Ponad 2 miliardy zombiaków umarło ponownie w Dying Light: The Beast. Techland chwali się ciekawymi statystykami

Ponad 2 miliardy zombiaków umarło ponownie w Dying Light: The Beast. Techland chwali się ciekawymi statystykami
Avatar photo
"Sam Goldman"
Jak spędzić w apokalipsie zombie prawie 3 tysiące lat w niecałe 2 tygodnie?

2 tygodnie temu w ręce graczy trafił najnowszy Dying Light: The Beast. Pierwsze recenzje były bardzo pozytywne, a w stronę Techlandu popłynęło sporo miłych słów odnośnie do deklarowanego powrotu do krwawych źródeł serii. Nie do końca trafione eksperymenty z Dying Lighta 2 zostały odesłane na zasłużoną emeryturę i choć gra cieszyła się sporym zainteresowaniem już przed premierą, to dopiero debiut pokazał, jak wielu fanów czekało na powrót Kyle’a Crane’a – do tego jednak wrócimy pod koniec tego newsa.

Na razie zajmijmy się tym, co udostępnili sami developerzy. Od premiery Dying Light: The Beast minęły już 2 tygodnie, a gracze spędzili w Castor Woods już ponad 25 tysięcy godzin, co przekłada się na 2923 lata włóczenia po opanowanym przez zombiaki świecie. Skoro o nich mowa, to z ręki Crane’ów zginęło już ponad 2 miliardy nadgniłych mózgolubów. Ranking poszczególnych krajów sugeruje, ze Stany Zjednoczone nie bez przyczyny zawsze są celem ataków zarazy, kosmitów i wszelkich innych, apokaliptycznych plag – mieszkańcy USA zgładzili prawie 800 milionów zombiaków. Ponad 400 milionów mają na końcie Chiny, a podium zamykają Niemcy ze „skromnymi” 274 milionami. Powyższe statystyki biorą pod uwagę 12 dni po premierze The Beast, a na udostępnionej przez Techland grafice znajdziemy jeszcze więcej ciekawych statystyk:

Nie sposób nie zauważyć, że w kilku miejscach coś się ewidentnie nie zgadza, ale nie wynika to raczej z błędów w samych statystykach, co niejasnym sposobie przekazania informacji – liczba godzin spędzonych w grze nie może być przecież wyższa niż liczba godzin przeżytych w nocy. Chyba że pierwsza wartość bierze pod uwagę czas realny, a druga ten wewnątrz gry. Mimo tego rozrzut pomiędzy liczbą graczy zabitych przez Przemieńce a licznikiem wszystkich śmierci nie ma sensu.

Jak radzi sobie Dying Light: The Beast?

Niedługo po premierze Dying Lighta 2 twórcy mierzyli się ze specyficznym problemem: gracze niechętnie przechodzili do nowej gry, spędzając czas w pierwszej odsłonie, której wsparcie w zasadzie zostało zakończone. Różne, niepopularne decyzje nie wpłynęły pozytywnie na wizerunek gry i „dwójka” w zasadzie nigdy nie dogoniła oryginału. Nawet teraz, kiedy podczas pisania tego newsa zajrzałem w statystyki SteamDB, w Dying Light 2 gra blisko 11 tysięcy graczy, a w „jedynkę” blisko 15 tysięcy. The Beast, przynajmniej na razie, radzi sobie nieporównywalnie lepiej, ponieważ aktualnie na samym Steamie gra ponad 30 tysięcy ludzi. Za kilka tygodni zobaczymy, czy Bestia będzie w stanie zdeklasować pierwszą część.