu na rynek wtórny. Kolejna wypowiedz mająca na celu usprawiedliwić sprzedawanie niepełnego towaru za pełną cenę. Zresztą bardzo ładnie złożyła się z innym przykładem zachłanności twórców, tyle że na naszym własnym podwórku – pozwania Raczka przez producenta „Kac Wawa” za to, że śmiał napisać krytyczną recenzję i komentarz na fb…
Nie zgodzę się z tą Panią. Wiadomo, ze chodzi o pieniądze – nasze pieniądze. Czas pomiędzy wysłaniem gry do tłoczni czyli od statusu GOLD do momentu premiery nie trwa kilka miesięcy. A na przygotowanie tak obszernych DLC z całymi scenariuszami, mapami, postaciami (nie mówię tu o DLC pokroju nowa czapeczka dla postaci czy broń) wymaga odpowiednio dużego czasu na przygotowanie. Jestem więc przekonany, że zanim gra wyjdzie na rynek ma przynajmniej jedno DLC z góry gotowe, do wydania tóż po premierze.
Najlepszymi przykładami są serie Mass Effect, Assasin’s Creed, Call of Duty. A mnie jako gracza wkurza dokładanie do interesu. Tzn. w gry multi, w które się gra non stop owszem wsparcie jest wskazane – nowe mapy, bronie itp w seriach BF, CoD, CS, UT, TF – wiadomo z czasem jest rutyna i warto coś dodać. Ale do gier nastawionych na singla to jest czysta kastracja produktu, a potem odsprzedawanie po kawałku. Czemu taki Rockstar potrafi wydawać ogromne dodatki jako osobna grę tak ja kiedyś tzw. mission-packi?
Za dodatek do GTA 4 zapłace nawet i te 100 bo wiem, że dostaje jakby nową gre n kilkanaście godzin. W przypadku innych gier dodanie kilku misji na około godz. grania i sprzedawanie to po tak wysokich cenach to zwykły skok na kase. DLC to jak porwanie komuś bliskiej osoby, żądanie okupu i przysyłaniu ofiary po kawałeczku w kopertach paluszek po paluszku. A ja chce mieć ja całą od początku.
Strasznie mnie wkurzają wypowiedzi co niektórych mądrych – „Nie podoba Ci się to nie kupuj!”. Dlaczego mam sobie odmawiać przyjemności? Dlaczego mam sobie odmówić poznania dalszych losów swoich bohaterów. Tylko dlatego, że ktoś zmienił politykę wydawniczą. Wyobraża sobie ktoś, żeby np. w filmach pokroju Star Wars, Matriź, Władca Pierścieni czy Piraci z Karaibów miedzy kolejnymi częściami pojawiały się 20 min. filmiki, za które trzeba by było zapłacić? I co nie obejrzysz, nie zapłacisz stracisz ważne sceny?
Może co niektórzy uważają, że poznanie zawartości dodatkowej nie jest do szczęścia potrzebne. Dla mnie są. Jeśli czytam książkę, oglądam film, gram w grę i mi się podobają chcę poznać całą fabułę wszystkie wątki, nie chce żeby mi coś umknęło ale litości chce to poznawać w pełnoprawnym produkcie. Ciekawe że kupując dziś gre + DLC zapłacimy multum kasy a potem rok po premierze idzie kupić te same gre w pełnym wydaniu o wiele taniej i co nie da się – nie można było tak od razu?
I wkurza mnie to – nie kupiłem nigdy żadnego DLC i jak czytam, że w ME2 DLC tak mocno wiążą fabułę z ME3, że po prostu należy poznać tę zawartość (oczywiście za dopłatą) to krew mnie zalewa, bo to ewidentnie jak już wcześniej wspominałem kastracja produktu. A tu jeszcze zanim kupiłem 3 część już wiem, że nie poznam finału sagi bo dalsze zwroty akcji tak ważne dla fabuły znajdują się a jakże w płatnym DLC. Czuje się wy…. w du… żal, żal w kierunku czego podąża nasza ukochana branża.
My (konsumenci) nie myslimy ze jestesmy producentami a po prostu jestesmy swiadomymi konsumentami.
Myślę, że BW ma rację, są w tym wypadku czyści (okres między wydaniem a zrobieniem gry daje wystarczająco dużo czasu do zrobienia DLC), ale za to oskubią nas na DLC’kach zmieniających zakończenie.
No, słuchajcie, takiego popisu arogancji i pogardy dla klienta dawno nie widziałem… Cisną mi się jeszcze ostrzejsze słowa na klawiaturę, ale jako że jest to mój pierwszy post na tym forum, to się powstrzymam.
O grze się jeszcze nie wypowiadam, ale powiem Wam coś o tzw przyzwoitości i uczciwości (wiem, stare, zapomniane pojęcia) Po pierwsze, To co zrobiono na Metacritic, to całe cenzurowanie negatywnych wypowiedzi i ocen, nawet trolli, to początek czegoś bardzo, bardzo złego. Cenzura jest zła i każdy kto się do niej posuwa, będzie przeze mnie podejrzewany o nieczyste intencje. Moderować wpisy, wygwiazdkować przekleństwa itp – tak, ale usuwać cale posty? Nigdy.
Druga sprawa to ten nieszczęsny DLC z proteaninem… Jeśli rzeczywiście był on opracowywany oddzielnie i dopiero na sam koniec dołączony do gry w wersji podstawowej, bo inaczej się nie dało, to powinien zostać odblokowany przez darmowy patch, a nie udostępniany w postaci płatnego DLC w dniu premiery. Jest nawet na ten temat artykuł w Forbes’ie – cała ta akcja podkopuje po prostu zaufanie klienta do firmy, a żadna szanująca się firma nie może sobie na to przecież pozwolić.