OpenAI winą za usunięcie dowodów w procesie obarczyło oskarżyciela. „Mogli zrobić kopię”
Jakby tego było mało, przedsiębiorstwo stwierdziło, że skoro prawnicy New York Times dokopali się do dowodów, niech po prostu zrobią to jeszcze raz.
Tak się złożyło, że w ubiegłym tygodniu OpenAI „przypadkiem” skasowało dane mające posłużyć w procesie przeciw przedsiębiorstwu, które zostało oskarżone przez dziennik New York Times o wykorzystywanie bez pozwolenia materiałów będących jego własnością do szkolenia modeli sztucznej inteligencji. Mimo że początkowo Sam Altman i spółka przyjęli postawę obronną, a winą za zaistniałą sytuację obarczyli błąd, tak teraz postanowili przejść do ofensywy, zaś odpowiedzialność za zajście została zrzucona na... oskarżyciela.
To kto jest wreszcie winny?
Mimo że OpenAI nie udowodniono, że istotne informacje zostały skasowane celowo, a sama firma przyznała się do tego, że dane rzeczywiście zniknęły, aczkolwiek w wyniku pomyłki, twórcy ChatGPT postanowili nie współpracować z New York Times, zamiast tego przystępując do ataku. Dziennik zwrócił się do OpenAI z prośbą o wystosowanie do sądu wspólnego pisma tłumaczącego zaistniałą sytuację, jednakże przedsiębiorstwo postanowiło ją odrzucić, zamiast tego wysyłając własne pismo, w którym stwierdzono, że NYT wyolbrzymia problem, a poza tym to on odpowiada za problem techniczny, w wyniku którego pliki zniknęły.
Teraz OpenAI wypiera się usunięcia jakichkolwiek dowodów w sprawie i utrzymuje, że jedyne, co zostało skasowane, to informacje o systemie plików. To rzeczywiście nastąpiło w wyniku błędu, aczkolwiek wprowadzenia zmiany w nich zażądał New York Times, co wedle Altmana i spółki jasno wskazuje, kto jest w tym przypadku winowajcą. Były startup przekazał, że popularny dziennik zdecydował się na to posunięcie, aby przyspieszyć dalsze grzebanie w materiałach i wyszukiwanie materiałów zdatnych do wykorzystania w trakcie rozprawy, niemniej w toku tego procesu dopuszczono się licznych zaniedbań, wliczając w to uruchamianie wadliwego kodu podczas wyszukiwania adresów URL i, co najważniejsze, nie powstała żadna kopia zapasowa pozyskanych danych.
Przedsiębiorstwo podkreśliło również, że skasowane pliki zostały przywrócone, jednakże NYT utrzymuje, że nie zachowano przy tym ich oryginalnej struktury folderów oraz nazw, w związku z czym stają się niewiarygodne i bezużyteczne w postępowaniu. W odpowiedzi New York Times dowiedział się, że zawsze może ponownie zatrudnić ludzi, którzy spędzą 150 godzin na przetrzepywaniu materiałów szkoleniowych AI i wyciąganiu z nich co bardziej interesujących oskarżyciela kąsków. Jak nietrudno się domyślić, pomysł ten nie przypadł do gustu dziennikowi.
OpenAI zwróciło się do sądu z prośbą o nakazanie New York Times podjęcia współpracy i zezwolenia firmie pod wodzą Sama Altmana na przeprowadzenie wyszukiwania w imieniu sięgającej 1851 r. gazety. Czy w takim przypadku przedsiębiorstwo byłoby skłonne dostarczyć brudy na samego siebie – nie wiem, acz się domyślam.
Czytaj dalej
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.