20.01.2016
Często komentowane 141 Komentarze

Obsidian chce pracować nad nowym Falloutem

Obsidian chce pracować nad nowym Falloutem
Trzymamy kciuki?

Być może pamiętacie, że Obsidian Entertainment (Pillars of Eternity, KotOR 2), miał swego czasu ciężką przeprawę z Bethesdą. Chociaż ich New Vegas wykorzystywało skill checki znacznie lepiej niż „czwórka”, chociaż dysponowało zdecydowanie lepszym scenariuszem (adaptującym zresztą część wątków Van Burena, niedoszłego Fallouta 3) i chociaż dialogi były tam cokolwiek bardziej finezyjne, w momencie premiery tytuł oberwał po tyłku za, tradycyjne dla studia, babolki.

Sprawa nie rozeszła się po kościach, bo też Obsidian nie otrzymał bonusowego zastrzyku gotówki, jaki mógłby wpłynąć na konto studia, ale jeśli New Vegas przekroczyłby na Metakrytyku magicznych 85% (tak bowiem stanowiła umowa z Bethesdą). Nie udało się. Wersje na PC i X360 zatrzymały się na osiemdziesięciu czterech procentach, edycja na PS3 – na osiemdziesięciu dwóch.

Mimo nawały bugów, wielu (w tym redaktor współlokator Cross) widzi właściwy dom dla Fallouta właśnie w Obsidian Entertainment. Sam developer chętnie podjąłby rękawicę. Zagajony o sprawę lead designer, Eric Fenstermaker, napisał na Twitterze:

Zawsze jestem chętny, by pracować nad Falloutem. Myślę, że większość z nas jest. Bardzo dobrze działać na takiej marce.

Nie jest tajemnicą, że developer chciałby się także zająć produkcją trzeciego Knights of the Old Republic. W lipcu zeszłego roku zapewniali o tym Josh Sawyer i Brandon Adler. Swego czasu w budynku Obsidian powstało nawet kilka pomysłów na scenariusz dla „trójki”, ale jej miejsce w kalendarzu wydawniczym zajęło sieciowe The Old Republic od BioWare.

141 odpowiedzi do “Obsidian chce pracować nad nowym Falloutem”

  1. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 00:19

    c.d. Przerzucenie na drugą stronę Stanów akcji było błędem. Było głupotą. Zwłaszcza że w przeciwieństwie do 4-ki Bethesda postanowiła nadpisywać lore. Zmieniła moje ulubione Bractwo w bandę rycerzyków w lśniących zbrojach ! Bractwo – symbol jedynki ! Potem wrzuciła MARTWĄ Enklawę jako cliche przeciwinika. Pułkownik Autyzm to najgłupsza postać w dziejach, zaraz obok ich Prezydenta – komputera którego jakiś bękart z Krypty jest w stanie nakłonić w 5 minut do samozniszczenia !!!

  2. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 00:22

    c.d. sorry ale nie czerpałam z tej gry ŻADNEJ przyjemności. A ja nie jestem z tych co się łatwo poddają. Potrafiłam znaleźć dobrą stronę w Gods – grze która dostała o ile mnie pamięć nie myli 4/10 w cd-a. Gra była nudna, brakowało jej klimatu, ambient nie pomagał bo był bez charakteru, postacie były napisane przez dziecko z zerówki najwidoczniej, gra była pełna bugów i crashowała się non-stop, klimatu około-westernowego nei było, cały czas się łaziło po metrze i tłukło orki-mutanty ewentualnie zombie.

