Dying Light: The Beast wita w Castor Woods. Szef marki wybrał się do lasu opowiedzieć o zombie

Techland w swojej strategii marketingowej dotyczącej Dying Light: The Beast postawił na mało oczywiste zwiastuny gry – mieliśmy hektolitry toczącej się krwi, zarówno tej cyfrowej, jak i sztucznej na planie zdjęciowym, a także zobaczyliśmy maskotkę w postaci bobra oprowadzającą po Castor Woods. Tym razem do tych samych lasów udał się Tymon Smektała, szef marki Dying Light, i… świecił latarką w zombie.

Gracze, którzy mieli okazję ogrywać poprzednie części, rozpoznają tutaj znane motywy, które podkreślano przy okazji ich zwiastunów – Smektała przedstawił brutalny charakter świata Dying Light: The Beast, a także niebezpieczeństwa, jakie będą na nas czyhać we wspomnianych Castor Woods. Przedstawił też pewną nowość, której nie mieliśmy w poprzednich odsłonach serii – tryb bestii.

Dzięki niemu nawet najtwardszy przeciwnik nie będzie miał z nami szans, co zostało zaprezentowane w powyższym materiale. Wchodząc we wspomniany tryb Kyle Crane, główny bohater, przepełniony zostaje gniewem i zyskuje nadzwyczaj dużo siły i zręczności, co pozwala mu z łatwością unikać ciosy ogromnego przeciwnika, a także… wyrwać mu mózg. Rolę się odwróciły – to protagonista chce dobrać się do mózgów, a nie zombie.

Jeśli jesteście ciekawi, jak Dying Light: The Beast ma się do poprzednich części serii, to dowiecie się tego od samego Smektały w wywiadzie z Wojtkiem Wójcickim na kanale CD-Action. Gra Techlandu zaś zadebiutuje 19 września na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S.