Rekord: 878 dni w kosmosie – a licznik dalej bije
Niedziela okazała się rekordowym dniem dla rosyjskiego kosmonauty. Oleg Kononenko ustanowił bowiem rekord świata w dość wąskiej dyscyplinie: stał się człowiekiem, który łącznie najdłużej przebywał w kosmosie. A to nie koniec.
Poprzedni rekord należał również do Rosjanina: Giennadij Padałka przebywał w kosmosie przez 878 dni, 11 godzin, 29 minut i 48 sekund.
Czy będzie 1000 dni?
Jeśli chodzi o łączny czas spędzony na orbicie, to Rosjanie są bezkonkurencyjni – zajmują pierwsze osiem pozycji w rankingu. Amerykański rekord należy do Peggy Whitson, która w ciągu czterech misji zanotowała trochę ponad 675 dni w kosmosie – daje jej to jednak 9. miejsce, a kolejny Amerykanin znalazł się dopiero na 21. miejscu.
By osiągnąć obecny wynik, Oleg Kononenko potrzebował pięciu misji. Co ciekawe, licznik wciąż bije – kosmonauta cały czas przebywa bowiem na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, od wczoraj zdążył więc już dopisać do metryczki kolejny, 879. dzień w przestrzeni kosmicznej. Według planów jego obecna misja ma trwać około roku. Jeśli tak się stanie, to będzie pierwszym człowiekiem, który spędzi na orbicie 1000 dni. W otwartej przestrzeni kosmicznej przebywał z kolei łącznie przez ok. 40 godzin.
Czym jest ISS?
Nie byłoby to możliwe, gdyby ludzkość nie zbudowała Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To pierwsza tego typu konstrukcja wybudowana na orbicie przy udziale wielu państw i współpracy pięciu agencji kosmicznych. Za jej utrzymanie odpowiadają NASA (USA), Roskosmos (Rosja), Jaxa (Japonia), ESA (Europa), CSA (Kanada) oraz ich podwykonawcy. To jedna z niewielu dziedzin, w których Amerykanie wciąż współpracują z Rosjanami.
Jeśli chcecie zobaczyć na własne oczy, gdzie przebywa rekordzista, odsyłam TUTAJ. Co ciekawe, ISS można zobaczyć również w dzień, na tle Słońca. Najbliższa okazja już jutro we Wrocławiu i okolicach, szczegóły w zalinkowanym materiale.
Fot. NASA
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.