  3. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 00:26

    c.d. Bzdur nie pisz o tym że NV miało niespójną fabułę bo ja w tą grę grałam na jednej postaci z 500 godzin. Przeanalizowałam każdą frakcję, zrobiłam co tylko się dało, rozmawiałam z każdym npc’em i zwiedziłam każdą lokację. Na każdym miejscu gra była spójna i logiczna. Co jak co ale ja fabułę cenię w grach najbardziej ze wszystkiego. I tu padł na ryj „Fallout” 3 – kto buduje oczyszczalnik wody skoro równie dobrze może wziąć piasek i nim przefiltrować sobie wodę żeby była czysta ? 200 lat i na to nie wpadli

  4. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 00:32

    c.d. fabuła NV była logiczna, spójna i miała dużo większy sens niż 3-ki. Nie oszukujmy się … to New Vegas jest Fallout’em 3 tym prawdziwym. Rozpisywaniem frakcji ? Przecież w 3-ce nie istniały żadne frakcje – z fabuły miałeś cliche złą Enklawę która ci wsadza kulkę w plecy jak im zgodzisz się pomóc, a takze cliche dobre Bractwo zmienione na modłę TES’a IV w jakiś rycerzyków. Dlc do NV były świetne może za wyjątkiem zbyt naiwnego HH. A LR miało być w podstawie w końcu gdyby nie deadline i śmierć Gamebryo.

  5. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 00:36

    c.d. Cała dyskusja nie ma sensu skoro kłócisz się ze mną o opinię. Jak już ci tłumaczyłam opinie są z natury subiektywne. Opinia obiektywna to oksymoron. Twoja opinia jest równie obiektywna co i moja – czyli w ogóle. Nie dogadamy się bo ja byłam wychowana na Fallout’ach i Fallout z 1997 to jedna z najważniejszych gier w jakie grałam więc potrafię tą serię rozpoznać na kilometr. A „Fallout” 3 choć dawałam mu szansę nie potrafił mi udowodnić że należy do tej marki. Cały ten „tragizm” i „patriotyzm” .. pff -.-

  6. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 01:04

    @Marcus93 – jeszcze jedno weź mi pokaż mój fragment gdzie niby kamieniem rzuciłam w samą Bethę jako studio od gier. Słowem nie wspomniałam niczego złego o TES’ach – a je lubię poza Oblivionem który był rozczarowaniem z fabuły (frakcje już były spoko) – czy „Fallout’a” 4. Na 4-kę stwierdziłam tyle że to nie Fallout a najwyżej spin-off – jak każda gra z tej serii w wykonaniu Beth – no i fakt że brakuje mi mechanik rodem z RPG’a jak okno dialogowe. Jeśli będą robić Fallout’owe spin-offy jak 4-ka to jestem za.

  7. eyvon14moutaire Twoim tokiem myślenie mógłbym sparafrazować to tak, że nic po 2 nie jest już falloutem i koniec kropka ; ] Uwierz mi, że osobiście serdecznie nienawidziłem 3 części, ledwo ją przeszedłem raz. Osobiście wszystkie fallouty z widoku pierwszej osoby uważam raczej za jakieś wariację i dopiero z tym podejściem udało mi się w jakiś sposób uzyskać przyjemność z grania. Jednak to nie zmieni tego, że ich silnik nie nadaje sie do gier z bronią palną (przynajmniej w moim odczuciu).

  8. NV jest może i lepszy poprawiając jakieś aspekty, ale całkiem zapominasz, że częsciowo to 3 przetarła mu szlaki. To nie zmieni odczucia, że ta seria mogłaby być czymś lepszym i czymś ambitniejszym. Zarówno NV jaki 3 dla mnie są zbyt kolorwe, zbyt ładne mimo zniszczenia panującego na około, a radio jeszcze dodatkowo powoduje jakąś sielankową atmosferę. Ludzie nie wyglądają jakby walczyli każdego dnia o przeżycie a raczej jakby przed chwila wyszli z domu i okazało się, że świat jest zniszczony.

  9. Osobiście po prostu uważam, że przesadzasz gloryfikując NV, które jest dobre i tylko dobre (chociaż czasem niestety tylko średnie) jak 3 dałbym ocene coś kolo 5 to NV 7+ w skali CDA. Nie jest to porażająca wygrana Nv nad 3 w moim rankingu mimo, ze sie z 3 strasznie męczyłem. Fabuła? W Porównaniu wszystkich falloutów wyglądałoby to tak; F1>Tactics>F2>NV>F3. Jak widzisz, NV tez nie jest wysoko i nadal poza czołówką i to nawet za takim tactisem.

