rek

Skull and Bones: Wyciekł gameplay z pirackiej gry Ubisoftu

Skull and Bones: Wyciekł gameplay z pirackiej gry Ubisoftu
Nowy materiał ze Skull and Bones wygląda zupełnie jak oficjalna zapowiedź i zdradza wszystko, co będzie najważniejsze w pirackiej produkcji Ubisoftu.

Od pierwszej zapowiedzi pirackiego Skull and Bones wkrótce minie 5 lat, a gra powstaje przecież od 2013 roku i zaczynała jeszcze jako Black Flag Infinite. Restarty produkcji i zmiany na jej koncepcję trudno zresztą zliczyć. Ostatnie doniesienia mówiły, że tytuł może ukazać się w 2023 roku. Czy tym razem faktycznie się uda? Chyba są na to szanse, bo nie tak dawno Ubisoft szukał testerów wersji beta, a przed chwilą wyciekło kilka minut samego gameplayu.

Materiał podpisany jako technical test build wygląda zaskakująco oficjalnie, włączając w to głos z offu, który zaprasza nas do wkroczenia w złoty wiek piractwa. Zgodnie z zapowiedzią w grze wcielimy się w przegrańca marzącego o zostaniu największym postrachem mórz (aż chce się spytać: So you want to be a pirate, eh?). Całość trwa zaledwie 6 minut, ale ukazuje wszystkie najważniejsze niuanse produkcji.

W grze będziemy kolekcjonować zasoby i rozbudowywać swój statek, a także wykonywać kontrakty, za sprawą których urośnie nasz wskaźnik infamii, czyli tutejsza reputacja. Oczywiście ważnym elementem rozgrywki będzie współpraca z innymi graczami (w grupie do maks. 4 osób), z którymi będziemy mogli dzielić się kontraktami i udawać na wspólne ekspedycje. Wraz ze wzrostem infamii będziemy uzyskiwali dostęp do coraz lepszych statków, na których będziemy musieli dbać o morale załogi – inaczej czekają nas bunty.

Niestety, wciąż nie wiemy, kiedy Skull and Bones trafi na rynek. Jednak fakt, że Ubisoft ma gotowe już tak zaawansowane materiały, może świadczyć, że już wkrótce doczekamy się oficjalnej prezentacji gry. A premiera w 2023 roku może być… dobra, nie będę zapeszał.

3 odpowiedzi do “Skull and Bones: Wyciekł gameplay z pirackiej gry Ubisoftu”

  1. Ubisoft znalazł się w nieciekawej sytuacji: wszystkie nowe marki studia, pomimo ciepłego przyjęcia przez krytyków, sprzedały się słabo, a w niektórych przypadkach (Riders Republic) przeszły kompletnie bez echa. Zakładam, że firma jest o jedną nieudaną premierę przed wymuszoną zmianą właściciela, co wcale nie musi oznaczać dla nas czegoś dobrego, bo póki co zainteresowanie przejęciem wykazują głównie fundusze inwestycyjne niezwiązane z branżą. Chciałoby się, by Ubisoft trafił pod skrzydła np. Sony, ale chyba żaden wydawca nie jest gotów na rozszerzenie działalności o tak ogromną liczbę pracowników. Niezależnie od tego, Skull&Bones wyrasta na najważniejszy projekt – od jego powodzenia może zależeć przyszłość firmy. Doświadczenie uczy nas jednak, że produkcje rodzące się w bólach rzadko kiedy wychodzą na prostą.

  2. Wygląda to zadziwiająco dobrze, biorąc pod uwagę pertubacje, jakie miała ta produkcja. A sam Ubisoft rzeczywiście może zmienić właściciela, mają w składzie ponad 30 oddziałów i chyba za szybko urośli.

  3. Chyba pierwsza gra jaką jestem gotów kupić w dniu premiery.

Dodaj komentarz