60
9.11.2024, 13:52Lektura na 4 minuty

Jak ze mną rozmawiasz?! Żałuję, że w Dragon Age: The Veilguard wszyscy są tacy mili

Co czyni bohatera: wygląd, charyzma czy sprytna gadka, którą śmiałek potrafi uzasadnić każdy swój czyn? Można brać na klatę setkę plugawców, ale to w rozmowach przejawia się charakter i serce – lub jego brak. Kiedy zaś dialogi są kiepskie, nie ma ani jednego, ani drugiego; pozostają kartonowe dekoracje udające życie.


Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Gdy opadnie kurz po zabiciu smoka, a wdzięczni mieszkańcy miasteczka przekażą herosowi obiecany artefakt, odetchniemy z poczuciem spełnionego obowiązku. Ale tym, co utkwi nam w pamięci po ujrzeniu napisów końcowych, nie zawsze będzie walka czy droga ku niej wiodąca. U podstaw gier RPG leży prosta czynność, którą znamy z codziennego życia: rozmowy. Właśnie poprzez dialogi określamy swoją postać, jej podejście do życia, filozofię i wyznawane ideały. Za nimi idą czyny i owszem, decyzja o tym, czy wyciągniemy Gale’a z portalu, czy też utniemy mu dłoń, w jasny sposób wskazuje na nasz charakter. Niemniej w erpegach bohaterowie równie często walczą, co po prostu gadają, gadają, gadają… Zdarza się, że druga z czynności dominuje, jak np. w Disco Elysium.

Zapamiętujemy zatem błyskotliwe one-linery, spory, zwierzenia, tajemnice. Rozmowy budują nasze relacje z towarzyszami, ułatwiają wykaraskanie się z trudnych sytuacji, skłaniają do wydawania punktów umiejętności na inteligencję czy inną statystykę odpowiedzialną za elokwentne wysławianie się. Są nie do przecenienia, dlatego muszą stać na dobrym poziomie, inaczej sypie się cały erpegowy szkielet rozgrywki. Czym okazuje się gra, w której nie mamy ochoty rozmawiać z enpecami, jeśli nie nudnym ciągiem słabo powiązanych ze sobą potyczek?

Dragon Age: The Veilguard
Dragon Age: The Veilguard

Tutaj wolno zachowywać się tylko dobrze

Tak to wygląda niestety w Dragon Age: The Veilguard (recenzję autorstwa Ottona przeczytacie tutaj). Produkcji, którą polubiłam, z bohaterami, których chciałam mieć przy sobie. A jednak – przy całej mojej sympatii – nie uważam jej za dobrego erpega. Zacznę od tego, że nie wchodzimy w żadną konkretną rolę: nie jesteśmy ani źli, ani dobrzy, ani brutalni, ani spolegliwi. Nasz sposób osiągania celu nic nie znaczy, ponieważ ów cel najwyraźniej uświęca wszystkie środki. Zupełnie jakby scenarzyści stwierdzili, że nie ma co się bawić w jakieś skale szarości. Kompas moralny z góry więc ustawiono. 

Zostaje to wyraźnie wskazane już na samym początku w prologu. Varrik angażuje nas do pomocy w walce z Solasem, a wybrana przez nas przeszłość głównej postaci tak naprawdę bardziej służy zarysowaniu relacji z krasnoludem oraz łatwiejszemu podbijaniu reputacji w konkretnej frakcji. Za tym wszystkim idą dialogi, które uległy całkowitemu emocjonalnemu rozmyciu. Rook jest osobą neutralnie sympatyczną, a w konwersacjach potrafi dokonać lekkiego skrętu w jedną z kilku podstawowych emocji. Możemy wybrać, czy jakaś kwestia wywołuje w nas smutek, czy gniew. Niemniej reakcja interlokutorów na nasze wypowiedzi praktycznie się nie różni. 

Dragon Age: The Veilguard
Dragon Age: The Veilguard

Towarzysze przeważnie wykazują się nienaturalną wyrozumiałością wobec wypowiedzi gracza, a także samych siebie. Zdarzają się sytuacje prawdziwie dramatyczne (oskarżenia o zdradę, złe decyzje itd.), ale każdy trzyma emocje na wodzy, nikt nie okazuje nawet cienia zirytowania. Jakkolwiek bym się nie starała, nie dałam rady porządnie wkurzyć się na żadnego z nich (nie żebym miała wiele obraźliwych opcji dialogowych do wyboru). To grupa zimnych profesjonalistów, którzy zachowują się, jakby cały czas pracowali z klientem VIP. Rook z kolei przypomina coacha ciepłymi słowami zachęcającego do zrozumienia i podania sobie ręki. Milusia ekipa, ale bardziej by się sprawdziła w korporacyjnym filmie szkoleniowym na temat rozwiązywania konfliktów.

W Dragon Age’u cały ten aspekt jest miejscami wręcz śmieszny i zwyczajnie rozczarowuje. Nawet podczas szumnie zapowiadanych jako „najgorętsze w całej serii” scenach miłosnych wszystko odbywało się bardzo spokojnie i oszczędnie. Czyli jednym słowem: nudno. A wiadomo, że nie ma nic smutniejszego od nudnego seksu.

Dragon Age: The Veilguard
Dragon Age: The Veilguard

Grzeczna rozmowa przy stole – podręcznik ilustrowany

Innym problemem związanym z rozmowami w Straży Zasłony jest interpretacja haseł w oknie dialogowym. Ich odpowiedniki często nijak nie pokrywają się z zaznaczoną opcją. To powszechny problem wypowiedzi ukazanych za pomocą podglądu, bo smutną reakcję można odczytywać na wiele sposobów. Wiem jednak, że da się to osiągnąć. Wystarczy przypomnieć sobie ikony stanów psychicznych w Disco Elysium, które dalece wykraczały poza proste opozycje „wesoły/smutny”, „współczujący/zasadniczy” – i zawsze okrutnie trafiały w sedno.

W recenzjach Dragon Age: The Veilguard wielokrotnie przewijało się słowo „bezpieczny”. Dotyczyło różnych kwestii, ale w moim rozumieniu odnosi się przede wszystkim do dialogów. Te za każdym razem prześlizgują się po istocie problemu, raczej muskając trudne kwestie, niż stawiając sprawy jasno. Nie znajdziemy postaci brutalnych, prostackich, prymitywnych. Brakuje też złamanych życiem i przypartych do muru, dla których dyplomacja w rozmowie się nie liczy. Od erpega oczekuję, że nie będzie plasterkiem na krwawiącą ranę i wybawieniem w chwilach, gdy poczuję się samotna. Od tego mam przyjaciół i tytuły relaksacyjne, pozwalające mi pływać w oceanie z rybkami. Baldur’s Gate, Planescape: Torment, Disco Elysium czy Arcanum zapamiętałam natomiast dzięki temu, co mnie uwierało i bolało. A jak wiadomo, słowa ranią bardziej niż miecz.


Czytaj dalej

Redaktor
Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.

Profil
Wpisów111

Obserwujących29

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze