6
4.06.2025, 10:15Lektura na 3 minuty
Wideo

Reżyser Wiedźmina 4 uspokaja, że nie musimy obawiać się downgrade’u. „Postacie, świat i modele przedmiotów pochodzą z gry”

To tylko (zbyt) imponujące demo technologiczne, ale działa na zwykłym PS5 w 60 fps-ach z ray tracingiem. Żadnego downgrade’u nie będzie. Wszystko będzie dobrze.


Cezary „CZARY_MARY" Marczewski

Wczorajsza prezentacja Wiedźmina 4 w ramach The State of Unreal wywołała ogromne zamieszanie, a część mediów obiegła informacja sugerująca, że CD Projekt Red niespodziewanie pokazał rozgrywkę z następcy Dzikiego Gonu. Oczywiście niektórzy zachodni dziennikarze wprowadzają swoich odbiorców w błąd, bo wszystkie sceny z grywalną Ciri, przemierzająca Kovir, traktować należy nie jako gameplay, a demo technologiczne – pokazujące możliwości silnika (UE5) wykorzystywanego przez Redów. Mimo rzeczywistych modeli i lokacji temu, co zobaczyliśmy, bliżej jest zatem do The Matrix Awakens niż do faktycznej gry – co z resztą potwierdzają też sami twórcy Wiedźmina 4.

Serwis GameStar przeprowadził wywiad z przedstawicielem CD Projektu Red, Juliusem Girbigiem, który jasno stwierdził, że wczorajszy pokaz był jedynie demem technologicznym, nie faktyczną grą. Oczywiście Redzi zrobią, co mogą, by w pełni wykorzystać możliwości Unreal Engine’u 5 (nie tylko przy Wiedźminie 4, ale i w przyszłych projektach), ale czas pokaże, czy prezentacja tak zaawansowanej oprawy graficznej na długo przed premierą gry nie odbije się twórcom Wiedźmina 4 czkawką. Łatwo wyobrazić sobie następujący scenariusz: Redzi opublikują w końcu faktyczny gameplay, który nie będzie wyglądał aż tak widowiskowo jak to, co firma pokazała wczoraj, a gracze (jak to gracze) zaczną kręcić nosem.


Prezentacja przedstawiała zasoby z naszej gry. Postacie, świat, wygląd przedmiotów – wszystko to pochodzi oczywiście z Wiedźmina 4, podobnie jak eksplorowany obszar. Góry i wioska to mapa z Wiedźmina 4. Czy zostanie ona przeniesiona jeden do jednego do gry? Jest zbyt wcześnie, żeby teraz to ocenić.


Julius Girbig, CD Projekt Red 

Marcin Łukański (niegdyś dziennikarz growy, dziś YouTuber prowadzący kanał o kinematografii) opublikował post na X-ie, który doskonale odzwierciedla uzasadnione obawy fanów o downgrade. Pamiętamy pierwsze zwiastuny „trójki”, na których ogólna jakość grafiki, zasięg rysowania obiektów i efekty pogodowe różniły się od tego, co ostatecznie otrzymaliśmy 18 maja 2015 roku. Bardzo podobnie wyglądało to z konsolowymi wydaniami Cyberpunka 2077 (bugi z grzeczności przemilczę) – czy zatem obietnice Redów o wyciąganiu wniosków z błędów przeszłości faktycznie znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości? Do wiadomości Łukasińskiego szybko odniósł się Sebastian Kalemba, czyli reżyser i dyrektor wykonawczy Wiedźmina 4, dając do zrozumienia, że nie musimy się martwić o downgrade. Przekonał was?

Podsumowując, mamy wypasione do granic możliwości demo technologiczne, ale broń boże nie myślcie, że to jest gra. Nie martwcie się też o optymalizację, bo wszystko działa na bazowym PlayStation 5 w 60 fps-ach z ray tracingiem. Podejrzewacie downgrade? Nic takiego nie będzie miało miejsca. Trudno nie odnieść wrażenia, że wszystko to jest zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Dziennikarze IGN-u podejrzewają nawet, że CD Projekt Red może tworzyć Wiedźmina 4 z myślą nie tylko o współczesnych pecetach, PS5 i Xboksach Series X/S, ale także przyszłej generacji konsol. Pewne jest natomiast, że wczorajsze posunięcie polskiej korporacji spowodowało, iż notowania giełdowe Redów znowu poszybowały w górę.  


Czytaj dalej

Redaktor
Cezary „CZARY_MARY" Marczewski

Posiadam Game & Watcha wydanego z okazji 35-lecia serii The Legend of Zelda. Bardzo dobrze pokazuje godzinę. Polecam.

Profil
Wpisów994

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze