Netflix chce wykorzystać pełny potencjał reklam

Wprowadzenie tańszych planów zawierających reklamy początkowo spotkało się ze znaczną krytyką, w końcu ich brak był jedną z największych zalet odróżniających platformy streamingowe od tradycyjnej kablówki. Jak się dość szybko okazało, sporo osób jest w stanie je przeboleć, jeśli pozwoli to zaoszczędzić dodatkowe kilkanaście złotych miesięcznie. Wedle udostępnionych przez Netfliksa danych, obecnie niemal 45% nowych użytkowników zapisujących się do serwisu w krajach, w których dostępny jest abonament z reklamami, decyduje się właśnie na niego.

Gigant zwęszył tu okazję do zarobku i w związku z tym zdecydował się na wycofanie najtańszego pakietu, który treści promocyjnych nie zawiera. Na pierwszy ogień poszły Wielka Brytania i Kanada, jednakże ostatnie zapowiedzi wskazują na to, że wkrótce (bo w przyszłym miesiącu) zniknie on również z Francji oraz Stanów Zjednoczonych. W zamian serwis nosi się z zamiarem wprowadzenia dodatkowych reklam wyświetlanych po zatrzymaniu odtwarzania.

W co Netflix inwestuje pozyskane z tytułu wyświetlania reklam środki? Niedawno platforma doczekała się odświeżonego wyglądu na telewizorach, ciągle rośnie także ilość dostępnych w jej ramach gier. Na początku miesiąca subskrybenci platformy otrzymali odświeżoną wersję klasyka znanego z komputerów osobistych, czyli Sapera.

Na koniec warto zaznaczyć także, że gigant streamingowy ogłosił odejście od dotychczasowego modelu mierzenia swojego sukcesu na podstawie przyrostu liczby abonentów. Zamiast tego korporacja będzie po prostu chwaliła się zyskiem wygenerowanym w poszczególnych regionach świata.