Koniec rynku używanych gier?
W swojej decyzji Sąd Apelacyjny bazuje na zapisach licencji towarzyszących większości sprzedawanych na świecie programów (w tym gier). To tzw. EULA, czyli End User License Agreement, na którą wyrażamy zgodę za każdym razem, gdy kupujemy grę – na PC trzeba ją potwierdzić przy instalacji, na konsolach jest ona umieszczana w instrukcji. §
Zgodnie z nimi oprogramowanie nie jest nam sprzedawane, a jedynie licencjonowane, a licencja ta wprost ogranicza możliwość dalszego sprzedawania takiego oprogramowania (a raczej licencji na nie).
Przewodzący sądowi Richard A. Jones, mówi, że sposób wnioskowania był prosty:
„Najpierw przyjrzeliśmy się temu, czy posiadacz praw autorskich wyraża wprost, że użytkownik oprogramowania otrzymuje licencję. Potem sprawdziliśmy, czy treść licencji ogranicza możliwości transferowania oprogramowania„.
Sprawa, która rozpoczęła się od sprzedaży programu AutoCAD na eBay-u, doszła więc do punktu, w którym może zagrozić legalności sprzedaży używanego oprogramowania. Większość gier jest sprzedawanych z EULA, wydawcy mogą więc oprzeć się o wyrok sądu i wyegzekwować ograniczenie możliwości odsprzedawania gier czy przekazywania ich na wymianę. Oczywiście przede wszystkim dotyczyć to będzie rynku amerykańskiego (i np. sieci GameStop, która zarabia krocie na handlu „używkami„), ale tamtejsze regulacje mogą stać się dla dystrybutorów inspiracją do forsowania „swoich” praw również w Europie.
Czytaj dalej
133 odpowiedzi do “Koniec rynku używanych gier?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

To niech zabronią też odsprzedawać książki, filmy i muzykę. Idiotyzm. Płacę za grę w pudełku i to ja powinienem decydować co się z nią stanie. Jak będę chciał to będę się podcierał płytą za którą sam zapłaciłem i władzy nie powinno być nic do tego.
@sabaru83pl Wiesz, gdy gracz sprzedaje innemu graczowi swoje gry to twórcy nie mają z tego zysku(bo w jaki sposób?), wiec im to rybka czy ktoś kupi to od kogoś czy ściągnie pirata…
zachłanność ludzi nie zna granic
a są u nas GameStopy ?
Mogę się założyć, że w szkołach wszyscy będą sobie sprzedawać/wymieniać się grami.
Precz z „tanimi odzieżami”!!
to będzie kwitł nie legal…ludzie na forach będą się informować kto ma co do sprzedania i za ile…obejdą to tak czy siak…ale jak dla mnie to dopiero początek problemu bo za chwile pojawią się obrońcy, którzy uznają to za sprzeczne z konstytucją (IMO może w tym być trochę racji).
Boze, jakie to samolubne myslenie „kupilem, wiec gra nalezy do mnie i moge robic z nia, co zechce”. Wlasnie na takiej zasadzie piraci udostepniaja gry dla innych 'uczciwych’ ludzi. Z prawnego punktu widzenia nigdy odsprzedawanie gry nie bylo zlem, ale teraz (nareszcie[?!]) sie to zmienilo. Z moralnego punktu widzenia jest to tym samym, czym jest odsprzedaz cudzych patentow (za ktorych WYKORZYSTANIE – nie posiadanie – zaplacilismy). Nie mozna odsprzedawac cudzych patentow, bo nalezy to tylko do tworcy.
Zapewne zaraz zjedza mnie ludzie, ktorzy maja bardziej zaborczy stosunek do cudzej pracy, ale trudno – tak samo jak piraci nie rozumieja sensu kupowania gier, tak samo wielbiciele uzywek nie zrozumieja tworcow i moich argumentow. Poza tym wspomne jeszcze raz zanim rozpocznie sie atak na moja osobe – placisz nie za wejscie w posiadanie danej gry/filmu/muzyki, ale za wykorzystanie tego na wlasny uzytek zobowiazujac sie, ze nie bedziesz tego rozpowszechnial w ZADEN sposob – odsprzedaz to tez rozpowszechnianie.
