Lego zapowiedziało automat do gry Pac-Man. Nie zgadniecie, ile kosztuje

Pieniądze szczęścia nie dają… no chyba, że wydamy je na coś fajnego. Dobrym przykładem powinien być niesamowity zestaw z serii Lego Icons, który kosztuje zaledwie 1279,99 zł. W oficjalnym opisie zostajemy przywitani słowami: „Łaka-łaka-łaka”, co prawdopodobnie stanowi imitację dźwięków wydawanych przez powykręcany portfel, który właśnie usłyszał o cenie tego nietypowego zestawu.

No dobra, wystarczy żartów o poziomie cenowym, bo dla jednych to dużo, dla drugich to mało, a jeszcze inni powiedzą, że zakup Lego to zwykła inwestycja, za sprawą której da się zobaczyć ciekawe stopy zwrotu. Przejdźmy zatem do samego zestawu.

Daniem głównym jest tu imitacja automatu do gry z Pac-Manem. Najważniejsza wydaje się być wzmianka o tym, że oczywiście model nie jest działającym systemem do grania. Mimo tego będziemy mogli np. zdjąć tylny panel i odkryć mechaniczne elementy, a świecący klocek posłuży do oświetlania otworu na monety.

Dodatkowo jest jeszcze możliwość zbudowania osobnej, miniaturowej scenki z ludzikiem grającym w Pac-Mana. Jeżeli natomiast ciekawi was jak żółty odcień klocków Lego stał się inspiracją do powstania Pac-Mana, to przechodzimy do oficjalnego wyjaśnienia.

Twórcy tłumaczą, że podczas projektowania zestawu Lego Pac-Man miała miejsce zażarta dyskusja na temat samego odcienia żółtego koloru. Podobno w trakcie konsultacji z wytwórnią Bandai Namco Entertainment okazało się, że w zasadzie żółty kolor Pac-Mana miał odwzorowywać odcień klocków Lego z tamtych lat.

To, że nie wiedzieliśmy od początku, że klocki Lego były inspiracją dla twórców Pac-Mana, było zabawne, szczególnie dlatego, że spędziliśmy mnóstwo czasu, debatując nad odpowiednim odcieniem żółtego.

Twórcy zastanawiają się: czy może być bardziej kultowy element lat 80. ubiegłego wieku? Przy okazji podkreślili jeszcze fakt, że zestaw z Pac-Manem to nie tylko ładna ozdoba, ponieważ w środku znajduje się specjalny mechanizm labiryntu. Chodzi o rozwiązanie, które pozwala chwilowo ożywić grę, a potrzebne jest tylko zakręcenie dźwignią umiejscowioną z boku. Sprawia to, że postacie zaczynają się przemieszczać.

Niby prosta rzecz, ale projektant Sven zaznacza, iż konstruowanie mechanizmu zajęło mniej więcej 70% całego czasu przeznaczonego na pracę przy tym projekcie. Podobno wykorzystano tu nową technikę, a konkretniej mówiąc chodzi o łańcuszek, do którego mocuje się postacie z gry. Podziwianie tego wszystkiego będzie możliwe dzięki otwieraniu tylnej części automatu. Projektant jest dumny z faktu, iż jak na dłoni widać pracę całego mechanizmu.

Na koniec przypominamy o świetnym wywiadzie Delightera, z którego można się dowiedzieć czegoś więcej o przeniesieniu Wiedźmina do świata Lego.