Resident Evil Village sprzedaje się szybciej niż RE7. Ogromna przewaga cyfrowej dystrybucji w działalności wydawcy

Obchody dwudziestopięciolecia swojej największej serii (póki co, bo Monster Hunter stale nabiera tempa) Capcom uznać może raczej za udane. Prócz zupełnie nowej części w tym roku na rynek trafiło też Resident Evil 4 VR, a za niespełna miesiąc marka powróci do kin za sprawą „Resident Evil: Welcome to Raccoon City” (gdyby ktoś przegapił jego zwiastuny, zapraszam TUTAJ).

Wszystko to ładnie zgrało się z doniesieniami o osiągnięciu przez „siódemkę” wyniku 10 milionów sprzedanych kopii (acz mowa o kopiach przekazanych do sklepów). Wygląda jednak na to, że Village jest na jak najlepszej drodze do pobicia rezultatu poprzedniczki. Jak pochwalił się Capcom, firma rozesłała już 5 milionów egzemplarzy ósmej odsłony.

Co ważniejsze, produkcji zajęło to mniej czasu niż Resident Evil VII. Szczegółów niestety nie znamy – w przypadku „siódemki” spółka chwaliła się liczbą 5,7 miliona sprzedanych sztuk po ok. 8 miesiącach, od premiery Village minęło zaś niespełna pół roku.

W raporcie finansowym wydawcy za miniony kwartał znajdziemy też inne dane. Monster Hunter Stories 2: Wings of Ruin (erpegowy spin-off cyklu) przekroczyło granicę 1,3 miliona sprzedanych kopii. Korporacja od lipca do końca września wygenerowała zaś sprzedaż o wartości 70 miliardów jenów (ok. 2,4 miliarda złotych, wzrost o blisko 70% względem analogicznego okresu w 2020), co przełożyło się na zysk w wysokości 29 miliardów jenów (ok. miliarda złotych, ponad 50% więcej niż przed rokiem).

Dla firmy to najlepszy rok pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy od co najmniej 2019. Łącznie do sklepów wysłano już 19,8 miliona kopii gier, z czego aż 13,9 miliona stanowiły wersje cyfrowe (tj. zakupione przez klientów) – to ponad 70% całej liczby.

Warto przy tym pamiętać, że choć mowa o okresie kwiecień-wrzesień, to popularny Monster Hunter Rise zadebiutował 26 marca – tak mocnego pod względem premiery okresu Capcom nie miał więc już dawno.