Shadow Warrior 3: Twórcy wbijają szpilę Techlandowi
Produkcję studia Flying Wild Hog również ukończymy w 500 godzin – i to aż 60 razy.
Techland narobił ostatnio szumu odważną obietnicą, że pełne przejście Dying Light 2 zajmie nam 500 godzin. Po negatywnej reakcji fanów obawiających się niepotrzebnego rozdmuchania produkcji firma doprecyzowała, iż chodzi o zrobienie absolutnie wszystkiego w świecie gry, a na ukończenie wszystkich zadań przeciętny gracz poświęci około 80 godzin, z czego główny wątek fabularny wymaga poświęcenia mniej więcej jednej czwartej tego czasu.
Do sytuacji nawiązało inne rodzime studio – warszawskie Flying Wild Hog, przygotowujące wyczekiwanego Shadow Warriora 3. Na oficjalnym Twitterze gry twórcy zamieścili krótki gameplay z produkcji, pozwalając sobie również na docinek, że SW3 również jest do przejścia w 500 godzin – i to aż 60 razy.
Premiera Dying Light 2 zbliża się wielkimi krokami. Nawet jeśli ukończenie gry Techlandu nie będzie wymagać aż trzech tygodni grania bez przerwy, to i tak skala robi wrażenie. Zwłaszcza że wszystko na to wskazuje, iż parkourowe przemierzanie postapokaliptycznego miasta sprawi nam wiele frajdy.
Shadow Warrior 3 z kolei przyjmuje zupełnie inną konwencję: to FPS w bardziej tradycyjnym stylu – dlatego pośrednio zasugerowana przez twórców długość ok. 8,5 godziny zdaje się dla niego w sam raz. Ukazane do tej pory fragmenty przygód Lo Wanga wyglądają zresztą świetnie.
Dying Light 2 zadebiutuje na PC, Xbox One, Xboksie Series X/S, PS4, PS5 i Nintendo Switchu (poprzez streaming) już 4 lutego.
Z kolei na kolejną odsłonę Shadow Warriora będziemy musieli niestety poczekać dłużej – nie znamy jeszcze dokładnej daty, ale premiera będzie mieć miejsce w tym roku. W grę Flying Wild Hog zagramy na pecetach, Xboksie One i PS4.
Czytaj dalej
Howdy pardner! Kocham wszelkiego rodzaju gry indie, a moim ulubionym tytułem wszech czasów jest Hollow Knight. Poza grami amatorsko pasjonuję się astronomią i paleontologią, oprócz tego pozostaję miłośnikiem orangutanów i gibonów.