1
8.08.2024, 17:00Lektura na 2 minuty

Pierwsze informacje o retrofuturystycznym erpegu byłego szefa Arkane

Konkretna wizja, widełki czasowe i podobieństwo do Preya, ale też… New Vegas.


Samuel Goldman

Niedawno pisałem o nowej grze byłego szefa studia Arkane, której szczegóły mieliśmy dostać wkrótce i… właśnie dostaliśmy. Chociaż jestem rozdarty, bo Raphaël Colantonio wcale nie pokazał kart, a tylko to, że jakieś ma – prawdziwych konkretów brak, jest tylko wizja oraz spektrum, na którym należałoby umieścić nową produkcję. I tak po jednej stronie mamy Dishonored, bazujące na systemie misji, po których wykonaniu dany poziom staje się niedostępny. Po drugiej stronie Fallouta New Vegas, gdzie możemy biegać po całym świecie i gdzieś pośrodku tego jest Prey (naturalnie ten od Arkane), gdzie teren rozgrywki jest otwarty, ale nie do końca. Na tym spektrum nowa gra studia WolfEye jest gdzieś pomiędzy Preyem, a New Vegas.


Preferujemy zagęszczenie ponad rozmiar. Jesteśmy bliżej Fallouta niż kiedykolwiek, jednak zachowujemy wartości z poprzednich gier, nad którymi pracowaliśmy, takich jak właśnie Prey czy Dishonored. Ta sama mobilność, projektowanie poszczególnych poziomów i świata, ale w strukturze bardziej otwartej, niż kiedykolwiek.


Raphaël Colantonio, szef WolfEye Studios

Czyli zwiększa się skala oraz arena działań gracza, do tego wylądujemy w retrofuturystycznej Ameryce początku XX wieku, gdzie dojdzie do technologicznej rewolucji na skutek jakiegoś przełomowego wydarzenia. W konsekwencji świat zostanie skierowany na alternatywne tory ewolucji, co wydarzy się na około 30 lat przed akcją gry.

Nie wiem jak u was, ale u mnie tyle na delikatne zaostrzenie apetytu wystarczyło, a na dokładkę są jeszcze 3 grafiki. Robot przywodzi na myśl te z Dishonored 2, czy to już nadinterpretacja?

Do tego krótkie wideo:

Niestety jest też łyżka dziegciu, bo tytuł jest na wczesnym etapie prac:


Fani poprzednich gier, które tworzyłem, poczują się jak w domu, podobnie jak fani gier RPG w ogóle. Szukamy odpowiedniego wydawcy, ale naszym celem jest także zaangażowanie w rozwój społeczności, dlatego w przyszłym roku odbędą się prywatne testy wersji alfa. Nie możemy doczekać się, aż fani zobaczą, nad czym pracujemy.


Raphaël Colantonio, szef WolfEye Studios

Po przywitaniu przez mechaniczne oko na oficjalnej stronie internetowej firmy otrzymacie możliwość zapisania się do wspomnianych testów i… to tyle. Szumnie zapowiadanych szczegółów jest jak na lekarstwo, chociaż na tak wczesnym etapie produkcji to raczej normalne. Nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się tymi kilkoma niszowymi immersive simami, jakie już wyszły, czekać na te najbardziej obiecujące (Core Decay!) i mieć nadzieję, że nowy projekt WolfEye Studios wypali.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1558

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze