FIFAe Nations Cup: Debiutanci z Polski zagrają o finał!
Reprezentacja Polski w składzie Damian „Damie” Augustyniak, Bartosz „bejott” Jakubowski i Kacper „Furman” Furmanek dostała się w piątek do półfinału FIFAe Nations Cup, choć debiutuje w tego rodzaju rozgrywkach.
Polacy zapewnili sobie awans na esportowy mundial 18 czerwca. Trzecie miejsce w eliminacjach zapewniło naszej drużynie fazę play-off z Czechami. „Damie”, „bejott” i „Furman” wygrali oba spotkania i po raz pierwszy w historii dostali się na mistrzostwa świata, w których pula nagród wynosi 400 tys. dolarów.
W grze 2 na 2 byli
niepokonani w swojej grupie. Wygrali z Meksykiem (1:0), Maroko (2:1)
oraz Indiami (3:2). Zremisowali natomiast z Włochami (1:1) i
Holandią (0:0). Te wyniki zapewniły naszym zawodnikom awans do 1/8
finału.
W piątek byliśmy świadkami zaciętej rywalizacji z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nasi gracze przystąpili do rywalizacji w roli faworytów. Szczególnie uznanie u przeciwników grupowych wzbudziła współpraca Polaków między sobą. Kierowali oni w ataku Kylianem Mbappe i Viniciusem Juniorem. Defensywa innych drużyn nie miała sposobu na zatrzymanie tego duetu.
W formacie dwumeczu bardzo późno rozpoczęło się strzelanie goli. W pierwszym spotkaniu aż do doliczonego czasu gry utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero dwójkowa akcja naszych rodaków zakończyła się kluczową bramką.
Trzeba było ją obronić w rewanżu. Ofensywny styl graczy z ZEA był sprzyjający dla kontrataków polskich zawodników. Już w 35. minucie rewanżu powiększyli oni przewagę do dwóch bramek. Kontaktowe trafienie padło chwilę później, ale po przerwie drugiego meczu strzelali już tylko Polacy. Ostatecznie zakończyliśmy 1/8 finału wynikiem 3:1 i byliśmy już w ćwierćfinale!
O godz. 19:20 rozgrywana była faza 1/4 finału, w których graliśmy z mocniejszymi Portugalczykami. Pierwszy mecz, choć zakończył się nieznaczną porażką Polaków, był rozgrywany pod dyktando zespołu z Półwyspu Iberyjskiego. Gola zdobyli dopiero w 83. minucie pierwszego meczu. Sterowany przez rywala Alphonso Davies huknął z linii pola karnego pod poprzeczkę.
W drugim spotkaniu Polacy zagrali już z innym nastawieniem. I słusznie, bo musieli odrabiać straty. W składzie polskiego zespołu pojawił się legendarny Ronaldo Nazario. Tajna broń naszych zawodników straszyła defensywę, aż w końcu dopięła swego. W 8. minucie rewanżu doprowadziła do wyrównania w stawce. W drugiej połowie doszło do wyprowadzenia kolejnego, zabójczego ciosu. Sterowany przez „Furmana” Ronaldo umieścił piłkę prosto w okienku bramki. To trafienie przesądziło o losach dwumeczu.
Historyczny wynik Polaków. Mamy jednak ochotę na jeszcze więcej! W półfinale zmierzymy się ze Szwecją, która wyeliminowała Argentynę dopiero po rzutach karnych.
Czytaj dalej
Piłkarski męczennik kibicujący Manchesterowi United i Wiśle Kraków. Na szczęście gry działają kojąco, prawda? Lubię strategie i przygodówki. Cierpię na syndrom jeszcze jednej tury. Sprzęt nie gra roli (That's what HE said).