Gracze rzucili się na Hollow Knighta po zapowiedzi Silksonga. Gra dwukrotnie pobiła swój rekord popularności
W obliczu ujawnienia daty premiery Hollow Knight: Silksong gracze masowo zaczęli wracać do pierwszej odsłony serii.
Po wielu latach oczekiwań i zdobyciu statusu mema, zaraz obok remastera Bloodborne’a, jako tytuł, o który gracze pytają na każdej większej konferencji growej, Hollow Knight: Silksong w końcu doczekał się daty premiery. To, jak i pojawienie się gry na Gamescomie, podbiło jej popularność, przez co stała się najczęściej dodawaną pozycją do listy życzeń na Steamie. Stąd też w dużych emocjach i oczekiwaniu na debiut produkcji fani dosłownie rzucili się na jego poprzednika.
Od 21 sierpnia liczba graczy Hollow Knighta z każdym kolejnym dniem wzrastała, aż wczoraj osiągnęła swój szczyt i jednocześnie w grze było aż 40 tys. osób na samym Steamie (via SteamDB). Ostatni rekord, wynoszący 20 tys. graczy, padł trzy lata temu w maju, kiedy to w ramach festiwalu roguelike’ków twórcy zaoferowali największą zniżkę na zakup swoje dzieła w jego historii. Nie mamy danych z konsol, niemniej można się spodziewać, że sytuacja wygląda tam podobnie.

Warto dodać, że obecnie nie obowiązuje żadna promocja na produkcję Team Cherry, co właściwie pozwoliło osiągnąć Hollow Knightowi poprzedni rekord. Ma na to wpływ przystępna cena, wynosząca 15 dolarów (u nas 68 zł, i jak zwykle drożej jest tylko w Szwajcarii), a także fakt, że w odróżnieniu od wspomnianego już rekordu teraz mamy do czynienia z falą graczy, która powraca do tytułu (co przy promocjach występuje w ograniczonej skali).
Zważywszy na to, że premiera Hollow Knight: Silksong nastąpi 4 września, czyli dosłownie za półtora tygodnia, nowi gracze musieliby nieźle przycisnąć, by móc nadrobić w tym czasie „jedynkę”. Choć przejście głównego wątku to prawie 30 godzin, to zwykle w tego typu tytułach chodzi o zajrzenie pod każdy kamień i chcąc zobaczyć wszystko, musimy spędzić w grze przynajmniej dwa razy tyle (patrząc na portal HowLongToBeat).
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.