Czerwony Krzyż nawołuje do humanitaryzmu… w grach FPS

Zasady prowadzenia konfliktów zbrojnych promowane są przez MKCK już od bardzo długiego czasu – co oczywiście nie znaczy, że są przestrzegane, czego dowodem jest choćby postępowanie Rosji w Ukrainie. Okazuje się jednak, że to, co dotyczy rzeczywistego pola walki, może mieć zastosowanie w grach.
Cztery kluczowe zasady
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża na swojej stronie przedstawia cztery zasady, którymi powinni kierować się gracze w rozgrywkach online. Są to:
1. Nie dobijaj powalonych wrogów. Jeśli przeciwnik nie stanowi już zagrożenia, nie strzelaj do niego. To zasada, która odnosi się do tego, że według Czerwonego Krzyża jeńcy muszą być chronieni przed przemocą, zastraszaniem i nie można odmawiać im pomocy medycznej.
2. Nie strzelaj do niegroźnych NPC. Boty, które nie atakują niesprowokowane są uznawane za cywili – a tych nie można brać na cel ani krzywdzić. Tutaj chodzi oczywiście o specjalny status cywili w konfliktach zbrojnych – zasada ta jest więc odzwierciedleniem tego kluczowego stanowiska Czerwonego Krzyża w grach.
3. Nie bierz na cel budynków cywilnych. Według Czerwonego Krzyża domy, szkoły czy szpitale są uznawane za bezpieczne strefy – kiedy walczysz w ich obrębie, musisz zrobić wszystko, co w twojej mocy, aby uniknąć ich zniszczenia. Ponownie – to przeniesienie do gier zasad głoszonych przez Czerwony Krzyż: infrastruktura cywilna musi być chroniona.
4. Apteczki są dla każdego, kto ich potrzebuje. Według Czerwonego Krzyża każdy, kto potrzebuje pomocy medycznej, musi ją dostać – niezależnie od strony konfliktu. Z tego względu według organizacji w grach musisz dzielić się środkami medycznymi nawet z przeciwnikiem – o ile jest to oczywiście możliwe, biorąc pod uwagę mechanikę gry.

Czy to ma sens?
Idea jest na pewno szczytna – i gdyby była przestrzegana, na pewno przyczyniłaby się do ugruntowania tych dość oczywistych i humanitarnych zasad prowadzenia walki. Mówimy jednak o ideałach, które w starciu z rzeczywistością czasem po prostu nie mają racji bytu – szczególnie już w grach, gdzie ograniczeniem jest bardzo często mechanika. A to już uwaga nie tyle do graczy, co przede wszystkim do developerów. Apel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża trafił jak na razie do dwóch zespołów, czego skutkiem jest fakt, że zgodne z przytoczonymi założeniami prowadzenia cyfrowych konfliktów zbrojnych są, przynajmniej w pewnej części, dwa tytuły: Arma III z dodatkiem Laws of War oraz… Fortnite, w którym twórcy udostępnili stworzony we współpracy z MKCK tryb Rules of War.
A sami gracze? Prawdę mówiąc, trochę nie wiem, co o tym myśleć. Nasze cyfrowe podwórka ze strzelającymi patykami są po prostu formą zabawy, a my, niezależnie od wieku, nie różnimy się za bardzo od dzieciaków biegających w tę i we w tę i drących do siebie japy, imitując tym samym odgłosy wystrzałów. Jeśli ktoś nie widzi różnicy pomiędzy taką zabawą a rzeczywistym światem, to cóż, ma bardzo duży problem ze sobą.

Przyznam się, że jeżeli mechanika wymaga dobijania powłóczących ostatkiem sił członków wrogiego zespołu, to to robię – w końcu mamy do czynienia z rozrywką z jasno wytyczonymi zasadami. Ale już do cywilów nie strzelam niemal nigdy. Po prostu źle się z tym czuję – i w tym miejscu gotów jestem przyklasnąć pomysłowi MKCK. To akurat powinno być standardem w grach.
