Netflix przygotuje z Microsoftem tańszy abonament z reklamami
Netflix przygotowuje się do startu taniej opcji z reklamami. W przedsięwzięciu pomoże mu sam Microsoft.
Źle się dzieje w państwie netfliksowym. Streamingowy gigant notuje pokaźne straty użytkowników, zamiast oczekiwanych wzrostów. Jak powszechnie wiadomo, w korporacyjnej rzeczywistości nie ma miejsca na takie wpadki, więc trzeba działać. Netflix zapowiedział koniec współdzielenia kont, kwestią czasu jest też odpalenie tańszej wersji abonamentu, w której użytkownicy będą skazani na oglądanie wrzeszczących reklam. Właśnie dowiedzieliśmy się, że w tym ostatnim wspomoże go Microsoft.
Do sprawy odniósł się COO(*) Netfliksa, Greg Peters, nie kryjąc typowego dla takich komunikatów entuzjazmu:
Jesteśmy na wczesnym etapie prac i mamy jeszcze wiele do zrobienia. Ale nasz długoterminowy cel jest jasny: zapewnić klientom większy wybór, a reklamodawcom doświadczenia z marką lepszą od linearnej telewizji. Jesteśmy podekscytowani, że będziemy mogli wcielić w życie tę nową usługę we współpracy z Microsoftem.
Marketingowcom, którzy współpracują z gigantem z Redmond, nowa opcja ma zapewnić dostęp do ponad 220 milionów widzów Netfliksa. Może to wpłynąć całkiem pozytywnie na wpływy Microsoftu z reklam, które w zeszłym roku wyniosły 10 miliardów dolarów. Firma wciąż podkreśla także swoje podejście do użytkowników, które ma opierać się na dbałości o prywatność ich danych.
Ale żeby nie było tak kolorowo, Netflix po raz kolejny może czuć na plecach oddech Myszki Miki. Disney+ bowiem także planuje wprowadzić podobne rozwiązanie, czyli tańszy abonament z opcją wyświetlania reklam, i to takich kierowanych do całej rodziny.
Wciąż nie wiemy, w jaki sposób będą prezentowane reklamy, ani kiedy wystartuje nowa opcja abonamentowa. Bliska współpraca z Microsoftem może być jednak ciekawym krokiem dla Netfliksa i nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas streamingowy gigant zechce wprowadzić firmę Satyi Nadelli także w swoje plany dotyczące ekspansji na rynku gier.
(*) Pozdrowienia dla fanów wyświetlanej na konkurencyjnej platformie „Sukcesji”.