  10. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 14:15

    @Airoder- 3-ka tyle co „przetarła szlaki” co dała mu wadliwą Oblivionowską mechanikę. I tyle. Reszta została pieczołowicie wytargana przez Obsidian – oni musieli się uczyć obsługi silnika od zera. Radio jest niepotrzebnym bibelotem wymuszonym na modłę zdaje się dzieciarni od nowszych GTA. Muzyka która tam leciała w ogóle nie pasuje do uniwerum. Sam pomysł że niby przedwojenny świat wyglądał jak kiczowate lata 50-te czy wcześniej pasuje do Fallout’ów jak pięść do nosa. Obsidian już nie mógł nic z tym zrobić

  11. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 14:19

    c.d. I nie przesadzam gloryfikując NV. Przemyślałam to wiele razy i NV po prostu ożywiło trupa jakim była seria. 3-ka zabiła całkowicie dla mnie nadzieję na ujrzenie Fallout’ów żywymi raz jeszcze – była tak zła. Jak dla mnie fabularnie NV przegania i dwójkę, i Tacticsa, nie mówiąc już o tworach Bethy. Tylko jedynki nie doścignęła ale nie wiem czy to już wina mojej nostalgii do jedynki czy też nie. Lanius był zdecydowanie lepszym przeciwnikiem niż durny Horrigan – a 2-kę gonię cały czas za marną Enklawę.

  12. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 14:22

    c.d. I bijesz się jak poprzedni o opinię. Akurat tyle dla mnie wnosi twoja opinia o NV co i moja dla ciebie. Ja bym wystawiła bez żalu NV 10/10 już za sam fakt ożywienia marki, inną formę fabuły, muzykę, respektowanie lore, czy napisane dialogi i działające systemy S.P.E.C.I.A.L., Karmy i reputacji. NV lepiej sobie poradziło nawet z mechanikami RPG’a jakie miało – wreszcie cała gra brała je pod uwagę w przeciwieństwie do 3-ki. I nie obchodziło mnie że ma bugi czy słabą grafikę – gra powstała w rok.

  13. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 14:27

    c.d. Akurat NV jest jak najbardziej Fallout’em tylko izometryku i walki turowej mu brakuje. Gdyby Obsidian mógł tworzyć grę w normalnych warunkach pewnie byśmy się pożegnali z Gamebryo i dostali mechanikę rodem z Wasteland 2. Dla mnie się liczyło czy jest Fallout’em prawdziwym czy też nie. A o tym nie świadczy sama technologia, tylko cała zawartość gry – klimat, fabuła, postacie, świat gry, respektowanie lore, mechaniki, humor, muzyka, styl opowiadania, czy prawienie lekcji jak to seria ma w zwyczaju.

  14. FNV vs F3, czyli jak jeden komentarz przerodził się w wojnę.|Co do karmy, to nie powiedziałbym, że działa tak jak powinna. Zabijając kajdaniarzy, dobra, karmę dostajesz, ale gdy zbierasz ich sprzęt to już kradzież, za którą karma jest srogo odejmowana. OK, wporzo logika.|A co do falloutowości tych Falloutów to ja jednak jestem za tym, że to F3 miało lepszy, taki bardziej przytłaczający gracza klimat. Ale może to tylko moje odczucie.

  15. richter5 to nie wojna tylko zwrócenie uwagi, już przez kolejną osobę na pewne aspekty argumentacji swojej opinii. Samej opinii wszak nikt nikomu nie zabrania mieć, zawsze można ją zachować dla siebie i nikomu do tego. Skoro jednak wystawiamy ją na publiczne forum, to trzeba liczyć się, że ktoś do niej może się odnieść.|A jak ktoś pisze, że F3 jest słabym falloutem bo pokazuje jakies kiczowate lata 50te to juz sam nie wiem, czy ktoś mnie troluje, czy jeszcze pisze ze mną poważnie.

  16. Btw karma mi się nigdy w żadnej grze nie podobała. Bo jakim cudem ktoś może w ogóle wiedzieć, że zabiłem gdzieś w dalekich pustkowiach jakąś karawane nie pozostawiając żadnych świadków przy życiu.