Podsumowując: sens w tym chyba jest i dobrze jest mieć świadomość, że tego rodzaju zasady istnieją. Ale z drugiej strony – nie dajmy się zwariować. A wy co o tym myślicie?
Grafika otwierająca: Fortnite
Czytaj dalej
36 odpowiedzi do “Czerwony Krzyż nawołuje do humanitaryzmu… w grach FPS”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„1. Nie dobijaj powalonych wrogów. Jeśli przeciwnik nie stanowi już zagrożenia, nie strzelaj do niego. ”
W ilu grach coś takiego jest w ogóle opcją? Seria S.T.A.L.K.E.R.?
„4. Apteczki są dla każdego, kto ich potrzebuje.”
A to to już w ogóle M:I.
BTW Jeśli to wszystko odnosi się tylko do FPS, to Fortnite się nie kwalifikuje i autor nie ma problemu 😉
Co do punktu pierwszego, to pytasz ogólnie czy w kontekście wyłącznie gier FPS ? Jeśli ogólnie, to dodałbym jeszcze Gothica, serię Mortal Kombat, Fable, ostatnie Assassyny i Kingdom Come: Deliverance. Jeśli pytasz tylko o gry FPS, to się nie wypowiem, bo za słabo znam ten gatunek.
Pytam o FPS-y.
BTW O ile dobrze pamiętam, to w Fable dobija się zaledwie ogłuszonego przeciwnika – to coś jak bicie przewróconego przeciwnika w Tekken’ie- a więc pełnoprawnego kombatanta.
Punkt 1 to raczej domena gier battle royal, gdzie po utracie punktów życia padasz na ziemię i współtowarzysz ma szansę Cię uratować, no chyba, że zostaniesz dobity.
Taz, ale w tym wypadku nadal stanowi zagrożenie. Rozumiem zamysł ale nie widzę jak przenieść go do gry. Jak przeciwnik cię powali to zamiast zginać i rozpocząć nową grę lub się zrespic masz leżeć do końca rozgrywki?
Zapominamy tutaj o jednej, istotnej sprawie: zalecenia CK dotyczą konfliktów zbrojnych. Czyli ustawek o jasno zdefiniowanych stronach i opiewanych w licznych przepisach i umowach.
Przestępczość, szeroko pojęte post-apo, przydrożne starcie w fantasy (R), krwawy sport do ostatniego żywego, inwazja obcych itd, wszystko to odpada. Nie tylko perspektywa, ale i konwencja ma znaczenie 😉
1. Nie dobijać powalonych. Znaczy co, męczyć się mają? Albo gorzej, zeznawać. Albo drzeć ryja i ściągnąć nam na głowę zombie/bandytów/policję/ochronę.
2. Nie strzelać do cywili? Cywil może nie być uzbrojony, ale już podnieść alarm, powiadomić policję lub być złodziejem, który coś bardzo ważnego (R) zakosił już tak. A co z ofiarami obcych w kokonach, która to grupa?
3. Nie bierz na cel budynków cywilnych? A co jeśli tylko w takich miejscach akcja się toczy, ukrywa się snajper, gnieżdżą się tam mutanty/zombie/obcy, albo wręcz przebicie się do wnętrza budynku to cel misji?
4. O apteczkach już mówiłem, ale warto zaznaczyć, że niekoniecznie mamy dostęp do nieskończonej ilości apteczek. I co, wrogowi damy, zamiast swoim? Albo zmarnujemy na wybebeszonego klienta zamiast dać komuś, kto może na tym skorzystać? Triage anyone?
A co jeśli np potencjalny beneficjent apteczki może, powtarzam może myć zaminowany/zarażony/opętany/whatever? Podejmować ryzyko?
