Elon Musk ponownie składa pozew przeciw OpenAI
Poprzednie pismo zostało wycofane na życzenie oskarżyciela, tym razem jednak ma być inaczej.
O tym, że Musk nie pała miłością do OpenAI, wiadomo nie od dzisiaj. Poświadczyć może o tym choćby złożony w lutym pozew, który zarzucał przedsiębiorstwu z Samem Altmanem u sterów „porzucenie pierwotnej misji na rzecz zysku”. Pozew, który trzy miesiące później został wycofany bez podania konkretnej przyczyny. Jak się jednak okazało, Elon i spółka spożytkowali ostatnie tygodnie na przygotowania do drugiej rundy, a do sądu ponownie wpłynęło pismo oskarżające Altmana i OpenAI.
Musk kontra Altman
Jak już zostało napomknięte, poprzedni pozew został wycofany na prośbę prawników Muska, aczkolwiek wstrzymali się oni od umotywowania swojej decyzji. Jak zdradził jeden z nich, Marc Toberoff, poprzedniemu dokumentowi brakowało nieco pazura, a jego obecna odsłona ma nadrobić tę bolączkę, i to ze sporą nawiązka. Czy tak się jednak stanie, zadecyduje sąd.
I tym razem będzie to sąd federalny, a nie stanowy, jak w przypadku z początku roku – a to dlatego, że w nowym pozwie OpenAI zostało oskarżone o spiskowanie przeciw Elonowi, tym samym naruszając federalne przepisy odnośnie do wymuszeń rozbójniczych. Dwóch ze współzałożycieli ówczesnego startupu – wspomniany już Sam Altman oraz Greg Brockman – celowo wprowadziło Muska w błąd (a przynajmniej taka informacja została zawarta w pozwie) i ukradkiem wycofało się z planów co do utrzymania funkcjonowania firmy w systemie non-profit, trafiając przy tym pod skrzydła Microsoftu.
Ponadto miliarder prosi sąd o ustalenie, czy OpenAI udało się opracować silną sztuczną inteligencję (AGI). Jeśli tak, oznaczałoby to, że gigant z Redmond powinien stracić możliwość korzystania z osiągnięć swojego protegowanego.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.