  17. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 17:47

    @richter5 – I tak w 3-ce działało to dużo gorzej z karmą. W 5-minut jak zamykałam i otwierałam cudzy komputer zyskałam z „Świętej” poziom „Zarazy Pustkowi” czy czegoś takiego. W każdym razie w 5 minut nie robienia niczego produktywnego zostałam renegatem skończonym na którego narzekał Three Dog w radiu. Dochodziło do kuriozalnych komentarzy pokroju „The devil walk among us children, oh she may look like us but she calls hell „home” ” po czym mówił jak uratowała Wilkisa i było „good work kid”.

  18. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 17:50

    c.d. mnie nie interesuje przytłaczający klimat bo Fallout z 1997 mnie nie dołował. Co więcej logika Fallout’ów na apokalipsę była mniej więcej taka „słuchaj dzieciaku, to co się stało było tragedią ok ? No. Ale to co by było gdyby do tego NIE doszło byłoby dużo gorsze. Atomówki to było zbawienie – nie ma nad czym płakać, serio.” Tak było w jedynce, tak było w dwójce, tak było w Tacticsie i tak jest też w NV. Tak nie było tylko w wizji Bethy, która wolała grać na patriotyźmie bo to się sprzedaje.

  19. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 17:54

    @Airorder – nasza kłótnia jest strikte o opiniach. Cały czas jest. Tobie przeszkadza moja opinia, a mi twoja i się nie pogodzimy. Co i rusz ci zwracałam i tłumaczyłam to do czego się czepiałeś. To czy to zaakceptujesz bądź nie zostawiłam już tobie. I tak jak na grę która ma niby mi pokazywać kiczowate lata 50-te … które pasują do Fallout’a jak pięść do nosa to mam prawo być podirytowana bo wyraźnie widziałam po sprite’ach jedynki i dwójki że świat tak NIE mógł wyglądać. A potem mamy kwiatki logiczne

  20. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 17:58

    c.d. jak jeden z pracowników cd-a zarzekający się że świat Fallout’a nigdy nie miał Rosy Parks i ogólnie miał wcielony rasizm przeciwko czarnym. A nie miał. Ani trochę nie miał. Zmieniła się tylko jedna rzecz w porównaniu do naszych czasów a linii czasowej Fallout’a – technologia. Nic więcej. Betha postanowiła pójść na łatwiznę i skopiować durnowatą propagandę zimnej wojny. I ogólni robić kalkę lat 50-tych z braku wyobraźni. Potem marka musi ciągnąć tą niekonsekwencję do końca. Trafia mnie jak o tym myślę.

  21. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 18:01

    c.d. przekazałam w postach dużo więcej niż lata 50-te jako wady „Fallout’a” 3. Duuużo więcej. Czytaj uważniej. Jeśli James to był wzorowy ojciec który bohatera zawsze kochał to jakim prawem nie pomyślał o konsekwencjach otwarcia 101-ki wbrew zakazowi – w tym wpuszczenia robali które zaczęły mordować mieszkańców – że Nadzorca będzie się wyżywał właśnie na jego dziecku ? Jak dla mnie to są dwie opcje: a) albo James jest skończonym idiotą; lub b) James i ty to patologiczna rodzina. Wybierz sobie

  22. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 18:05

    c.d. Jedyną postacią wartą uwagi w całej 3-ce był Three Dog – on jeden był napisany i zagrany jakoś z charakterem. Niestety tyle było z nim dialogów co jeden quest. I tyle. Potem równie dobrze jako postać mógł wyparować z gry i istnieć tylko jako głos w radiu. Edena i Autisma już omawiałam, Małą Latarenkę nie nazwę niczym innym jak bajkopisarstwem Bethy bo nie potrafię znaleźć logicznego wytłumaczenia skąd się wzięła społeczność samych dzieci skoro nie ma dorosłych. I nie Big Town odpowiedzią nie jest.