To jest ciekawa inicjatywa, jeśli potraktować ją z odpowiedniego dystansu. W gry grają przeróżni ludzie, w tym tacy, którzy są dopiero na etapie formowania osobowości, w tym przyszli żołnierze. Wystawienie więc na te informacje i zasady nawet w środowisku gry komputerowej, normalizowanie ich u tak szerokiego grona może mieć dobry edukacyjny skutek w dłuższej perspektywie. Oczywiście powinny temu towarzyszyć wzmocnienia z innych źródeł, ale ogólnie widzę chyba jaki był zamysł i popieram.
Nawet zwykłe budowanie świadomości wystarczy – a chyba o to właśnie w tej akcji chodzi.
Jeszcze dożyjemy czasów, gdy będziemy banowani w multi za zbrodnie wojenne.
🙂
Głupota i tyle. Żadna z tych zasad nie ma sensu w grach. Tam nie ma prawdziwych ludzi do dobicia, nie ma cywili, nie ma obiektów cywilnych i nie ma pomocy medycznej. To wszystko zlepki pikseli i odpowiednio przygotowane linijki kodu, nic więcej.
„Ale już do cywilów nie strzelam niemal nigdy. Po prostu źle się z tym czuję”
I ok, ale tak samo ok będzie, jeśli ktoś postanowi sobie strzelać do wszystkiego co się rusza w GTA. To tylko gierki, czasem chcesz wczuć się w postać i nie psuć immersji poprzez zabicie wszystkich jak leci, a czasem chcesz się po prostu „pobawić w wirtualne zabijanie”, bez żadnej głębi.
Trochę już chyba wyrosłem z gierek typu Postal (w sumie chyba czas najwyższy) – ale nie krytykuję nikogo, kto czerpie z nich radochę, grunt, żeby nie wynosił tego poza ekran. Zresztą, pewnie sam cieszyłbym się, grając w kolejną, dobrą odsłonę cyklu Carmageddon.
Nie krytykujesz, ale sugerujesz, że ludzie którzy je lubią są niedojrzali, bo Ty „już wyrosłeś z nich” 😉
Niech każdy sobie gra w co chce, gry to tylko zabawa, i nawoływanie do stosowania w nich jakichkolwiek zasad z realnego świata to straszna błazenada. IMO poważna organizacja zajmująca się pomocą humanitarną nie powinna takich bzdur publikować.
Uderz w stół…
Bynajmniej, Postala zawsze uważałem za gówno, i nigdy nie lubiłem, jednakże jak ktoś lubi to jego sprawa, gusta są różne.
Po prostu zawsze mnie niemożebnie śmieszy, i trochę też triggeruje to sformułowanie, że się „z czegoś wyrosło”, bo to taka typowa narcystyczna pasywna agresja i próba udowodnienia sobie, że się jest od kogoś dojrzalszym bo się już czegoś nie lubi. Tak jakby gusta i preferencje rozrywki to było coś co ma jakikolwiek związek z wiekiem czy dojrzałością xD
A widzisz, dla mnie sprawa wygląda odwrotnie – dlaczego miałoby mnie triggerować, że ktoś użyje tego zwrotu? Brzmi to raczej jak synonim „zmieniłem upodobania z wiekiem” szczerze mówiąc. No i też dlaczego czyjaś ocena tego, co jest dojrzałe, miałaby mieć jakikolwiek wpływ na to, co ja za takie uważam? Nawet jeśli wg kogoś granie w Postala/ to dziecinada, to wzruszam ramionami i sobie włączam, jeśli mnie to bawi. No i dlatego twój komentarz wyglądał dla mnie trochę jak:
– „Wyrosłem z tego”
– „Kogo nazywasz gówniarzem!?”
„Tak jakby gusta i preferencje rozrywki to było coś co ma jakikolwiek związek z wiekiem czy dojrzałością xD”
No właśnie!
To nie było pejoratywne określenie – po prostu mnie to przestało bawić. Przyczyna – zmiana gustu z wiekiem.
