„Mission: Impossible – Dead Reckoning” wyraźnie inspirowało się Uncharted 2

„Mission: Impossible – Dead Reckoning – Part One” już od dobrych kilku dni hula w kinach. Patrząc na rekordowe wyniki box office'u (235 milionów dolarów na całym świecie, chociaż w Stanach mimo wszystko poniżej oczekiwań), wielu z was mogło już zdążyć zapoznać się z najnowszą częścią przygód Ethana Hunta. Tych więc nie będę ostrzegał przed drobnymi spoilerami dotyczącymi fabuły filmu – pozostali niech czują się ostrzeżeni (i na zachętę zajrzą do recenzji Łukasza Morawskiego).

W finale najnowszego filmu Christophera McQuarrie z różnych względów kluczową rolę odgrywa pewien pociąg. To dzięki niemu jesteśmy świadkami wyjątkowo długiej sceny, która z każdą kolejną minutą tylko bardziej trzyma w napięciu. Nie brakuje w niej oryginalnych pomysłów na podbijanie stawki u głównych bohaterów, ale jeśli ktoś grał w Uncharted 2... to przede wszystkim nie będzie mógł opędzić się od skojarzeń z tym tytułem.

Fragmenty tej sceny można zobaczyć nawet w oficjalnym zwiastunie:

Podobieństwa z otwarciem drugiej odsłony przygód Nathana Drake'a są na tyle uderzające, że nie można tu mówić o przypadku. Mało tego: do osób, które zwróciły uwagę na wyraźne inspiracje w nowej części „Mission: Impossible”, należy nawet... jeden z dwojga reżyserów Uncharted 2, Bruce Straley. Niepracujący od 6 lat w Naughty Dog twórca zamieścił konkretne porównanie na swoim Twitterze z komentarzem „to najszczersza forma pochlebstwa” (mając na myśli oczywiście naśladownictwo).

Pamiętajmy też, że nie mówimy o jakiejś trzecioligowej gierce, w którą grało 10 osób. Seria Uncharted należy do najpopularniejszych tytułów ostatnich 3 generacji PlayStation, a Christopher McQuarrie sam przyznawał się do inspiracji przygodami Nathana Drake'a przy tworzeniu „Mission: Impossible” w przeszłości. Osiem lat temu, w odsłonie o podtytule „Rogue Nation”, mieliśmy do czynienia ze sceną wzorowaną na Uncharted 3.