  23. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 18:14

    c.d. nie ma też logicznego wytłumaczenia jak istnieje Rivet City – Potomac jest za małą rzeką żeby zmieścić lotniskowiec, a już na bank żaden przedwojenny generał czy coś takiego nie pozwoliłby lotniskowcowi wpłynąć na jakąkolwiek rzekę. Antomologię i Mechanika przemilczę … bo to już było mega kretynizmem. Oto dwójka kretynów dzień w dzień odprawia tą samą szopkę a ludzie tylko stoją i się patrzą. Możliwe że są tak bez życia że toczą ślinę z ust przy tym i można byłoby im ją ścierać. Litości.

  24. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 18:17

    c.d. Betha nawet Krypt jako idei nie uszanowała. Krypty były albo kontrolne – i nie miały się kończyć żadną porażką. Albo były eksperymentem socjologicznym. Czyli nie krypta od klonów czy z FEV kryptą być NIE powinna a ośrodkiem badawczym. Od takich badań były ośrodki badawcze a Vault-Tec by tylko marnował populację na takie badania. Wojsko czy Big Mt. sobie poradziłyby same z takimi badaniami. Fakt można było dawać jakieś badania jak te z 22, tyle że te badania przynajmniej miały potencjał. Klony – nie.

  25. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 18:21

    c.d. Ariorder naprawdę chcesz to ciągnąć ? Ja ci mogę „Fallout’a” 3 na kawałeczki rozbić i kawałek po kawałku pokazywać bajkopisarstwo Bethy (jak Dunwich) i niekonsekwencje logiczne (oczyszczalinik !!! Megatona ! Tenpenny i Moriarty płynący zdaje się wpław przez Atlantyk – nawigacja przecież w tym uniwersum prawie nie działa) naprawdę ja sobie logikę cenię. Już dwójce ledwo uchodził duch Anny – bo i za to obrywała dawniej od fanów. A tu ? Tu Harolda przerobiono na enta otoczonego kretyńskimi druidami.

  26. eyvon14moutaire zrozum, że ja sie nie kłóce, jedynie prowadzę rozmowe. Jakby mi ciążyła to bym ją dawno zakończył, bo nie mam w zwyczaju kłócić się z ludzmi, których mogę wyłączyć jednym kliknięciem. Tak szybko odpowiedm na jakies 60% tego co napisałaś – nie będę bronił bethesty i jakości ich scenariusze, bo w żadnej grze ich jakosć mnie nie zadowliła (nie przypominam sobie bym też pisał, ze to ich jakaś silna strona a szczególnie, ze ustawiłem ich na szarym końcu pod tym względem).

  27. Jednak argumentacja, że jedna gra wygląda jak coś z pogranicza lat 50tych a druga jak dawne fallouty (mimo,ze obie są na tym samym G. silniku) do mnie po prostu nie przemawia. Szczególnie, ze to NV ma ładne miasto z kasynami, w którym faktycznie można się poczuć jak w tamtych latach. Mnie ososbiście ten silnik nie podoba się w obu tytułach. Widać jednak, że bethesta korzysała z grafik promocyjnych stare tytuły i starała się je przelać na swój silnik.

  28. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:02

    @Airorder – jak nie chcesz się kłócić to mi nie insynuuj że ja trolluję bo mnie wnerwia zakłamanie świata przedwojennego. Mieli doskonałą sytuację na przedstawienie czegoś interesującego i to koncertowo spartolili pójściem na łatwiznę. Szlag mnie trafia od tylu lat o to. I „Fallout” 3 to jedyny tytuł który wpędził mnie osobiście w depresję na lata – tak mi zależało na tym żeby seria ożyła i tak bardzo mnie Bethesda zawiodła. Zawiodła moje zaufanie wyjęte z TES’ów. I to od Fallout’ów.

  29. Przyznam jednak, że zaciekawiło mnie co innego w tej całej rozmowie. Twoja wizja poprzednich części. Dla mnie były jednak trochę przytłaczająca. Scena choćby z Frankiem w drugiej części która pojawia się jako encounter gdzie zabija rodzinę. Rozrywa całą rodzinkę na strzępy wraz z dzieckiem. Za takie sceny dziś palą na stosie. Ponadto wszędzie pełno bandytów, którzy rabują, gwałcą i zabijają. Miasta pełne ćpunów i dziwek. Do tego jeszcze subtelna muzyka w tyle dopełniajaca wszystkiego.

