Jesteście chętni na implant w mózgu? Lepiej zajmijcie już sobie miejsce w kolejce
Po tym, jak świat obiegła wieść, że należąca do Elona Muska firma otrzymała zgodę na przeprowadzanie testów na ludziach, rzesza ochotników zgłosiła się do przetestowania implantu.
Neuralink założony został w 2016 roku i przez wiele lat ograniczał się do eksperymentów prowadzonych z wykorzystaniem małp. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zezwoliła jednak niedawno przedsiębiorstwu na rozpoczęcie testów na ludziach. A jak się okazało, chętnych do wszczepienia sobie implantu do mózgu nie brakuje.
Neuralink już wkrótce w twojej głowie
Pomimo sceptycyzmu ze strony środowiska naukowego, wiele osób zachęconych obietnicami Muska lub własnym przeświadczeniem o korzyściach płynących z przedsięwzięcia wyraziło zainteresowanie wcieleniem się w role królików doświadczalnych. Do grona chętnych zalicza się czterdziestoletni Adam Woodworth, kierownik ds. bezpieczeństwa muzeum w Indianapolis. Cierpi on na utratę pamięci krótkotrwałej na skutek urazu doznanego w trakcie służby wojskowej. Sądzi on, że jego udział w projekcie może przyczynić się do poczynienia postępów w leczeniu choroby Alzheimera. Istotnym czynnikiem dla Woodwortha jest także fakt, że... posiada on Teslę. Jego zdaniem byłoby całkiem fajnie komunikować się z autem przy pomocy swojego umysłu.
Nie wszyscy jednak są takimi altruistami (i fanami Tesli), jak pan Adam. Mająca już 72 lata na karku Feudi Pandola, urzędniczka ds. pomocy finansowej w filadelfijskim uniwersyteckim systemie opieki zdrowotnej, liczy na to, że implant pozwoli zyskać jej jeszcze kilka cennych lat i przedłużyć życie. Podobnego zdania jest 69-letnia Susan Holden Martin.
Nie miałabym nic przeciwko zostaniu obiektem testowym Neuralink. Jestem zafascynowana potencjalnymi ulepszeniami, a ponadto starzeję się i zastanawiam się, czy jest szansa na zatrzymanie lub powstrzymanie pogarszania się funkcji poznawczych.
Wiadomość o nadciągających testach na ludziach nie przeszła bez echa w gronie fanów Muska. Całe masy osób zgłaszają swoją kandydaturę poprzez posty na Twitterze, niejednokrotnie próbując przyciągnąć uwagę samego włodarza Neuralinku. Mija się to jednak z celem, jako że chęć do wzięcia udziału w badaniach możemy wyrazić pod tym adresem. Oczywiście o ile mamy ukończone 18 lat, jesteśmy obywatelami Stanów Zjednoczonych i cierpimy na jedną z wymienionych dolegliwości.
Kiedy Neuralink skontaktuje się z wybranymi osobami i zaprosi je do pierwszej fazy testów, tego nie wiemy. Firma nie będzie raczej zwlekać, jako że po piętach depcze jej konkurencja w postaci m.in. Blackrock Neurotech wspieranego przez dawnego partnera w interesach Elona – Petera Thiela. Mężczyzna twierdzi, że Neurotechowi udało się już wszczepić implanty do mózgów przeszło 30 osób więcej, co daje wynik o, cóż, 30 osób więcej niż w przypadku Neuralinku.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.