Neuralink rozpoczyna testy implantu
Firma Elona Muska ogłosiła, że rozpoczyna nabór pacjentów dotkniętych paraliżem celem przetestowania implantów mózgowych.
Nie minęło nawet pół roku, odkąd Neuralink otrzymał od amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków zgodę na prowadzenie badań klinicznych na ludziach, a przedsiębiorstwo zarządzane przez Elona Muska ogłosiło, że poszukuje pierwszych chętnych do przetestowania w akcji autorskich implantów mózgowych. Tych, jak się okazało, nie brakuje, jako że po wszczep ustawiły się długie kolejki.
Neuralink nie dla każdego
Pierwszeństwo w testach będą miały osoby dotknięte paraliżem, jako że to właśnie ich poszukuje na ten moment Neuralink. Firma zapewniła przy tym, że otrzymała zgodę od szpitalnej instytucjonalnej komisji rewizyjnej, czyli niezależnego komitetu odpowiedzialnego za monitorowanie badań biomedycznych oraz zgłaszania wszelkich wątpliwości co do ich przebiegu i podjętych w ich trakcie metod.
Neuralink, za pośrednictwem posta na firmowym blogu, nazwał swoje przełomowe badanie PRIME (Precise Robotically Implanted Brain-Computer Interface) i, jak możemy przeczytać w wyżej wspomnianym miejscu, „dotyczy ono w pełni wszczepialnego, bezprzewodowego interfejsu mózg-komputer (BCI) i ma na celu ocenę bezpieczeństwa implantu (N1) oraz robota chirurgicznego (R1), jak również ocenę początkowej funkcjonalności BCI w celu umożliwienia osobom sparaliżowanym sterowania urządzeniami zewnętrznymi za pomocą myśli”.
Głównym założeniem jest więc umożliwienie obsługi komputera osobom niezdolnym do samodzielnego poruszania się. Bezpieczeństwo procesu wszczepiania implantu zostanie ocenione w trakcie rzeczonego badania klinicznego, w jego trakcie ocenie poddane zostanie także funkcjonowanie robota chirurgicznego oraz interfejsu mózg-komputer.
Sam implant jest rozmiaru niewielkiej monety i pozostaje niewidoczny dla postronnych. Za rejestrowanie aktywności neuronowej odpowiadają 1024 elektrody rozłożone na 64 „nitkach” cieńszych od ludzkiego włosa. Zadanie umieszczenia Neuralinku powierzono robotowi, który ulokuje go w miejscu mózgu odpowiedzialnym za kontrolowanie ruchu, a raczej jego intencji. Urządzenie ma rejestrować wysyłane przez organ sygnały i bezprzewodowo przekazywać je do aplikacji, która to z kolei je odczyta i odpowiednio zinterpretuje.
Jeśli chcecie się przekonać, czy Musk zechce wszczepić implant w wasz mózg, możecie zapisać się na listę chętnych w tym miejscu. Jak już jednak zostało wspomniane, na ten moment Neuralink poszukuje pacjentów dotkniętych porażeniem czterokończynowym spowodowanym urazem rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym lub stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS).
Warto przy tym zaznaczyć, że Neuralink nie jest jedynym zawodnikiem na polu urządzeń korzystających z interfejsu mózg-komputer. Jeden z jego konkurentów, Synchron, opracował implant, który trafia do organizmu pacjentów za pośrednictwem naczyń krwionośnych.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.