  30. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:07

    c.d. (facepalm) nie gra wygląda jak z lat 50-tych tylko świat przedwojenny w niej jest na nich wzorowany. Błędnie. Zachodziłam w głowę czy kiedykolwiek Todd widział jedynkę i dwójkę. Sprite’y tam dość jasno sugerowały inspirację Max Maxem. A Mad Max nie wyglądał jak lata 50-te … w takim razie skoro w 1-ce ludzie nosili zdobyczne resztki ubrań z mody przedwojennej, to dlaczego nagle w 3 ów świat wyglądał jak lata 50-te gdzie kobietom nie wolno było nosić nawet spodni ?? T-Ray wyglądał na kogoś z 90-tch !

  31. Może jestem dziwny ale mi właśnie brakuje jakiegoś ciężkiego klimatu w tych grach i subtelnych żartów. Zamiast tego nowe Fallouty dają mi średnie scenariusze i wesołą rozwałkę. Biegam sobie z włączonym radiem i strzelam z rakietnicy na prawo i lewo do stojących jak kołki przeciwników. NV był krokiem w dobrą stronę. Jednak to nadal krok a nie przeskoczenie tego co zrobiła Bethesta z serią.

  32. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:11

    Airorder – jasne przy ambiencie jedynki psychodelia czasami była taka że szły myśli o wydłubaniu sobie oczu. Mam na myśli głównie „Falmes of the Ancient World”, a sam Mistrz to genialny pomysł na przerażającego antagonistę. Zadziwiające że po tylu latach pan Cain z resztą potrafili napisać kolejnego takiego, który przerażał własnymi myślami i ogólnym sposobem bycia. A nie samym wyglądem. Ale mnie w Fallout’ach urzekło to jak sobei same radziły z swoją katastrofą. Jak ją ukazywały – jak zbawienie.

  33. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:14

    c.d. mnie nie przeszkadza grafika tylko sama wizja świata gry. O to mi chodzi. Gamebryo jak silnik pod RPG’a bardzo mi się podobał – na pewno do dialogów był dużo lepszy niż Creation w 4-ce. Świetnie oddał „gadające głowy” z 1-ki i 2-ki. Żałuję że Gamebryo obumarł w Lonesome Road – tak go Obsidian wymęczył. Mnie grafika nie interesuje jak już mówiłam, bo 1-kę i 2-kę zawsze uznawałam za pokaz grywalnej brzydoty. Żałuję że Obsidian nie mógł oddać tych genialnych animacji krytyków czy chowania gnatów z 2D w NV

  34. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:17

    Gwałty ? NV je miało … NV w wyciętych materiałach nawet seryjnego dzieciobójcę miało. Ale tak zmiana z lat 90-tych na 2010 boli Obsidian i to bardzo widać. Oni są starej daty bo to ci sami ludzie co byli przy Fallout’ach 1 i 2. Musieli powycinać multum contentu, nie mogą ci już bezkarnie pokazać krzyczącą zgwałconą babkę która już myśli że jesteś kolejnym bandytą – nie mogą nazwać Med-x’a tym czym jest – morfiną. Nie mogą zrobić wielu rzeczy które robili przy 1-ce i 20-ce bo PEGI i ERSB

  35. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:21

    *2-ce … Miało je tylko nie pokazywało ich dokładnie. Miałeś walczącą z traumą Betsy, jak łaziłeś koło Vegas to słyszałeś wrzaski gwałconych kobiet zapewne przez Fiends. Były niewolnice seksualne Legionu i tak dalej i tak dalej. Zdecydowanie NV nie było grzeczne jak 3-ka. Obsidian cały czas wracał do mneij lub bardziej kontrowersyjnych tematów bo właśnie taka jest ta seria. I to jest coś o czym znowu zapomniała i nie wiedziała Betha. W 4-ce trochę się to poprawiło u nich … chwała Norowi za to.

