rek

Nowa mysz Apple’a. Port ładowania pod spodem i 20 dolarów drożej

Nowa mysz Apple’a. Port ładowania pod spodem i 20 dolarów drożej
Grzegorz "Krigor" Karaś
W cieniu premiery nowego iPhone’a Apple pokazał nową, czarno-srebrną wersję swojej myszki Magic Mouse. Co prawda dalej nie da się jej ładować podczas używania, ale za to jest 20 dolarów droższa od poprzedniczki.

Przyznaję, jestem wielkim fanem niektórych pomysłów Apple’a – szczególnie już tych głupich, które niejednokrotnie są przyczyną uśmiechu. Nie zawiodłem się i tym razem: wśród akcesoriów przeznaczonych do współpracy z zaprezentowanym na ostatniej konferencji komputerem Mac Studio znalazła się odświeżona bezprzewodowa myszka Magic Mouse. Okazuje się, że producent iPhone’ów poszedł po linii najmniejszego oporu: wziął na warsztat poprzednią wersję, przemalował ją w czarno-srebrne barwy, a następnie… podniósł cenę o 20 dolarów.

Najbardziej dyskusyjne rozwiązanie z poprzednich edycji sprzętu pozostało: by gryzonia naładować, trzeba odwrócić myszkę spodem do góry i wpiąć kabel. Tym samym nie jest możliwe jednoczesne użytkowanie sprzętu i uzupełnianie energii we wbudowanym akumulatorze. Uczciwie jednak trzeba zaznaczyć, że według deklaracji producenta bateria wytrzyma około miesiąca pracy.

Cudo to kosztuje 99 dolarów, czyli o 20 dolarów więcej niż wersja biała. Jeśli chcecie do tego dokupić resztę akcesoriów, czyli trackpad za 149 dolarów i klawiaturę za 199 dolarów, to łącznie robi się z tego sumka 447 dolarów – a więc niecałe 2 tys. zł. A wy mówicie, że gamingowe akcesoria sią drogie…

4 odpowiedzi do “Nowa mysz Apple’a. Port ładowania pod spodem i 20 dolarów drożej”

  1. Apple w formie 🙂

  2. A moja bezprzewodowa myszka jest o wiele wygodniejsza i bardziej ergonomiczna, na jednym ładowaniu wytrzymuje ze dwa miesiące, da się ładować podczas używania i posiada prawdziwe przyciski – i to wszystko za 95 zł. 😛

  3. Apple jest jak Rosja, to stan umysłu

Dodaj komentarz