GOG.com i Amazon Luna łączą siły, aby zaoferować granie w chmurze

Granie w chmurze, pomimo wzrostu zwolenników z roku na rok, wciąż pozostaje dość niszową formą gamingu. Na tyle niszową, że niektóre firmy musiały całkowicie wycofać się ze świadczenia takiej usługi, tak jak Google, które zamknęło serwery Stadii w zeszłym roku. Z drugiej strony Nvidia wciąż rozwija swoją ofertę GeForce Now i rozszerza jej zakres m.in. na Polskę.
Amazon również posiada swoją platformę do grania w chmurze — Lunę, która to właśnie postanowiła połączyć siły z dość nieoczekiwanym sojusznikiem. Ogłoszona wczoraj współpraca GOG-a i Luny z pewnością przyciągnie zainteresowanie tych, którzy chmurę znają, jak i tych do niej nieprzekonanych.
Partnerstwo polskiego sklepu z grami z należącą do Amazona chmurą zostało ogłoszone w specjalnym wpisie na blogu GOG-a. Na jakich zasadach ma to jednak działać? Otóż we wszystkie gry, które posiadacie na GOG-u, będziecie mogli zagrać na dowolnym urządzeniu za pośrednictwem Luny. Nie trzeba będzie niczego kupować po raz kolejny. Działa to też poniekąd w druga stronę — z poziomu chmury będziemy w stanie obsługiwać sklep na GOG-u i dodawać nowe gry do naszej biblioteki.
Nie wiemy, kiedy dokładnie ta współpraca miałaby się rozpocząć, jednak można śmiało zakładać, że w najbliższych tygodniach dostaniemy jakieś informacje od którejś ze stron.
Czytaj dalej
4 odpowiedzi do “GOG.com i Amazon Luna łączą siły, aby zaoferować granie w chmurze”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zacznie się od zapisu stanu gry w chmurze, a skończy na zapisie w regulaminie GOG-A „korzystasz z GaaS, bez zapłaty abonamentu wszelkie zasoby od nas pobrane mogą być w każdym momencie usunięte”.
PS- naturalnie Game as a Service
Nie zacznie się od zapisu stanu gry w chmurze, bo już taka opcja jest, w Galaxy.
Granie w chmurze to nie to, co ci się wydaje. Nie jest to forma nabywania produktu, tylko forma użytkowania hardware.
W skrócie: gdzieś na świecie istnieje maszyna/kupa maszyn, na której odpalana jest twoja gra, z której obraz i dźwięk są strumieniowane do twojego urządzenia – łączem internetowym, więc im bliżej tym lepiej.
Twoje urządzenie z kolei wysyła dane z urządzenia kontrolnego (mysz, klawa, gamepad) do tej maszyny/kupy maszyn (których połączona moc przerobowa nazywana jest kolokwialnie chmurą).
tl;dr Ty posiadasz grę i sterujesz grą, a „chmura” generuje obraz i dźwięk.
A niech sobie robią chmurę, dopóki nie wycofają się ze swojej polityki DRM-free.
„Ty posiadasz grę i sterujesz grą”- z tym drugim się zgodzę, z pierwszym nie bardzo, bo prawdopodobnie u mnie na dysku nie znajdę nic poza oprogramowaniem do obsługi „chmury” i bardzo długim hashem potwierdzającym nabycie przeze mnie możliwości korzystania z danej usługi/usług. Za właściciela czegoś uważam się w momencie, gdy mogę fizycznie dotknąć i/lub podnieść oryginał, kopię zapasową itp.