Ghostrunner 2: Cyberpunkowe Hotline Miami ciągle w dobrej formie [RECENZJE]
Ponowne wskoczenie w buty cyberpunkowego ninji bardzo bawi i trochę uczy – głównie cierpliwości. Wygląda na to, że produkcja stanęła na wysokości zadania i będzie godnym następcą oryginału.
Kiedy zapowiedziano pierwszego Ghostrunnera, wielu widziało w nim tylko próbę podpięcia się pod popularny za sprawą Cyberpunka 2077 klimat, zmieszany z parkourem rodem z Dying Lighta i rozgrywką w stylu Hotline Miami. Tak na dobrą sprawę dopiero demo oraz recenzje pokazały, że jest tam coś więcej, a zwiastun Ghostrunnera 2 odważnie zasugerował obecność nowych mechanik i pomysłów.
Gra wyjdzie już za kilka dni, toteż opublikowano pierwsze recenzje. Naszą, pióra b-side’a, przeczytacie w tym miejscu, ale zaspoileruję wam, że mu się podobało – po tym, jak ograł na Gamescomie demo, nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. A co mają do powiedzenia inni dziennikarze? Na tę chwilę Ghostrunner II zebrał średnią 79/100 na Opencriticu oraz 80/100 na Metacriticu, co jest wynikiem porównywalnym do „jedynki”. Czas pokaże, czy premierze nie będą towarzyszyły problemy z wydajnością, jak to miało miejsce przy okazji wydanego ostatnio Lords of the Fallen (recka Pawła Kicmana jest tu) – jeśli nie, to Ghostrunner II ma szansę być bardzo pozytywnym zaskoczeniem na koniec roku.
IGN przyznał grze wysokie 9/10, chwaląc m.in. świeżość całej kampanii i znajomy sposób serwowania nowości:
Jedną z najlepszych cech Ghostrunnera było to, że prawie każdy poziom wprowadzał jakiś nowy element, dzięki czemu kampania nigdy nie była nudna. Studnia pomysłów okazała się najwyraźniej jeszcze głębsza, ponieważ to samo zrobiono w Ghostrunnerze II. Przez 10-12 godzin kampanii ciągle spotykamy nowe typy wrogów, zyskujemy nowe zdolności lub moce, a także odwiedzamy różnorodne obszary tak w mieście, jak i poza nim.
A jak już mówimy o aktywnościach poza miastem, to do gry wkracza chętnie pokazywana przed premierą nowość – motocykl. Jemu też poświęcono kilka miłych słów:
Motocykl odpowiada za jedne z najlepszych momentów, jakie spędzicie w Ghostrunnerze II. Będziemy go używać nie tylko do szybkich pościgów w tunelach, lecz także jako narzędzie eksploracji w drugiej połowie historii (…). Dzięki niemu często musiałem odrywać ręce od klawiatury i po prostu kontemplować to, jak dobrze się dzięki tej grze poczułem. Wszystko to wzmacnia doskonale dobrana ścieżka dźwiękowa.
Ravi Sinha z Gamingbolta był już nieco bardziej powściągliwy w swojej opinii, jednak chwalił postacie niezależne, jakie tym razem będą nam towarzyszyć i rozwijać naszą wiedzę o uniwersum:
Bohaterowie, od entuzjastycznego Kiry do niezłomnego Bokunina, są całkiem w porządku, nawet jeśli nie wszyscy zostali dobrze wykreowani. Opcje dialogowe nie są tak naprawdę istotne, ale przypadło mi do gustu rozwijanie uniwersum oraz możliwość wglądu w ten świat. Projekty postaci są bardzo dobre lub chociaż akceptowalne, jednak animacjom twarzy przydałoby się nieco więcej pracy. Chociaż w swojej bazie nie trzeba wchodzić z nikim w interakcję i można to wszystko pominąć, te niedociągnięcia mimo wszystko rzucają się w oczy.
B-side pisał, że RTX 3060 w zasadzie wystarczy do czerpania frajdy z gry, a Ravi zrobił jeszcze lepszy benchmark, odpalając Ghostrunnera II na kacie dużo słabszej, ale ciągle popularnej wśród graczy:
Nawet GTX 1060 z 6 GB pamięci pozwolił na płynną rozgrywkę z zadowalającą liczbą klatek (…). Pierwowzór miał sporo problemów z przycinaniem i choć kontynuacja wydaje się pod tym względem lepsza, czasami miewa słabsze momenty.
Ostatecznie gra dostała 8/10, a największą wadą, obok pozbawionych duszy towarzyszy i dziwnych dialogów, było momentami nieprzemyślane ustawienie wrogów. W tak dynamicznej grze nie jest łatwo zrobić to bezbłędnie, tylko chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by poprawić to w jednej z popremierowych łatek.
Skoro nie uwzględniłem ocen najwyższych, bo Ghostrunner II zgarnął co najmniej jedną „dyszkę”, to nie uwzględnię też tych najniższych. Jedną z gorszych, ale nie najgorszą notę, wystawił Jaimie Ditchfield z Push Square – jego zdaniem produkcja nie zasługuje na więcej niż 60/100 i już na początku dostaje się projektom poziomów:
Lokacje są nierówne pod względem jakości. Pierwsze misje wydają się powtarzalne, ponieważ otoczenie jest dość jednolite. Później gra ma tendencję do porzucania pomysłów dających frajdę na rzecz kopiowania rozwiązań, jakie widzieliśmy już kilka godzin wcześniej.
Pojawiają się też podobno błędy czysto techniczne, niekiedy uniemożliwiające przejście poziomu.
Ghostrunner II próbuje połączyć wiele elementów mechaniki, takich jak ślizganie po krawędziach, bieganie po ścianach, rzucanie shurikenami celem aktywacji przełączników i używanie dodatkowych umiejętności. Było wiele przypadków, kiedy mechaniki gry nie działały prawidłowo, co prowadzi do bezsensownej śmierci. Zauważyłem też masę błędów wizualnych na PS5, a w pewnym momencie przeleciałem przez podłogę.
Znając pętlę rozgrywki, jestem w stanie sobie bardzo łatwo wyobrazić, jak po męczącym poziomie i wielu restartach docieramy do ostatniej sekcji platformowej, gdzie mechanika gry płata nam nieprzyjemnego figla i wracamy na początek. Oczywiście znajdą się tacy, którzy tych błędów nie dostrzegą, a narzekania zrzucą na karb mniejszych umiejętności grającego, ale ostatecznie to nie ma znaczenia, kiedy jakiś tytuł zaczyna po prostu frustrować.
Na szczęście Ghostrunner II jak na razie zręcznie unika takich łatek, ponieważ przeważająca większość recenzentów zgadza się co do tego, że produkcja dostarcza masę frajdy. Czasem jest to radocha nieco drewniana i przedwczesna, bywa także odrobinę frustrująca, jednak na tę chwilę możemy przyjąć, że One More Level stanęło na wysokości zadania i stworzyło godnego następcę „jedynki”.
Oceny kształtują się następująco:
- Game Grin – 10/10
- IGN – 9/10
- God is a Geek – 9/10
- VideoGamer – 9/10
- Shacknews – 8/10
- GamingBolt – 8/10
- Eurogamer.pl – 7/10
- PC Gamer – 65/100
- Push Square – 6/10
- Digital Trends – 3/5
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.