Days Gone: Ciąg dalszy przepychanek Bend Studio i byłego scenarzysty. „Usiądź, synu”

W zeszłym tygodniu John Garvin, scenarzysta Days Gone i były pracownik Bend Studio, powrócił do tematu skasowanych sequeli gry i wspomniał, że miał plany na całą trylogię. Wyraził także nadzieję, że Sony zmieni jeszcze zdanie i kiedyś pozwoli nam ponownie wcielić się w Deacona St. Johna. W sieci zawrzało, chociaż tak naprawdę nie było ku temu większego powodu. Do sytuacji postanowił odnieść się Kevin McAllister, community manager Bend Studio.
Przepraszam całą społeczność Days Gone za ciągłe karmienie fałszywymi nadziejami i niesprawdzonymi informacjami ze strony ludzi, którzy szukają lajków. To nie fair wobec was. Obecnie pracujemy nad nową marką i kiedy faktycznie będziemy mieli coś, czym będziemy chcieli się podzielić, wyjdzie to od naszego studia.
McAllister dał tym samym do zrozumienia, że w dalszym ciągu nie ma szans na żaden sequel Days Gone, o czym mówił zresztą miesiąc wcześniej reżyser gry, Jeff Ross, gdy pod koniec maja pojawiły się klasyczne nadzieje na zapowiedź kontynuacji podczas State of Play.
To jednak nie zamknęło dyskusji. Wypowiedź community managera Bend Studio została dostrzeżona przez McAllistera. Scenarzysta w ostrych słowach skomentował reakcję swojego dawnego pracodawcy.
Haha, i mówi to ktoś, kto nie stworzył żadnej gry przez całe życie, a swoją pracę zawdzięcza tylko temu, że był oddanym miłośnikiem tytułu, który zrobiłem. Usiądź, synu. Donoszę tylko o komentarzach fanów, którzy czują się oszukani w kwestii ich ukochanej gry. To nie ja tu komentowałem.
W jednej kwestii nic się nie zmieniło: nie mamy raczej co liczyć na kontynuację Days Gone. Ani jutro, ani w przyszłym roku, ani pewnie w odleglejszej przyszłości. No chyba, że w międzyczasie ekranizacja okaże się wielkim sukcesem (o ile w ogóle ostatecznie powstanie…). Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać, aż Bend Studio oficjalnie ogłosi swój nowy tytuł. A ten ma być grą-usługą z otwartym światem.
Czytaj dalej
-
Physint Hideo Kojimy na pierwszym plakacie. Poznaliśmy też część obsady
-
Usłysz muzykę z Kingdom Come: Deliverance na żywo! Koncert symfoniczny The...
-
OD Hideo Kojimy na pierwszym konkretnym zwiastunie. Japoński twórca stawia na psychologiczny...
-
Death Stranding w wersji anime na pierwszym zwiastunie. Reżyser ekranizacji potwierdza...
5 odpowiedzi do “Days Gone: Ciąg dalszy przepychanek Bend Studio i byłego scenarzysty. „Usiądź, synu””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Poziom kultury wypowiedzi McAllistera analogiczny do poziomu scenariusza (i w sumie całości) Days Gone
Trzeba mieć naprawdę mnóstwo złej woli, żeby uznać, że Days Gone jest kiepską grą. Jasne, scenariusz, szczególnie od połowy, to bolesna, trudna do przetrawienia sztampa (stąd ta napinka odpowiedzialnego zań człowieka żenuje podwójnie), ale mechanicznie jest naprawdę solidną, unikalną pod pewnymi względami produkcją. No, ale żeby o tym wiedzieć, trzeba by było najpierw trochę w nią pograć.
Zarzucanie komuś złej woli jest w dyskusji niepotrzebne, a jeżeli chodzi o ilość godzin to myślę że w swoich kilku sesjach dobiłem do dwucyfrowej ilości godzin spędzonych z grą.
Poza ciekawą mechaniką hordy oraz dużym naciskiem na dbanie o motocykl ciężko mi wskazać jakieś inne elementy Days Gone, które wyróżniałyby go na tle innych open worldów, prawdopobonie najbardziej wymęczonego i przeoranego gatunku gier w ostatnich latach.
W miare nawet przyzwoita rozgrywka produkcji po prostu nie jest argumentem, jeżeli jest pełno innych gier, które pod względem mechanik robią dokładnie to samo, a do tego jeszcze robią to znacznie lepiej.
W sumie to nawet nie produkowałbym się żeby pisać o tej grze, ale narastająca w ostatnim czasie narracja, jakoby Days Gone było jakimś niezrozumiałym arcydziełem czy kultowym klasykiem, które zasługuje na sequele, mija się po prostu z prawdą.
„To jednak nie zamknęło dyskusji. Wypowiedź community managera Bend Studio została dostrzeżona przez McAllistera.”
Moment. McAllister to community manager Bend Studio. McAllister zauważył swoją własną wypowiedź?
W każdym razie pod zacytowanym fragmentem wypowiada się Garvin, więc pewnie o niego chodzi.
Garvin jest nopodrabialny. Napisał średni scenariusz do raczej przeciętnej gry, a świruje pawiana, jakby był co najmniej królem podwórka…Co za gość.