Microsoft nie obniży wymagań sprzętowych Windowsa 11 w związku z zakończeniem wsparcia dla starszego systemu
Gigant z Redmond podkreślił, że procesory ze wsparciem dla modułu TPM 2.0 będą wymogiem do zainstalowania wszystkich przyszłych odsłon Windowsa.
Gwoli przypomnienia – wsparcie Windowsa 10 zakończy się 14 października 2025 roku, a Microsoft robi co może, aby zachęcić jak najwięcej użytkowników do przesiadki na swój najnowszy system. Gigant Redmond zdaje się przy tym usilnie ignorować fakt, że dla wielu osób przejście na Windowsa 11 jest niemożliwe ze względu na ograniczenia sprzętowe i wymóg posiadania procesora z obsługą TPM 2.0. Wymóg, który nie zniknie ani teraz, ani w najbliższej przyszłości.
Nowe Windowsy nie dla starych maszyn
We wpisie na blogu pracownik korporacji poinformował, że wymóg obsługi TPM (Trusted Platform Module) 2.0 nie zniknie z Windowsa 11 po zakończeniu wsparcia dla jego poprzednika, a więc jeśli nasz procesor nie jest kompatybilny z tą technologią (co oznacza, że ma już swoje lata na karku), pozostaje nam zostać przy Windowsie 10 i albo uiszczać Microsoftowi dodatkową opłatę za otrzymywanie poprawek zabezpieczeń, albo (co mało dyskretnie sugeruje sama korporacja) wymienić swój sprzęt najnowszy.
Najstarszymi CPU ze wsparciem dla TPM 2.0 są Ryzeny 2000 AMD z kwietnia 2018 roku oraz układy Intela bazujące na architekturze Coffee Lake, które swoją premierę miały 5 października 2017 roku. Jeśli procesor w naszym komputerze jest od nich starszy – cóż, nie zainstalujemy ani Windowsa 11, ani też żadnej z przyszłych wersji systemu Microsoftu.
Wedle danych z ankiety sprzętowej Steama za listopad bieżącego roku, Windows 11 stał się najpopularniejszym systemem operacyjnym wśród użytkowników platformy Valve. Znalazł się on na 52,98% maszyn, niemniej 43,31% z nich wciąż hula z Windowsem 10 na pokładzie i mimo że traci on pomału na znaczeniu, wciąż posiada znaczny udział w rynku.
Warto przy tym zastanowić się, co jest takiego istotnego w TPM 2.0, że technologia ta jest tak forsowana przez giganta z Redmond. Trusted Platform Module to specjalny czip lub oprogramowanie sprzętowe, którego zadaniem jest zapewnienie urządzeniu bezpieczeństwa na poziomie hardware'u. Moduł ten jest w stanie przechowywać klucze szyfrowania, hasła, certyfikaty oraz wszelkiej maści potencjalnie wrażliwe dane. Jeszcze innym zadaniem TPM jest prowadzenie operacji kryptograficznych, wliczając w to generowanie losowych liczb, weryfikację podpisów cyfrowych i szyfrowanie oraz odszyfrowywanie informacji.
Microsoft obstaje przy tym, że TPM 2.0 i idące z nim w parze zaawansowane techniki szyfrowania są niezbędne we współczesnej infrastrukturze IT i nie widzi możliwości, aby pozostać przy TPM 1.2.
To prawda, że jego wdrożenie może wymagać zmian w organizacji. Stanowi to jednak ważny krok w kierunku skuteczniejszego przeciwdziałania dzisiejszym skomplikowanym wyzwaniom związanym z bezpieczeństwem.
W skrócie – jeśli z przymusu lub własnej woli chcielibyście przesiąść się na Windowsa 11, jednakże wasz pecet nie spełnia wymagań systemu ze względu na leciwy procesor, Microsoft nie ma zamiaru wam pójść na rękę, a jedyna porada, jaką otrzymacie od korporacji, to „kupcie sobie nowy komputer”.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.