„Najpierw przyjrzeliśmy się temu, czy posiadacz praw autorskich wyraża wprost, że użytkownik oprogramowania otrzymuje licencję. Potem sprawdziliśmy, czy treść licencji ogranicza możliwości transferowania oprogramowania”. Koronny argument dla tych, ktorzy sa przeciwko ograniczaniu odsprzedazy. Kupujac gre ZGADZACIE SIE, ze jej NIE odsprzedacie. Odsprzedajac lamiecie prawo i… nie roznicie sie niczym od piratow. Prosta, jasne i logiczne, ale nie kazdy samolub sie na to zgodzi mimo akceptacji licencji.
@subaru83.pl – chcesz wiedziec, co to zmieni, jesli zakaz odsprzedazy gier zwiekszy piactwo? Zmieni statystyki, ale… nic wiecej. Moze bedzie to dla Ciebie bardzo duze zaskoczenie, ale tworcy gier zarabiaja na uzywanych grach tyle ile na piractwie…Taaak bardzo beda plakac biedni producenci, jesli brak uzywek zwikszy piractwo; jak bardzo ich to zaboli… (Sorry za sarkazm, ale juz nie wyrobilem widzec Twoje rozmyslania subaru).
Pc zakaz używek: TAK! Konsolowych używek: Stanowcze NIE! Ceny gier na konsole to istna kpina (gry na konsole są droższe dlatego że nie ma tam piractwa [mikruśna skala] a że gra na xboxa kosztuje 2 razy więcej od PCtowych to hamstwo) Na PCty kupowałem orginały ale na konsole kupuję używki bo to już przesada by Left4dead 2 kosztował 170 zł
Dla mnie to niezbyt fajna nowina bo mam xbox-a i kupuje głownie używki, chociaż rozumiem producentów gier, jak kupujesz np. jakiegoś antywirusa to też masz licencję na ileś tam kompów, więc nie dziwię się że walczą z rynkiem wtórnym. Jednak mam bardzo duże obawy że spowoduje to zarąbisty wzrost cen gier, tak jest z grami na xbox-a są drogie bo piractwo jest małe, na PC dają konkurencyjne ceny żeby zachęcić do kupowania oryginałów. Likwidacja rynku wtórnego da im jeszcze większą swobodę w śrubowaniu cen.
@TemplariuszGumber – W POLSCE ceny gier na konsole sa wyzsze nie dlatego, ze nie ma piractwa (?!) tylko dlatego, ze wciaz to PC sa najpopularniesze i na PC oplaca sie obnizac te ceny, a na konsolach nie. Na zachodzie roznica jest znacznie mniejsza (choc wciaz spora). Nie rozumiem, czemu twrcow lub producentow mialo to w ogole obchodzic, czy ich gry sa piracone lub odsprzedawane na PC, czy na konsolach – i tak nie dostaja pieniedzy za swoja prace, choc powinni.
@wilku794 – zgadzam sie niemal w 100%. Niemal, bo raczej watpie, zeby tworcy podniesli ceny gier po zakazie sprzedazy uzywek. Ich celem jest zwiekszyc sprzedaz oryginalow, a podwyzszenie – juz i tak wyskich – cen gier konsolowych raczej im w tym nie pomoze. Co do reszty komenta to naprawde rozumiem Twoje myslenie – sam tez kupuje uzywki, kiedy moge, bo to po prostu tanie i legalne.
LOL, niech się piratami zajmą lepiej.
le_Fey – tyle, że wprowadzenie odpowiedniego prawa automatycznie wymusiłoby na Allegro blokowanie aukcji z grami. A o sprawie pisałem na blogu już wczoraj chyba, byłem szybszy 😛
wilku794 – piractwo na X’a małe w Polsce? Dobry żart 🙂 Może, ale tylko może, zmniejszy się po wyjściu normalnie Live u nas. TemplariuszGumber – dzięki, potwierdzasz tylko moje przypuszczenia, że wielki krzyk jest dlatego, że cała sprawa z rynkiem używek wali w konsole jak w bęben. Gdyby dotyczyła głównie PC to by mało kto się przejmował 🙂 Co to za podejście: „Kasować używki na PC, ale od konsol won”?
@Demilisz Miałem na myśli względnie małe, w porównaniu z piractwem na PC 🙂
do następnego kieszonkowego czekać. Więc co za tym idzie producent nic a nic nie zarobi. Tak samo jest zemną. Jeżeli wprowadzą to co tam mają wprowadzić to ja sobie nie będę mógł pozwolić grać na konsoli bo mnie po prostu stać na to nie będzie. Owszem kupie sobie raz na jakiś czas nową sztukę ale to rzadko i to tylko wyjątkowe tytuły.Po za tym idąc twoim tokiem myślenia to jak ktoś kupuje np. używany samochód to pewnie też okrada producenta.
Eldek a pomyśl trochę. Jak to w prowadzą to myślisz że będą mieli większy zysk. Powiem ci tak. Gościu kupił sobie dajmy na to jakoś konsole i do tego pierwszą grę. Przeszedł ją i sprzedał za połowę ceny. Z kieszonkowego dołożył drugie tyle i kupił sobie znowu nową gierkę. Gdy ją przeszedł to zrobił to samo co z pierwszą i tak robił z kolejnymi tytułami. Gdy to wprowadzą to to taki gościu nie będzie wstanie kupić nowej gry bo go po prostu nie będzie stać na to, a wątpie czy będzie mu się chciało do następnej
@Professor00179: czy nie ma w Tobie krzty zrozumienia dla obrotu towarami z drugiej ręki? Fajnie że chcesz pokazać iż cały kraj źle myśli bo TAKIE JEST PRAWO, ale czy to nie za daleko zachodzi? Ja rozumiem że nie można gry zhackować i kopiować na masę,ale żeby nie móc sprzedawać czegoś, za co się zapłaciło to prawdziwy absurd. Czyli jeśli w licencji ktoś doda, że nie można pudełka z grą stawiać na półce tylko trzeba zakupić do tego specjalną podstawkę firmy X za Y dolarów to to jest w pożądku według Ciebie?
Czy może to już przesada? Analogia. JA wiem że niektóre osoby jak Bobi śnią o tym, żeby dolary leciały prosto z konta gracza naliczane za godzinę siedzenia przed konsolą czy kompem, nawet wyłączoną, ale jednak jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek i nim właśnie polecam się kierować. ;p
Ale wy strasznie jednostronnie myślicie. Po 1. @00179, ja nie kupuję żadnych praw do korzystania z czegośtam, tylko płytę, pudełko, i jeszcze jakieś śmieci. I sprzedaję płytę, pudełko itd. Może zawartość płyty jest cudza, ale płyta sama w sobie jest MOJA. I mam (powinnom mieć?) pełne prawo sprzedać tą właśnie płytę. A producenci i tak zarabiają na tym, że można sprzedać używane. Tylko nie wprost. Ale jak coś nie jest wprost, jak pałą w twarz, to już chyba przekracza granice pojmowania niektórych tutaj
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Z jednej strony zawsze twierdziłem, że twórcom należą się jak największe zyski za ich wykonaną pracę i, jeśli zakanie handlu używkami te zyski zwiększy choć odrobinę, to będę z tego powodu rad. Z drugiej zaś strony – co to ma być? Czy oni, patrząc na graczy, mówią: „Wprowadzamy DLC, by zarobić choć trochę na używkach, a że w wersji podstawowej nie ma zakończenia to już nie nasza wina”, zaś patrząc na władzę mówią: Zabrońcie im handlować używkami!”?
