Embracer będzie się ratował „Władcą Pierścieni”. Ma ambitne plany na gry
Szwedzi pragną uczynić „Władcę Pierścieni” jedną z największych marek świata gier.
Wczoraj informowaliśmy, że Embracer Group, czyli szwedzki gigant znany z licznych przejęć i zakupów, znalazł się w poważnych tarapatach po niedawnym fiasku tajemniczej umowy wartej 2 mld dolarów. W związku z tym szykuje się gruntowna restrukturyzacja, a wraz z nią anulowanie licznych projektów, zwolnienia oraz inne niezbyt pozytywne działania.
W webcaście, który odbył się po ogłoszeniu planów na restrukturyzację, głos zabrał COO firmy, Matthew Karch, który potwierdził, że priorytetem będzie teraz ekspansja marki „Władca Pierścieni”. Według niego należące do Embracera zespoły mają się skupiać na rozwijaniu gier tego uniwersum, czego ceną będą prawdopodobnie kasowane gry innych marek.
Posiadamy markę Lord of the Rings i wiemy, że potrzebujemy znacznie mocniej ją wykorzystywać. Musimy uczynić ją jedną z największych franczyz growych na świecie. Oczywiście będziemy do tego dążyć. To znacznie lepsze wykorzystywanie zasobów niż niektóre z projektów, nad którymi pracują pewne nasze zespoły.
No cóż, nie da się ukryć, że wykreowany przez Tolkiena świat nie ma się w ostatnim czasie najlepiej, jeśli chodzi o gry wideo. Wydany ostatnio Gollum okazał się tragedią, trudno też przesadnie cieszyć się na premierę nadchodzącego Return to Moria. Embracer już wcześniej sygnalizował, że do 2024 roku planuje wydać aż 5 gier spod znaku Lord of the Rings, ale czy za taką ilością będzie stała wyższa jakość? Nie wiem, choć się domyślam.
Przypominam, że niedawno także Amazon ogłosił plany stworzenia kolejnego MMO w świecie „Władcy Pierścieni”.
Czytaj dalej
Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.