rek

Reżyser Kingdom Come: Deliverance 2 narzeka na fabuły w grach. „Dlaczego są tak często tak złe?”

Adam "Adamus" Kołodziejczyk
Wyprzedzając pewne dziwne komentarze, nie, nie chodzi o elementy woke.

W ostatnim czasie sporą uwagę w branży gier skupił na sobie temat jakości pisarstwa w produkcjach z segmentu AAA. Według wielu w ostatnim czasie poziom dialogów i opowiadanej historii w grach wysokobudżetowych mocno spadł. Chyba najjaskrawszym przykładem tego problemu jest niedawno wydany Dragon Age: The Veilguard, którego dialogi były bardzo nienaturalne i momentami brzmiały jak rozmowa z terapeutą.

Nad tym tematem pochylił się teraz reżyser Kingdom Come: Deliverance 2, Daniel Vavra, który na platformie X (dawniej Twitter) zaczął zastanawiać się, dlaczego fabuły w grach tak często znajdują się na tak niskim poziomie.

https://twitter.com/DanielVavra/status/1891194614909952437

Śmiem twierdzić, że KCD2 podoba się graczom między innymi za wiarygodnych bohaterów i fabułę. Ja też lubię tego typu gry i dlatego postanowiliśmy taką stworzyć. I tu pytanie – dlaczego jest tak mało gier z fabułą na poziomie Red Dead Redemption, Metal Gear Solid czy Wiedźmina 3? Dlaczego historie w grach są często tak złe?

Jak czytamy w dalszym wpisie reżysera, Vavra dopatruje się takiego stanu rzeczy w niezrozumieniu tego specyficznego medium, jakim są gry wideo.

Moim zdaniem gry, w przeciwieństwie do filmów, tworzone są bardziej jako produkt, z zespołami, zarządami itp. podczas gdy Hollywood rozumie, że najpierw trzeba mieć artystów – reżysera i scenarzystę. Potrzebują wizji i wizjonera, pomimo związanego z tym ryzyka.

Kilka osób w komentarzach zwróciło też uwagę na to, że nie zawsze to sama fabuła jest największym problemem, a kiepsko napisane postacie. Często bowiem to właśnie bohaterowie potrafią uratować nieciekawy scenariusz. Jako przykład moglibyśmy podać Dragon Age: Origins, którego główny wątek nie jest może niczym nadzwyczaj odkrywczym, ale siłą gry są za to niezwykle ciekawe i zapadające w pamięć postacie, z którymi po prostu chce się poznać tę historię.

Trudno jednak nie zgodzić się z Vavrą, zwłaszcza w kontekście niezrozumienia branży. Możemy tu chociażby zacytować słowa szefa EA, Andrew Wilsona, który za porażkę Dragon Age: The Veilguard obwinia brak elementów gry-usługi. Na pewno można powiedzieć, że kierownictwa wielkich firm zapominają o wielu rzeczach, ale wydaje się, że jedną z nich jest właśnie fakt, iż często to właśnie intrygujące postacie sprawiają, że chcemy pozostać w świecie danej gry na dłużej.

5 odpowiedzi do “Reżyser Kingdom Come: Deliverance 2 narzeka na fabuły w grach. „Dlaczego są tak często tak złe?””

  1. Bo są studia które kochają robić gry i takie które robią to czysto dla zysku. We wszystkich wymienionych grach jest ładnie poświęcony czas na postaci poboczne, rozwija się też nasza postać (KCD – czy zemsta zawładnie Henrykiem, RDR2 ‚moralny kac’ itp), poświęca się dużo czasu na otaczający świat i jak reaguje na nasze działania, a przede wszystkim te gry są dobrze napisane, z porządnymi dialogami, zgrabnym progresem fabuły itp

  2. „Hollywood rozumie, że najpierw trzeba mieć artystów – reżysera i scenarzystę” – coś mu się pomyliło, Hollywood przed rozpoczęciem zdjęć 14 razy zmienia reżysera i 36 razy przepisuje scenariusz, żeby na końcu wypluć kolejną kalkę wcześniejszych filmów. Wizję to mają nieliczni szczęśliwcy jak np. Tarantino.

  3. Gra to nie tylko scenariusz. Nie wszyscy twórcy są zainteresowani dobrą fabułą (przeciętna bijatyka ma scenariusz na poziomie filmu porno) a przykład Bioware pokazuje, że projektanci nie zawsze dobrze się dogadują ze scenarzystami w czasie produkcji, pomijając już liczne ingerencje wydawcy.

  4. „Gra podoba się za bohaterów”? Może jeszcze się nie obudziłem, ale…

Dodaj komentarz