Dead Space: Producent „trójki” chciałby całkowicie przerobić grę
Według jego informacji twórcy mieli kategoryczny zakaz zrobienia z gry survival-horroru.
Luty 2013 roku. Tego mroźnego miesiąca swoją premierę ma wyczekiwana od dawna trzecia część Dead Space’a. No i okazało się, że z członu survival-horror nie zostało nic. No dobra, może trochę było w nim survivalu, ale dla równowagi wszechświata zaorano mechanikę mikropłatnościami i beznadziejnym balansem surowców i broni. Jedyne, co Dead Space 3 zrobił dobrze, to FANTASTYCZNY zwiastun z podkładem Phila Collinsa (o mamuniu, jakie to było dobre).
Z biegiem lat okazało się, że twórcy byli poniekąd skazani na taki los. Dla przykładu Electronic Arts ucięło finansowanie projektu. W porównaniu z drugą częścią Dead Space’a gra miała kilkukrotnie mniejszy budżet, a twórcy otrzymali kategoryczny zakaz stworzenia survival horroru na modłę poprzednich gier. Teraz głos w sprawie nieszczęsnego „Lost Planet od EA” zabrał jeden z jej twórców.
W podcaście Captaina Bribo wystąpił Chuck Beaver, człowiek odpowiedzialny za historię całej serii Dead Space. W trakcie rozmowy stwierdził, że zaprojektowałby kompletnie od zera trzecią część. Powodem, jaki wymienił Beaver, jest pojawienie się remake’u pierwszego Dead Space’a w styczniu tego roku.
Teraz, z powodu remake’u [Dead Space’a - dop. red.], przerobiłbym trójkę prawie całkowicie, ale zachowałbym historię świata, na której opiera się seria. Zachowałbym główne założenia fabuły, zostawiłbym Ellie, ale w innym statusie relacji z Isaakiem oraz przepisałbym kompletnie cały scenariusz.
Co zmieniłby producent? Przede wszystkim skupiłby się mocniej na motywie „zniszczonego Isaaca” oraz powróciłby do jego problemów psychicznych. Tryb coopa prawdopodobnie dalej funkcjonowałby w grze, jednak zostałby przeprojektowany w taki sposób, aby każdy gracz mógł spotkać się z zupełnie różnymi doświadczeniami z rozgrywki.
Słysząc motyw nowego trybu dla dwóch graczy według Chucka Beavera, od razu pomyślałem o A Way Out oraz It Takes Two studia Hazelight, które swoją drogą jest wydawane właśnie przez Electronic Arts. Motyw, w którym Dead Space wykorzystuje kooperację znaną z tych dwóch gier, aby urozmaicić zagadki, walkę czy rozszerzyć wachlarz zagrywek mających nas przestraszyć brzmi bardzo intrygująco. Może marka horrorów w kosmosie nie jest aż tak plastyczna, jak przygody projektowane przez Josefa Faresa, jednak taka współpraca mogłaby wyglądać bardzo interesująco. Jaki będzie kolejny krok studia Motive? Na razie znajduje się w nierównej walce z marką Iron Mana, więc nie wiadomo kiedy i czy w ogóle powróci do Dead Space’a.
Czytaj dalej
Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.