1. Nie dobijaj powalonych wrogów.
Czyli poczekaj aż kolega go odratuje i zabije Ciebie. Druga opcja to np. w Mortalu wykonanie „mercy”, żeby jeszcze chwilę masakrować przeciwnika hehe:)
2. Nie strzelaj do niegroźnych NPC.
Później się okaże, że to jednak nie był NPC a przeciwnik. 1:0 dla nich.
3. Nie bierz na cel budynków cywilnych.
A jak cała mapa jest budynkiem cywilnym, to głosujemy za zmianą, rozłączamy się? Zbyt skomplikowane, idźmy dalej.
4. Apteczki są dla każdego, kto ich potrzebuje.
Apteczka to miejsce, gdzie się można schować na chwilę, żeby się zdrowie zregenerowało? To jest spełnione, każdy może z tego skorzystać, jeśli potrzebuje i nie zostanie dobity zgodnie z punktem pierwszym.
Czy to ma jakikolwiek sens? Żadnego. Ukraińcy w grach nauczyliby się, że mają nie dobijać Ruskich i dawać im apteczki, a ruskie i tak się do tego nie zastosują, bo to stan umysłu. Zwykły gracz chce się wyżyć w trakcie gry, żeby nie musieć tego robić w realu. Gra o wojnie powinna ją pokazywać z pełną brutalnością, bo wojna to nie PEGI 7. Zakażmy FPSów w ogóle to może wojen też nie będzie.
1. Nie dobijaj powalonych wrogów.
Headshotuj, żebyś nie musiał dobijać.
2. Nie strzelaj do niegroźnych NPC.
Wysadź ich granatem.
3. Nie bierz na cel budynków cywilnych.
Które mogą Ci posłużyć za kryjówkę bądź osłonę.
4. Apteczki są dla każdego, kto ich potrzebuje.
Pod warunkiem, że potrzebujący należy do Twojej drużyny.
Czytasz to i już wiesz że ludzie którzy to pisali ani razu nie grali w żadnego FPS’a.
Ja mam swój własny manifest do czerwonego krzyża (ale w sumie to też do każdego)
To będzie tak:
„Nie wypowiadaj się o rzeczach o których masz blade lub żadne pojęcie do puki nie zbadasz sprawy dogłębnie i dosadnie w sposób umożliwiający ci wydanie osądu na podstawie rzetelnego i odpowiednio dużego zestawu danych.”
Popieram. Tylko „dopóki”.
Popieram to podejście, ale zacznij od siebie! 🙂
Tym ludziom z czerwonego krzyża najwyraźniej krzyż zleciał na głowę. I to ciężki. Właśnie po to istnieją gry, żeby człowiek mógł robić rzeczy, których w prawdziwym życiu by nie mógł, a nawet nie chciał. Ci ludzie nie całkiem rozumieją jak działa mechanika gry. Chyba myślą, że jak w prawdziwym życiu, powalony przeciwnik jest niezdolny do dalszej walki. W grze oszczędzenie powalonego przeciwnika oznacza tylko tyle, że kolega zaraz go postawi na nogi i ten uprzednio powalony zaraz zabije nas.
Podobnie ma się sprawa z tymi apteczkami. Nawet gdyby mechanika pozwalała oddać apteczkę wrogowi, to nie jest tak, jak w prawdziwym świecie, że jakoś sobie rany zabandażuje, żeby się nie wykrwawić, ale dalej nie stanowi zagrożenia, tylko złapie sobie apteczkę i nagle jest w pełni sprawny, gotowy zrobić z ciebie sito. Przestrzeganie zasad prowadzenia wojny w grze wymagałoby od twórców przeprojektowania niektórych mechanik.
„Ale już do cywilów nie strzelam niemal nigdy. Po prostu źle się z tym czuję – i w tym miejscu gotów jestem przyklasnąć pomysłowi MKCK. To akurat powinno być standardem w grach.”
