Destiny ma kłopoty, druga część opóźniona
Kiedy dowiemy się, co z następnymi raidami, strike’ami i lokacjami w pierwszym Destiny? Kiedy zaczniemy słyszeć o kolejnej części zaplanowanej na 10 lat sagi? Jak się okazuje, najwyraźniej nawet Bungie tego nie wie. Po bardzo problematycznej i wyczerpującej pracy nad wydaną w 2014 roku grą i dodatkami do niej (ciągłe zmiany wizji, kłótnie na temat historii, przekładanie zawartości z gry do gry) w studiu zapanował chaos. Pamiętacie aferę z wprowadzeniem płatnych boostów po tym, jak pracownicy Bungie zaprzeczyli pogłoskom o wprowadzeniu tego typu mikropłatności? Prawdopodobnie naprawdę wierzyli, że takie DLC nie ujrzy światła dziennego – źródła Jasona Schreiera z Kotaku twierdzą, że szefostwo samo nie jest w stanie określić, jakie mają plany na przyszłość, co ma być płatne, a co nie, co opublikują jako DLC do jedynki, a co zachowają do dwójki. Przez to zawodzi komunikacja, a wielu pracowników nie ma pojęcia, co się dzieje nad ich głowami. Wczoraj wybuchł kolejny mały skandal, gdy okazało się, że matchmaking PVP wbrew zapewnieniom projektanta Dereka Carolla rzeczywiście uległ zmianom – Caroll usprawiedliwiał się, że nie miał pojęcia o tym, że zaszły jakiekolwiek zmiany.
Ba, możliwe, że niektórzy pracownicy Bungie dowiedzą się o opóźnieniu Destiny 2… z internetu. Tak – choć „dziesięcioletni plan” zakładał premierę kolejnej części serii we wrześniu, będziemy musieli najprawdopodobniej czekać na nią do 2017. Wierchuszka studia teraz usiłuje stworzyć plan, który pozwoli im utrzymać przy życiu pierwszą grę, a jednocześnie bez problemu pracować nad drugą. Jest to ciężkie, bo potrzebują jak najwięcej zawartości w „dwójce”, a konflikt między wymaganiami Activision i wadliwymi narzędziami developerskimi (przesunięcie pojedynczego przedmiotu na mapie w oryginalnym Destiny potrafiło zająć 9 godzin) nakłada na nich dużą presję. Obecny plan zakłada, że mały team odpowiedzialny za aktualizacje zbuduje w tym roku kilka paczek DLC – Schreier zauważa jednak, że to ogromne wyzwanie i może okazać się nie do zrealizowania, zważywszy na to, że pracownicy Bungie czuli się wypaleni już po zakończeniu niesamowicie obciążających prac nad Destiny, nie mówiąc już o The Taken King.
Co będzie dalej? Nie wiemy, poza tym, że w Walentynki pojawi się mała aktualizacja do gry. Bungie odmówiło Schreierowi komentarza na temat jego artykułu – jeśli wierzyć źródłom dziennikarza, nie chcą obiecać szerokiej publice niczego, czego nie będą w stu procentach pewni.
Czytaj dalej
-
Napisz krótkie podsumowanie 2025 roku i traf na łamy CD-Action!
-
PlayStation zaprasza na 40-minutowy pokaz. Już niedługo Sony może pokazać...
-
ARC Raiders prześcignęło Battlefielda 6 pod względem liczby graczy na Steamie....
-
Elden Ring Nightreign dostanie DLC w ciągu najbliższych miesięcy. Właściciel...
18 odpowiedzi do “Destiny ma kłopoty, druga część opóźniona”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Dziennikarz Jason Schreier dowiedział się, czemu od wydania dodatku The Taken King studio Bungie milczy na temat przyszłości Destiny.
Komuś przykro?
nie, gremialnie uznaliśmy, że Destiny sprzedało 25 milionów kopii przypadkiem
Ja tam żałuję kupna paru gier. 😉
@sCross a ile osób jeszcze gra?
podane rok temu dane mówiły o 16 milionach grających po trzy godziny dziennie, a to było przed znacznie lepszym od podstawki dodatkiem The Taken King – po TTK Activision ogłosiło, że mają „więcej graczy, niż kiedykolwiek”
Destiny 2..? Super… a PC? A co tam nie obchodzi mnie to. 😛
Chyba najlepiej żeby ta gra nigdy nie wyszła bo wystarczająco zawiodła graczy ^^ Jedna z niewielu gier, których kupna naprawdę mocno żałuję bo z tego co pamiętam w podobnym czasie wychodziły dobre gry warte zakupu.
>ile teraz gra|>podane rok temu dane|Berlinie wróć pls
ale Rankin, wiesz, że warto czasem przeczytać więcej niż cztery słowa komentarza? TTK wyszło jakieś trzy miesiące temu
„16 milionow osob grajacych po 3 godziny dziennie” – mam wrazenie, ze Activision cos ten cytat „lekko” podkolorowalo, bo inaczej mowimy o grze z najbardziej oddana baza graczy. Steam, XBLive czy PSN ledwo moga sie pochwalic taka liczba uzytkownikow dziennie, a tu prosze, gra bez problemu ma takie wyniki.
ja osobiście żałuje zakupu
No lepiej niech coś wymyśla bo wszyscy przejdą do konkurencji.
powiem tak: nie lubię acti, jak również ea, ubi i m$ (czyli prawie wszystkich możliwych wydawców najważniejszych),ale co jak co-dla mnie destiny jest świetne. Kupiłem pół roku po premierze na pormocji, dodatki olałem i kupiłem potem pack wszystkiego w jednym.Fakt-to zagranie było nie fair z ich strony-kosmiczne ceny dlc i wgl, ale tak nie wnoszą groma nowych rzeczy lecz sporo. Problem w tym, że granie w to bez tych wszystkich dlc nie ma już sensu odkąd wyszło ttk-to strasznie bolesne i chamskie z ich strony
a tak poza tym to w destiny strasznie irytuje mnie to, że moja postać (hunter) na pvp może possać każdemu warlockowi oraz titanowi w ich najnowszych podklasach… balans tu jest zerowy, jak również np bladencer jest za bardzo, jakby to lekko ująć zbugowany ;/
@DEO W sumie to właśnie hunter jest najlepszy na pvp, aktualnie sam gram tą klasą i mam bardzo dobre staty. Tak więc może wina nie jest w klasie tylko w Tobie ?
@himus11 to dawaj na solo ^^ ja mam tez staty dobre itd, prawie zawsze na 1 miejscu bądź w pierwszej trójce, ale mi chodzi o 'super’… mojego bladedancera można lajtowo wyruchać szybkim odskokiem, bo np ja walne gościa, ale „o, nie zadzialało, jakimś cudem go nie trafiłem, mimo że trafiłem i on z pełnym hp mnie nagle zabija z shogtguna ;3” często tak mam, a połączenie z netem z oby strony na max lub prawie max… nowej podklasie titana i warlocka nie zrobisz hunterem NIC jak oboje odpalicie 'super’.
ewentualnie na farcie nightstalkerem jak go uciszysz i wyłączysz super, ale to fart. Tak samo jak żałosne jest to, że mnie titan czy warlock bierze na hita z bliska ze skilla wręcz-ja muszę 2x walnąć żeby zabić, oni mnie raz zwykle :3 problem bazowego armora przez ustawienia skilli w klasie? Błagam.