Przecież to jawna kpina z uczciwych ludzi. Niczego tak nie znoszę jak hipokryzji, przecież oni nie walczą z piractwem tylko chcą jak najwięcej wyciągnąć z ludzi, którzy płacą, nawet jeśli mają płacić raz, drugi, trzeci. Powoli zaczyna się to robić chore, no bez żartów.
Mam tu na myśli to, co (względnie) ładnie opisał sabaru. Bo sam fakt, że ktoś może kupić grę ze świadomością sprzedania jej, sprawia, że woli wydać więcej, jak najszybciej, bo i tak część pieniędzy odzyska, niż w oczekiwaniu na reedycję sięgnąć po pirata. A pieniądze ze sprzedanej gry i tak idą przecież na następną grę :f Koło się zamyka i wszyscy są szczęśliwi. Powtórzę więc raz jeszcze: twórcy gier ZARABIAJĄ na używkach! I zdelegalizowanie tego, ZWIĘKSZY piractwo. To pewne.
Na swoim blogu po raz drugi poruszylem ten temat. Wszyscy ainteresowani moimi przemysleniami moga tam sobie poczytac, ale lojalnie uprzedzam, ze to dosc dluga lektora.
@Schizofrenia – plyta i pudelko Twoje? To dlaczego nie sprzedasz ich za 2zl tyle ile kosztuje? Dlaczego nie usuniesz zawartosci plyty przed jej sprzedaza? Jesli posiadam firme na spolke z kims tam to nie moge jest sprzedac w cudze rece, bo firma jest moja. Moge sprzedac to, co nalezy do mnie. Mimo wszystko – sprzedajac uzywke sprzedajesz cos, co nie nalezy do Ciebie. W dodatku pudelko i plytka to tylko niewielki procent tego ile sobie zyczysz za odsprzedawana gre… Nie dostrzegasz tutaj problemu?
Poza tym wytlumaczysz mi w jakis posob pieniedze z uzywek ida do tworcow? Sklepy sie z nimi dziela? Dziwne – jeszcze o tym nie slyszalem. Masz na mysli, ze gracz za te pieniadze kupi inna gre? A jaka jest gwarancja, ze tego nie przepije, albo – co gorsza – wspomoze konkurencje? Taaak tworcy na tym korzystaja. Szczegolnie, ze nawet jesli kupimy (za pieniadze z uzywki) od nich gre, to ich stara gra jest w obiegu i nic z tego nie maja.
I wspomne jeszcze o jednej rzeczy – kupujac gre zgadzasz sie, ze NIE masz praw do gry i nie jestes uprawniony do jej odsprzedazy. Oczywiscie mozesz sprzedac plytke i pudelko, ale razem sprzedajesz tez cudza wlasnosc, z czego to Ty czerpiesz zyski, a nie wlasciciel. No i powiedzmi szczerze – jak sprzedajesz pudelko, folie, plytke i intrukcje to dlaczego sprzedajesz to za taka kasiore, skoro jest to warte gora 5zl? Nienawidze tak samolubnego msylenia – to po prostu bzdura.
Lepiej sprzedać jedną sztukę z której skorzysta 10 osób czy nie sprzedać nic i wiedzieć, że nikt nie zapłacił za grę?
@ciniasty1 – nie, nie ma we mnie ani krzty zrozumienia dla ludzi handlujacych czyms, co do nich nie nalezy. Co z tego, ze zaplaciles za gre? Kupujac gre ZGADZASZ sie na to, ze nie powinienes jej sprzedawac. Wybacz, ale po prostu nie czytasz warunkow licejncyjnych tytulow, w ktore grasz. Tam jest napisane w prost, ze gra nie nalezy do Ciebie i nie mozesz jej sprzedawac. Jak sie z tym nie zgadzasz to po prostu gier nie kupuj. Od innej strony – czy w Tobie nie ma ani krzty zrozumienia prawowitych wlascicieli?