Z tym się jednocześnie mogę zgodzić i nie. Rozumiem twoją niechęć do strzelania do wirtualnych cywilów, bo mnie też nigdy nie leżało strzelanie do bogu ducha winnych ludzików, nawet w grach (w każdym razie przez 99% czasu). Natomiast nie mogę się zgodzić, że powinno to być standardem. To jednak jest gra i jeśli ktoś sobie strzeli w cywila, absolutnie nikomu nie dzieje się krzywda. A takie ograniczenia tylko frustrują, co z pewnością potwierdzi każdy, kto zobaczył game over tylko dlatego, że niedorobiona AI kazała jakiemuś NPC-owi, zamiast paść plackiem na ziemię, wczołgać się w jakiś kąt i udawać, że go niema, wbiec w sam środek strzelaniny, prosto pod lufę gracza.
Trafiłeś cywila, ty potworze – koniec gry, Zastrzeliłeś kurę, jesteś złym człowiekiem – koniec gry. Absolutnie wkurzające. A nieraz posuwają to do takiego ekstremum, że gra nawet nie pozwala ci strzelić w kierunku chronionego „obiektu”. Jeśli mnie pamięć nie myli, taki problem był w Call of Juarez. Do cywila nie da rady strzelić,do konia nie da rady strzeli, ba, nawet zwłoki przeciwnika były przed graczem chronione. Nie lubię takich narzuconych ograniczeń. Wolę sam sobie ustalać zasady działania na podstawie tego, jak się z danym postępowaniem czuję.
Ten komentarz powinien znalezc sie w wikipedii jako ilustracja idiomu „to miss the point”.
A jaki jest według ciebie „the point”? Że jak za dzieciaka zobaczysz zasady w grze, to w dorosłym życiu, trafiwszy na wojnę będziesz je przestrzegał? Jeszcze w historii świata nie mieliśmy takiego konfliktu, żeby wszelkie normy były przestrzegane i mieć nie będziemy.
Napisałem o tym w komentarzu niżej. A to, że nie mieliśmy takiego konfliktu to nie bardzo rozumiem – argument za czym? Wywalamy konwencję genewską w takim razie?
To stwierdzenie, że jak bardzo byśmy się nie starali, życie nigdy nie będzie „uczciwe” i na wojnie nigdy nie będzie tak, że będzie rozgrywana zgodnie z regułami. Chyba, że kiedyś, w odległej przyszłości wojna będzie oznaczała starcia zdalnie sterowanych robotów na uprzednio wyznaczonych, pozbawionych jakichkolwiek żywych ludzi arenach. Dlatego nie wierzę, żeby taka „edukacja” ze strony MKCK coś dała i uważam, że próbują edukować ludzi w niewłaściwym miejscu (choćby dlatego, że istniejące mechaniki rozgrywki stoją w sprzeczności z proponowanymi przez nich zasadami, o czym wspomniałem w pierwszym komentarzu).
Masz oczywiście prawo się nie zgadzać ze mną w tej kwestii, tylko powstrzymaj się w przyszłości od głupich docinków z wikipedią.
„Dlatego nie wierzę, żeby taka „edukacja” ze strony MKCK coś dała i uważam, że próbują edukować ludzi w niewłaściwym miejscu”
No ale to trochę odbiega od komentarza nr 1, przyznasz. Poza tym, pozostaje pytanie: dlaczego tak twierdzisz?
„tylko powstrzymaj się w przyszłości od głupich docinków z wikipedią”
W życiu, dlaczego miałbym się powstrzymywać przed używaniem trafnych spostrzeżeń czy podsumowań?
„dlaczego miałbym się powstrzymywać przed używaniem trafnych spostrzeżeń czy podsumowań?”
1: Gdyż twoje podsumowanie jest trafne tylko, jeśli celowałeś kulą w płot.
2: Gdyż też cię mogę podsumować i gwarantuję, że ci się to nie spodoba. A wtedy zamiast dyskusji będziemy mieli pyskówkę i tylko się wzajemnie wkurzymy.
