GTA: Tokyo miało być sequelem „trójki”, ale Rockstar wolał grać bezpiecznie
Rockstar postawił na sprawdzonego konia, chociaż scenariusz z wycieczką do Kraju Kwitnącej Wiśni był przez moment jak najbardziej realny.
Pod koniec ubiegłego roku miał miejsce wyciek kodu źródłowego GTA 5, a przy okazji światło dzienne ujrzało wiele informacji – jak ta, że „piątka” miała mieć łącznie 8 (!) dodatków, po GTA 6 planowano wydanie Bully 2, a w erze PS2 na tapecie było GTA: Tokyo osadzone w Kraju Kwitnącej Wiśni. Teraz anonimowe źródło pracujące kiedyś w Rockstarze potwierdziło, że taki tytuł faktycznie powstawał, a jego początków upatruje w podróżach służbowych Sama Housera, współzałożyciela firmy. Po wydaniu GTA 3 Houser często odwiedzał Japonię w celu promowania tytułu.
Tokio wydawało się interesującym miastem do osadzenia w nim kolejnej części, ale ostatecznie na drodze stanęła logistyka. Wysłanie zespołu badawczego na wystarczająco długo, by sporządzili mapę miasta i zebrali materiał oraz kontekst kulturowej satyry, było problematyczne. Spięcie wszystkiego razem okazało się zbyt trudne i pomyśleliśmy, że lepiej będzie pozostać przy znanych miastach.
Ostatecznie dobrze się stało, bo Vice City i San Andreas były genialnymi sequelami. Gry osadzonej w Japonii i korzystającej z formuły GTA nie otrzymaliśmy niestety do dziś, aczkolwiek Yakuza chyba całkiem sprawnie wypełnia tę pustkę. Jeśli to wam nie wystarcza, zawsze można sięgnąć po Sleeping Dogs – Hongkong to co prawda nie Japonia, ale gra po 10 latach dalej jest świetna, a obecnie wyrwiecie Definitive Edition za niecałe 12 zł na Steamie.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.