@szymas23 – a co to ma do rzeczy przepraszam Ciebie? Wlasciciel gry i tak nic na tym nie zarobi, wiec to go g*** obchodzi. Dla niego owszem – lepiej jest sprzedac jedna kopie dla jednej osoby niz jedna dla jednej i zeby 10 skorzystalo. A piractwa nie popierasz dlatego, ze jest nielegalne, czy dlatego, ze jest zle? zastanow sie…
@Professor: Nikt kupując gry się na nic nie zgadza, ewentualnie dopiero przy instalacji. Bez urazy ale mam nadzieję, że ludzi o takich poglądach jak Ty będzie na świecie coraz mniej. Wyobraź sobie, że projektuje gry planszowe. Czy mając tantiemy od sprzedanych kopii przeganiam ludzi z allegro? Jakim trzeba być człowiekiem żeby s**ć żarem kiedy ludzie handlują bądź się wymieniają grami? Niech do stu diabłów wprowadzą abonament na życie… Fail. :/
@ciniasty1 – „Czyli jeśli w licencji ktoś doda, że nie można pudełka z grą stawiać na półce tylko trzeba zakupić do tego specjalną podstawkę firmy X za Y dolarów to to jest w pożądku według Ciebie?”Nawet nie skomentuje jakie to durne porownanie. Nie ma to jak wymyslic bezgranicznie glupia sytuacje i porownac to do powaznego problemu prezentujac jako argument…
@Professor: To może niech ta zaj***sta licencja dyna jak byk przyklejona do pudełka z grą, niech na opakowaniu ze stu metrów przeczytamy czerwoną czcionką 64 punktową te wspaniałe warunki. Ciekaw jestem jak wtedy wzrośnie sprzedaż tych gier. Myślisz że dlaczego licencje są pisane małym druczkiem, zazwyczaj nie są spolszczane i trzeba je przewijać dziesięć minut??? Właśnie dlatego że producent nie chce się chwalić tym jaki jest sprytny. Niech się reklamują „Biegnij do sklepu kupić MOŻLIWOŚĆ pogrania w grę!”.
Koncze dyskusje, bo widze, ze ciniasty1 nie bardzo rozrozniasz roznice miedzy produktem materialnym, a tworami takimi jak gry, czy filmy. Poza tym „FAIL”, to sa ludzie tacy jak Ty, ktorzy widzac, na pudelku (NA PUDELKU – nie tylko w licencji), ze gra jest calkowita wlasnoscia producenta/tworcow zupelnie to ignoruja. Mam nadzieje, ze TAKICH ludzi bedzie zdecydowanie mniej, albo w koncu dojrzeja.
Jezuuuu… tej dyskucji nigdy nie skoncze, bo az mnie krew zalewa jak widze pseudo-argumenty… „Biegnij do sklepu kupić MOŻLIWOŚĆ pogrania w grę!”.WIERZ MI TO BARDZO PROSTA SPRAWA. Nie chcesz takiej gry kupowac? Nie kupuj! Dlaczego az tak Cie to boli? Wlasnie o to chodzi, ze kupujesz tylko mozliwosc grania, a tego NIE ROZUMIESZ/NIE SZANUJESZ. Takie sa fakty, ze gra nie nalezy do Ciebie i nie powinienes jej odsprzedawac. Boli Cie to? Nie kupuj gry – proste rozwiazanie.
Moje porównanie jest durne jeżeli się nie włoży w to ani odrobiny wyobraźni. Nie ma to jak sztywne podejście bez umiejętności spojrzenia z boku na całą sytuację. „Tu jest tak napisane! Jak śmiecie to kwestionować, śmiertelnicy?!?” Itp. 🙂 Zarzekam się, że więcej pod tym newsem nic nie napiszę co by nie podgrzewać atmosfery, widzę że i tak każdy ma swoje zdanie wykute z adamantium. 😀
@Eldek |Oprócz kupujących są jeszcze sprzedający. Część ludzi którzy uzyskiwali pieniądze na nową grę ze sprzedaży starej, może zacząć piracić.
„Moje porównanie jest durne jeżeli się nie włoży w to ani odrobiny wyobraźni.” – porownanie nie powinno sie opierac na wyobrazni, bo wtedy mozna uznac gry za wytwor terrorystow chcacych doprowadzic do smierci moja biedna mame. I wybacz, ze mowisz o umiejetnosci spojrzenia z boku na sytuacje, ale ty po prostu nie dopuszczasz do siebie tego, ze racje moga miec producenci. Ja rozumiem druga strone tej klotni, bo sam kupuje uzywki. Nie kloce sie, czy powinno to byc legalne, czy tez nie – nie powinno; to fakt.
To fakt, bo gra nie nalezy do Ciebie tylko tworcy, a ty sie zgodziles kupujac. ale rozumiem tez, dlaczego ludzie kupuja uzywki i dlaczego ja sam kupuje – tanio i legalnie. Kloce sie teraz, zeby ludzie zrozumieli, dlaczego tworcy/producenci chca ograniczyc ten proceder i dlaczego maja do tego pelne prawo.
@cieniasty1|To ja sobie nagle uznaję, że wolno mi wejść do sklepu i grę wziąć. I wyjść. Co prawda,prawo mówi, że jeszcze muszę za nią zapłacić, ale jeżeli Ty bawisz się w wybiórczość, to ja też mogę. I KAŻDY może. Widzisz problem? A porównanie istotnie było niezbyt trafne, bo przerysowane, przedstawiało absolutnie nieprawdopodobną sytuację. I popierając Profa, mam nadzieję, że Twoja opinia nie udzieli się innym. Selekcjonowanie prawa jest złe.
@Prof|No, teraz to już tak nie do końca legalnie 😉
A kiedyś to klient miał zawsze rację :S Już widzę jak policja ściga handlarzy używanych gier! U nas to na pewno anty-terroryści wjadą ci do domu „małym czołgiem” zamiast ścigać prawdziwych bandytów. @Prof Wiesz co to hipokryzja? Właśnie ją uprawiasz. Potępiasz ludzi za coś, co sam robisz, jaksam zresztą przyznałeś. I co? Jak powiedzą, że to jest „be”, to przestaniesz? Na pewno nie.
Zresztą, co mnie to obchodzi. Poziom „produkcji”, które ostatnio są wypuszczane, jest żenująco niski. Nie kupuję ich w dniu premiery, ani jako używek, a większości za dopłatą bym nie tknął. Sam komercha dla niedzielnych graczy, żadnego wyzwania dla mózgownicy. Albo się starzeję, albo świat schodzi na psy.
@sadpanda – wtylumacz mi dokladniej o co ci chodzi, bo praie cie nie rozumiem. Masz na mysli, ze jesli zabronia sprzedawac uzywki, to wcale nie przestane? A dlaczego mialbym nie przestac? Bo mi sie nie oplaca? A czy wszystko sie musi oplacac? Jesli uznam, ze dana gra nie reprezentuje zadnej wartosci, jesli nie moge jej pozniej odsprzedac (a jest to zabronione), to po prostu jej nie kupie. Jak mozesz zarzucac mi hipokryzje w czasie przyszlym? Lepiej ode mnie wiesz, co zrobie? Chyba, ze zle Cie zrozumialem.
PS Skończyłem dosłownie przed chwilą Tribes:Zemsta. Mimo, że była to produkcja muliplayerowa, to kampanię miała lepszą niż niejedna dzisiejsza „singlowa”. Więcej, śmiem twierdzić, że produkcje kiedyś uznawane za średniaki, są lepsze od dzisiejszych hitów. Project:Snowblind był lepszą strzelanką od MW IMHO.
@sadpanda – sama jakosc gier nie ma tutaj zadnego znaczenia, bo to ne jest tematem dyskusji. Zgodze sie jednak, ze jakosc gier leci na leb na szyje tak gwaltowni jak publika na kolejne czesci Call of Duty.