  36. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:26

    c.d. Horrigan mordował ludzi ? Jasne. To durny zwierz Enklawy. Ale to Mistrz porywał ludzi z krypt, porywał karawany i je mielił w FEV na mutanty lub centaury. A to nie była przyjemna rzecz. To jedynka miała bijące się w pierś Bractwo za to że nie zablokowali Mariposy jak powinni, ksenofobiczne i nieufne, prawie zawsze wrogie Bractwo Stali. Które na odwal się dawało ci misję samobójczą byleby ciebie się pozbyć – a przynajmniej próbować. Jak tu nie kochać Bractwa .. hah

  37. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:30

    c.d. 2-ka akurat mieliła nadwyżkę humoru z powagą jedynki. Aż ciut za bardzo. Już jedynka była bardzo ironiczną grą – bynajmniej nie przygnębiającą. To co Fallout przedstawiała to był świat odradzający sie z upadku. Podczas gdy w 3-ce … Betha skupiła się na patriotycznych bzdurach i maraźmie typowym dla patriotyzmu. Ja nie jestem targetem dla patriotyzmu – bynajmniej. Mogłam żałować traktowania azjatów wedle Fallout’a przed wojną. Ale to nie była jedyna zła rzecz w tamtych czasach dla serii.

  38. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:37

    c.d. widok zbrodni Enklawy był tylko jakimś pretekstem żeby ich zabić. Nie zmieniało to faktu że w Enklawie poza Horriganem byli normalni ludzie. Ale Legion w NV … Enklawa mnie nie porywała ideą, bo była to tylko parodia nazizmu z debilnymi prawdę mówiąc planami. Vide Van Buren. Legion mi aż za bardzo nagle przypomniał Mistrza. Bo Mistrz był antagonistą – i to dość genialnym. Tego mi brakowało w dwójce – antagonisty. Coś co mi NV dopiero zwróciło. To co wierzył Legion było osiągalne i miało sens, straszne

  39. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:42

    c.d. w efekcie NV mnie tak skołowało że na pierwszej postaci wędrowałam od wizji zwrócenia wszystkiego do stanu pierwotnego – anarchii, aż do wizji wybrania strasznej konieczności jaką z kolei był Legion w idei. nigdy bym nie przypuszczała że Black Isle a raczej teraz Obsidian znowu mi napisze tak dobrych antagonistów jak Mistrz. Ale oni poszli dalej – bo ja się w Lonesome Road zderzyłam z swoim lustrzanym umysłowo odbiciem jakim był Ulysses. NV nie było proste. To była gra filozoficzna tak naprawdę.

  40. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:46

    c.d. Jak grałam drugą postacią tak ja czułam miejscami żal dla Cezara – a przecież on miał być wedle logiki stosowanej przez większość gier tym „złym”. Taki Eden czy Colonel Autism … cóż. Ich nie żałowałam ani trochę, ba obydwoje postępowali bez sensu. Jak strzelenie ci w plecy jak starasz się im pomóc – gdzie był tu sens ? Fallout 1 i 2 często i gęsto prowadziły lekcje. Gorzkie lekcje o życiu, świecie, naturze ludzkiej … NV dopiero to zwróciło. 30-ce zawdzięczam wkopanie Tacticsa do kanonu chociaż.

  41. eyvon14moutaire 23 stycznia 2016 o 19:56

    c.d. po prostu oswoiłam się z myślą że teraz studia mają kagańce moralne narzucone przez kretyńskie organizacje jak PEGI czy ERSB. Myślisz że czemu już TES’y nie są aż tak nieprzyjazne tematycznie jak były za czasów Morrowinda ? Czemu już by raczej słabo przeszła część wątków z Vampire ? Czemu GTA VC i SA nie mają odrywanych kończyn jak III miała ? Czemu Obsidian musiał prędko wyrzucać piosenkę o transseksualiście z PoE ? Albo wycinać w pośpiechu content z NV ? Dobra raz że brak czasu, dwa że te zmory.

Dodaj komentarz