Minecraft: Bany obejmą Javę oraz prywatne serwery. Kontrowersyjna aktualizacja
Wątpliwości fanów Minecrafta budzi nie tylko wchodzenie z butami do prywatnych serwerów, ale także niejasne zasady przyznawania banów.
Niedawno premierę miała duża aktualizacja do Minecrafta. 1.19 dodało do produkcji długo wyczekiwane rozszerzenie „głębokich podziemi” o elektryzujące tereny niczym z horroru, żaby oraz nowe, piękne gatunki jaskiń. Nie obyło się także bez drobnych niesnasek – z gry wyleciały obiecane świetniki oraz lasy brzozowe, a Mojang udawało, że tych drugich to nawet nie obiecywało. (Swoją drogą zostały potem bezpardonowo wycięte z concept artów).
Wraz z zapowiedzią aktualizacji 1.19.1 pojawiają się nowe kontrowersje. Dodaje ona bowiem do Minecrafta rozszerzony system banów. Od teraz zgłaszać Mojangowi można nie tylko osoby grające w „zamknięte” wersje Bedrock, ale również użytkowników Javy. Powody są wielorakie. Mogą to być rzeczy zabronione prawem lub... „zachęcanie nieletniego do używek”. Jeszcze kilka dni temu na liście znajdowało się także przeklinanie.
Jeśli Mojang zdecyduje, że ban jest zasadny, obdarowana nim osoba jest wykluczona z gry na jakichkolwiek serwerach – z prywatnymi działającymi na Javie włącznie. Zakładając, że gracz nie zainstaluje żadnego moda ani cheatu, nie będzie mógł nawet postawić na własnej, prywatnej maszynie serwera z przyjaciółmi.

Dlaczego kontrowersje?
Wersja Minecrafta działająca na Javie była zawsze postrzegana jako niezależna. Zarówno przyjacielskie, jak i wielotysięczne serwery funkcjonują na niej od kilkunastu lat. Są hostowane na prywatnych, opłacanych przez właścicieli maszynach. Przez ten czas dochodziło do autoregulacji; moderatorzy dużych społeczności „wynosili śmieci” własnoręcznie. Ponieważ nikt nie chciał u siebie nielegalnych treści, takie osoby były szybko nagradzane blokadą IP.
Do tego dochodzi naturalna obawa o prywatność, jakiej naruszeniem jest Microsoft czytający sobie dowolnie czaty graczy. Firma zresztą obiecywała, że niedawne przejście na Xboksowe konta „nic nie zmieni”. Dane słowo więc złamała.
Duży problem stanowi zasadność przydzielanych banów od Mojangu. Minecraft służy wielu za eskapizm. Dzielą się tam z innymi swoimi problemami, których treść może uruchamiać słowa kluczowe kojarzone z banami. Społeczność nie za bardzo rozumie także, na jakiej zasadzie mają być przyznawane blokady za promowanie picia oraz narkotyków. Co, jeśli osoba łączy się z regionu gdzie wolno to robić od 16 lat? Albo dana używka jest dozwolona? W jakich językach czytane są raporty poza angielskim? Czy osoby, które mają problemy ze zdrowiem i otwierają się na ich temat przed znajomymi to już „zachęcanie do samookalaczenia”? Nic nie wiadomo.
W odpowiedzi na zarzuty Mojang poszedł za ciosem i usunął z funkcji kategorię przeklinania, ale także... rozpowszechniania pornografii oraz gore i przemocy. Co brzmi chyba jeszcze gorzej, niż sama zapowiedź systemu. Firma obiecuje także, że rozszerzyła „przesyłany wraz z raportem kontekst sytuacji“.
Przypomnijmy, że ostatnio Microsoft zapowiedział nowy spin-off serii.
Czytaj dalej
Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.