6
25.03.2023, 12:53Lektura na 3 minuty

Elon Musk chciał przejąć OpenAI i ChatGPT – ale mu odmówiono

Obecny właściciel Twittera miał ochotę na technologię opracowaną przez OpenAI – ale po tym, jak mu odmówiono, strzelił focha i przy okazji pośrednio narobił sporo złego.

Jak donosi Semafor, na początku 2018 roku, kiedy OpenAI jeszcze bez tak dużego jak dziś rozgłosu pracowało nad sztuczną inteligencją, Elon Musk, będący jednym ze współzałożycieli spółki, złożył pozostałym założycielom firmy propozycję. Jej założenia były proste: miliarder miałby przejąć OpenAI i samodzielnie poprowadzić projekt.


Z deszczu pod rynnę

Propozycja Muska wynikać miała z faktu, że nie podobały mu się kroki podejmowane w tej dziedzinie przez Google’a i uważał, że OpenAI, wskutek złego zarządzania, pozostaje w tyle względem giganta. Musk najwyraźniej chciał wdrożyć własną wizję rozwoju organizacji non-profit i tym samym przyspieszyć prace nad sztuczną inteligencją. Na jego propozycję jednak nie zgodzili się jednak Sam Altman i inni założyciele organizacji. Skutek? Elon Musk zrobił to, co zazwyczaj robi, gdy mu się odmawia, czyli… strzelił focha.

Przede wszystkim z dość dużym hukiem obecny właściciel Twittera wycofał się z zarządu OpenAI. W publicznych komunikatach podano do wiadomości, że powodem rozstania jest konflikt interesów – Tesla rzekomo miała zatrudniać tych samych specjalistów co OpenAI. Po części było to prawdą – Musk m.in. podkupił od twórców technologii ChatGPT jednego z obecnie czołowych twórców autonomicznego trybu jazdy samochodów Tesli. Z obecnej perspektywy wygląda jednak na to, że był to po prostu ładnie wyglądający pretekst. Co jednak gorsze, wraz z rozstaniem Musk ograniczył finansowanie dla OpenAI. Wcześniej wpłacił na rozwój organizacji 100 mln dolarów, obiecał jednak dużo więcej – bo ok. 1 mld dolarów, o czym zresztą swego czasu mówiło nawet OpenAI, podkreślając publicznie, że rozstanie z Muskiem w sprawach finansowych nic nie zmienia. Nie było to jednak prawdą: Musk wstrzymał wszelkie wpłaty – i tym samym finanse fundacji po prostu się załamały.

Najprawdopodobniej właśnie ten fakt sprawił, że w marcu 2019 roku OpenAI – przypomnijmy: organizacja non-profit działająca na zasadzie fundacji – ogłosiło powstanie komercyjnej już i zależnej spółki-córki, która pomogłaby gromadzić fundusze potrzebne na rozwój technologii AI. I w tym momencie na scenę wszedł Microsoft z kwotą dofinansowania wynoszącą 1 mld dolarów. Ale jako że układał się już nie z fundacją, a ze firmą nastawioną na zysk, to mógł negocjować profity. W zamian zażądał więc dla siebie spory kawałek ciasta – w postaci dostępu do kodu źródłowego technologii ChatGPT na wyłączność. Elon Musk, gdy się o tym dowiedział, był ponoć wściekły. Jak twierdził, OpenAI była tworzona, m.in. za jego pieniądze, jak zresztą przedstawiał w publicznych komunikatach, jako otwarta przeciwwaga dla Google’a – a koniec końców wylądowała pod skrzydłami Microsoftu, czyli innego giganta technologicznego, który pozyskaną technologię zamierza zamknąć i skomercjalizować.


Urażona duma?

Z perspektywy ostatnich lat cała sprawa wygląda trochę tak, że parę lat temu Elon Musk podjął jedną z najgorszych decyzji w swoim życiu. Z własnej woli, wskutek najpewniej urażonej dumy, wycofał się – jak się okazało – z najgorętszego technologicznego projektu ostatnich dziesięcioleci. Mało tego – wstrzymanie obiecanego przez Muska finansowania pchnęło OpenAI w objęcia Microsoftu, a sam Elon wskutek tych wszystkich zawirowań nie dość, że został z niczym, to jeszcze pośrednio doprowadził do komercjalizacji technologii, którą chciał upowszechnić w wersji otwartoźródłowej. O jego frustracji w tym temacie świadczy chociażby fakt, że jakiś czas temu… zapowiedział tworzenie własnego, nieograniczonego AI. Tragedia? Komedia? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne: Szekspir by tego lepiej nie wymyślił.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów585

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze