14
28.01.2025, 09:00Lektura na 3 minuty

Kurs akcji Nvidii się załamał. Chiński DeepSeek zimnym prysznicem dla Doliny Krzemowej

Czyżby na naszych oczach pękała bańka AI? DeepSeek, chatbot rodem z Chin, wywołał prawdziwe trzęsienie ziemi.


Grzegorz „Krigor” Karaś

O tym, że DeepSeek wspina się na szczyty popularności, pisaliśmy wczoraj. Wygląda jednak na to, że efekt chińskiego czatbota może być znacznie bardziej poważny.


DeepSeek: Nvidia traci ponad 500 mld dolarów

Co tu dużo mówić – według serwisu Yahoo w jeden dzień kurs akcji Nvidii spadł o prawie 17%, co oznacza kapitalizację zmniejszoną o ponad 500 mld dolarów. Obniżki objęły też inne spółki związane z nowymi technologiami. Wymienić można tutaj m.in. Broadcom, AMD, Microsoft, Amazon i Palantir. Skąd taki efekt? Przecież niedawno Trump ogłosił, że USA zainwestuje w sztuczną inteligencję 500 mld dolarów. Cóż, poszło właśnie o pieniądze. Okazało się, że równie dobry model AI, jak te rodem z OpenAI, można zrobić na niewielki ułamek tych pieniędzy, do tego nie mając dostępu do układów z najwyższej półki.

Kurs akcji Nvidii wg serwisu Yahoo
Kurs akcji Nvidii wg serwisu Yahoo

Co gorsza z perspektywy Amerykanów, dokonała tego wcześniej szerzej nieznana chińska spółka. Wedle deklaracji twórców DeepSeek, zbudowali oni swój model w wersji V3, wydając na ten cel… mniej niż 6 mln dolarów i korzystając z ok. 2000 układów Nvidia H800. By oddać perspektywę, to trochę tak, jakby stanąć do wyścigu F1 w bolidzie zbudowanym u siebie w garażu i nawet pomimo tego bez kompleksów bić się o pierwsze miejsce z najlepszymi. Dla wydających bajońskie sumy na sprzęt Nvidii i szkolenie swoich AI firm zza Wielkiej Wody to po prostu szok. I nie ma w tym wszystkim cienia przesady oraz ściemniania.


DeepSeek i ChatGPT: jak równy z równym

Chiński model AI śpiewająco bowiem przechodzi wszelkie testy porównujące możliwości modeli sztucznej inteligencji, ich rezultaty zaś pokazują, że jest równie dobry lub niemal porównywalny z tym, co ma do zaoferowania OpenAI. Co jeszcze ciekawsze, Chińczycy udostępnili swoje dziecko nie na zasadach komercyjnych, a korzystając z licencji Open Source – co tylko dodatkowo podkopuje amerykańskie inwestycje.

Któryś z amerykańskich komentatorów przytomnie zauważył, że Dolina Krzemowa przeżywa właśnie swojego Sputnika. O co chodzi w tym komentarzu? W czasach Zimnej Wojny Amerykanie na początku wyścigu kosmicznego z ZSRR zostali z tyłu. To właśnie przeciwnik zza Żelaznej Kurtyny jako pierwszy w historii umieścił na orbicie Ziemi sztucznego satelitę. Choć tu Stany Zjednoczone zostały pobite, to ostatecznie to właśnie ten kraj wysłał człowieka na Księżyc i wygrał tamte zmagania.

Foto: DeepSeek
Foto: DeepSeek

O tym, czy rzeczywiście mamy do czynienia z podobnego kalibru sytuacją, przekonamy się oczywiście, patrząc na tę historię z perspektywy czasu. Być może właśnie otworzył nam się wyścig, w którym mocarstwa będą walczyć o palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o opracowanie pierwszej w historii silnej sztucznej inteligencji. Na ten moment jednak jasne jest, że Chińczycy powiedzieli „sprawdzam” i pokazali, że skala wydatków czynionych przez amerykańskie firmy na AI jest po prostu zbyt duża, a spółki te bez większego sensu przepalają miliardy dolarów. Bo skoro to samo można mieć, wydając w porównaniu do nich jakieś zaskórniaki, to… po co przepłacać? I za to właśnie w ciągu ostatniej doby tak boleśnie oberwała Nvidia, jako główny dostawca sprzętu do szkolenia sztucznej inteligencji.

PS Jeśli chcecie sprawdzić DeepSeek, to możecie to zrobić np. z poziomu aplikacji w Google Play. Tyle że obecnie rejestracja nowych użytkowników została zawieszona. Przyczyna? Jeśli wierzyć niektórym z doniesień twórcy podjęli ten krok najpewniej w związku z atakiem hakerów na ich witrynę. Równie dobrze jednak może to być efekt popularności ich czatbota. W tej chwili trudno powiedzieć.

Grafika otwierająca: Nvidia


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów673

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze