Indiana Jones and the Great Circle: Wywiad zdradza kilka nowych informacji
Game director Indiany Jonesa opowiedział co nieco o nadchodzącej produkcji, a wczoraj Todd Howard na naszych oczach ukradł złoty posążek.
Wczoraj otrzymaliśmy pierwszą prezentację nowej gry z Indianą Jonesem w roli głównej. Gołym okiem widać, że celem twórców jest stworzenie hołdu dla typowego kina awanturniczego i to się może udać, chociaż wielu już zwróciło uwagę na średni poziom oprawy. Mimo tego, jak na pierwszy zwiastun pierwszej gry akcji o Jonesie nie było tak źle, a nowa produkcja MachineGames, jakie ma na swoim koncie m.in. ostatnie Wolfensteiny, może okazać się sukcesem.
Trailer zdradził nam tylko ogólne zarysy projektu, a w opublikowanym nieco później wywiadzie dla Lucasfilm.com, Jerk Gustafsson, game director Indiany Jonesa, opowiedział o nim nieco więcej. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, czym jest tytułowy Wielki Okrąg:
To dowolny okrąg dzielący kulę na pół. Na naszej planecie najbardziej znany jest oczywiście równik, ale okazuje się, że istnieje też taki, który równikiem nie jest i łączy wiele największych zabytków naszej cywilizacji, takich jak Giza, Wyspa Wielkanocna, Sukhothai, Nazca i wiele innych. Ich powiązanie pozostaje tajemnicą, jednak zapewnia idealną przygodę dla naszej gry.
Scenariusz produkcji jest wspólnym dziełem pisarzy zatrudnionych w MachineGames oraz Todda Howarda, który podobno od lat miał w głowie szkic podobnej historii. Jest też kilka słów na temat sytuacji bohatera w grze:
Kiedy rozpoczyna się nasza opowieść, lądujemy prawie rok po historii z »Poszukiwaczy zaginionej Arki«. Indy właśnie rozstał się z Marion i znów był w pewnym sensie zagubiony, zaczął dryfować głębiej w kierunku pracy. Chcieliśmy pozostać jak najbardziej wierni oryginalnej postaci, w czym pomógł nam zespół LucasFilm Games.
To, co ma odróżniać growego Indianę Jonesa od oczywistych tego typu skojarzeń, takich jak Tomb Raider czy Uncharted to przede wszystkim to, że archeolog nie jest superbohaterem i jego niezdarność znana z wielkiego ekranu także znajdzie się w grze. Walka ma mieć dużo improwizowanych możliwości, jak obrzucanie oponentów glinianymi dzbanami, a podczas rozgrywki mamy czuć się zarówno ekspertem w dziedzinie archeologii, jak i także zwykłym człowiekiem, któremu nie wszystko przychodzi łatwo. Jest też kwestia perspektywy:
Rozgrywka z perspektywy pierwszej osoby jest częścią DNA MachineGames. Chcieliśmy zobaczyć, jak możemy to wykorzystać, by stworzyć grę o najsłynniejszym archeologu na świecie. To też odróżnia nasz projekt od innych przygodowych gier akcji, jednak chcemy pokazywać bohatera najczęściej, jak to możliwe.
W zwiastunie widać, że w przerywnikach obserwujemy naszego bohatera z trzeciej osoby, tak samo, jak podczas wykonywania niektórych akcji, np. wspinaczki, kamera zawiesza się za jego plecami.
Najważniejsza wiadomość, której zabrakło we wczorajszym zwiastunie, pojawia się na koniec wywiadu: w Indiana Jones and the Great Circle będą oczywiście węże.
Todd Howard okrada MachineGames
Na deser coś dla spostrzegawczych – pod koniec wczorajszej prezentacji gry, kiedy Jerk Gustafsson mówił o dacie premiery, niespodziewanym bohaterem drugiego planu okazał się Todd Howard, kradnący złoty posążek z biurka w tle. Szkoda, że nie zostawił worka z piachem...
Indiana Jones and the Great Circle zadebiutuje jeszcze w tym roku na Xboksach Series X|S oraz w ofercie Game Passa. Zagramy również na pecetach.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.