Jason David Frank nie żyje. Gwiazdor „Power Rangers” miał 49 lat
Zmarł Jason David Frank, amerykański zawodnik mieszanych sztuk walki oraz aktor, znany przede wszystkim z serii „Power Rangers”. Frank wcielał się w Tommy’ego Olivera, który pełnił rolę Zielonego Wojownika. Pierwotnie jego postać miała pojawić się tylko na 14 odcinków, lecz popularność wśród fanów serialu zapewniła mu powrót w postaci Białego Wojownika.
Aktor wielokrotnie powracał do tej roli: ostatni raz miało to miejsce w pełnometrażowym filmie z 2017 roku, za którego reżyserię odpowiadał Dean Israelite. Hunt pojawiał się także w grach powiązanych z marką Power Rangers. Ostatni raz mogliśmy go zobaczyć w bijatyce Power Rangers: Battle for the Grid z 2019 roku.
Liczne źródła wskazują na to, że aktor popełnił samobójstwo. Oficjalną informację o śmierci Jasona Davida Franka przekazała jego menadżerka, Justine Hunt.
Proszę o uszanowanie prywatności jego rodziny i przyjaciół w trakcie tego strasznego czasu, gdy musimy się mierzyć ze stratą tak wspaniałego człowieka. Jason bardzo kochał swoją rodzinę, przyjaciół i fanów. Będzie go bardzo brakowało.
Oprócz Power Rangers Franka mogliśmy oglądać m.in. w filmach „The Junior Defenders” czy „The One Warrior” oraz serialu „Ninjak vs the Valiant Universe”. Ostatnim projektem, przy którym pracował przed śmiercią, było ufundowane na Kickstarterze „Legend of the White Dragon”. Zdjęcia do filmu zostały ukończone w 2021 roku, a jego premiera była zaplanowana na przyszły rok.
Czytaj dalej
12 odpowiedzi do “Jason David Frank nie żyje. Gwiazdor „Power Rangers” miał 49 lat”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kto?
Odpowiedź masz w pierwszych ośmiu słowach tytułu
Też nie mam pojęcia. Ale rozbawiło mnie, że „Jason bardzo kochał swoją rodzinę, przyjaciół i fanów” i dlatego się zabił.
sAmoBUjStWo tO sZczYt eGoIzMu
@Fanboj – jezu, jak chciałbym być zdziwiony, że cię to bawi.
Wystarczyłoby, żeby ta oficjalna informacja brzmiała:
„Proszę o uszanowanie prywatności jego rodziny i przyjaciół w trakcie tego strasznego czasu. Będzie nam go bardzo brakowało.”
Nie ma sensu dopisywać tam na siłę „gdy musimy się mierzyć ze stratą tak wspaniałego człowieka. Jason bardzo kochał swoją rodzinę, przyjaciół i fanów.” Gość był anonimowy dla większości ludzkości i zapewne też ta większość nie doświadczyła jego wspaniałości. Takie na siłę robienie świętego z każdego kto umarł jest irytujące.
Ale naprawdę #nikogo twoje zastrzeżenia, po prostu robisz z siebie błazna.
@Quetz:
Gdyby naprawdę to było „#nikogo”, to byś nie reagował na jego opinię.
Gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem, może nie pisałbyś głupich komentarzy.
To inaczej: odwiedziłeś wszystkich ludzi na świecie i dowiedziałeś się od każdego z nich, że nie interesuje ich jego opinia?
Smutna sprawa, ale czy ktoś potwierdził to jako samobójstwo? Jedyne wzmianki, jakie czytalem – w tym oficjalna komunikacja – nie wspominają o tym.
Racja, uściśliłem, żeby nie wyglądało na to, że ta informacja wynika z oficjalnej komunikacji.