„No ale to trochę odbiega od komentarza nr 1,”
Nie do końca. Po prostu napisałem to dosadniej i nie napisałem wprost, że edukują w złym miejscu, ale to wynika z tego, co napisałem o niezrozumieniu przez nich mechaniki gier.
„dlaczego tak twierdzisz?”
Twierdzę to z takiego prostego powodu, że skuteczność takiej edukacji będzie bardzo niska lub żadna, bo mamy dysonans przekazu i mechaniki. To, co już 2 razy wspomniałem: zasady mówią jedno, a mechanika rozgrywki coś całkiem innego. Zasady mówią nie dobijaj i rozdawaj apteczki wrogom, ale sama rozgrywka premiuje zachowanie odwrotne, a każdy gracz, który powstrzymałby się od dobicia wroga, zostałby za to ukarany. Jak oryginalnie wspomniałem, twórcy musieliby przeprojektować niektóre założenia i mechaniki gry, żeby promowany przekaz nie kłócił się z rozgrywką.
Nie twierdzę, że tego się nie da zrobić, przykładem choćby SWAT 4, gdzie po misji byłeś rozliczany ze swojego zachowania i łamanie policyjnych procedur pogarszało ocenę albo w ogóle potrafiło misję teoretycznie zaliczoną zakończyć jako niezaliczoną. Tylko tam właśnie rozgrywka nie premiowała działania niezgodnego z zasadami i np. nic ci nie dawało zabicie podejrzanego, który się poddał i został skuty.
„1: Gdyż twoje podsumowanie jest trafne tylko, jeśli celowałeś kulą w płot”
Cokolwiek sprawi, że będzie ci z tym lepiej 😉
„2: Gdyż też cię mogę podsumować i gwarantuję, że ci się to nie spodoba. A wtedy zamiast dyskusji będziemy mieli pyskówkę i tylko się wzajemnie wkurzymy”
Haha, doceniam ambicję, ale trochę przeceniasz swoje możliwości ;-).
Co do mięska: myślę, że trochę za dużo przypisujesz tej akcji. Jak napisał Krigor – chodzi o informację, ekspozycję na nią. Medium jest do tego dobrane idealnie, bo pozwala zagospodarować dysonans poznawczy. I w zasadzie tyle. Nikt nie nawołuje do gruntownej zmiany mechaniki w grach, czy przeprojektowania nowopowstających tytułów. Chyba że jacyś organizatorzy zawodów online wezmą z tego inspirację i pojawią się nowe eventy nakierowane na takie rozgrywki, wtedy tym lepiej. Niemniej, nawet jeśli efektem będzie tylko to, że grupa ludzi stanie się bardziej świadoma elementarnych zasad humanitaryzmu, to cóż w tym złego?
Takiemu niegroźnemu cywilowi w rzeczywistości czasem się zdarza wybuchnąć gdy podejdzie zbyt blisko swojego (nie)wroga
Wsiada Arab do taksówki i mówi: „Proszę mnie wysadzić przy amerykańskiej ambasadzie”:)
@PLAYSTATIONFANBOY
Rozbawiłeś mnie. Łapka w górę.
Czekam na petycję dotyczącą przestrzegania przepisów ruchu drogowego w serii Need for Speed.
Ma to sens. Jak wiadomo, gdy ktoś popełni zbrodnie wojenną grając w Call of Duty to ma następnie ochotę zrobić to naprawdę.
Grunt to czerpać radość z gry i nie przenosić emocji poza ekran komputera. Poza tym mechanika większości gier nie pozwala nawet na sensowne stosowanie tych reguł. Może ktoś wpadnie kiedyś na pomysł i w rozgrywkach online będzie możliwość grania na serwerze, gdzie odpowiednie mechaniki zostaną zaimplementowane i gra według zasad MKCK będzie odpowiednio punktowana. Na pewno byłoby to nowym doświadczeniem i dodatkowym wyzwaniem dla nerwowego palucha ;).