Starfield: „Myśleliśmy nad tą grą od dekady”
Todd Howard opowiedział o ambicjach związanych z pierwszym nowym IP Bethesdy od 25 lat.
Od początku było wiadomo, że dwóch tytułów Bethesdy, które prawdopodobnie najbardziej interesują większość z nas, nie zobaczymy na E3. Zarówno The Elder Scrolls VI, jak i mityczny Starfield są jeszcze w zbyt wczesnym stadium produkcji, by je prezentować publicznie. Todd Howard wyraźnie prosił graczy o cierpliwość w związku z informacjami na ich temat. Nie zaszkodziło mu to jednak zdradzić na E3 kilku szczegółów. Szef Bethesdy przede wszystkim potwierdził, jak poważnie podchodzi do pierwszego nowego IP jego studia od ćwierćwiecza (sposób liczenia może się wydawać kontrowersyjny, ale najwyraźniej Howard miał na myśli: od czasów pierwszej odsłony The Elder Scrolls; w końcu Fallout nie był od początku marką Bethesdy).
Dookoła mamy mnóstwo science fiction. W sumie to w grach trochę mniej, mam na myśli przede wszystkim filmy i telewizję. Dla nas Starfield to przede wszystkim nowy świat, nowe IP i nowa gra, nad którymi myśleliśmy od dekady. To nasze pierwsze nowe IP od 25 lat. Pragniemy przede wszystkim, aby było równie unikatowe, co Fallout czy Elder Scrolls. Spędzamy mnóstwo czasu na nadaniu mu odpowiedniego tonu. Nie chodzi wyłącznie o flow samej gry, ale też o to, jakie uczucia wywołuje, gdy na nią patrzysz. Chcielibyśmy, aby od razu było wiadomo, że to Starfield, tak jak w przypadku takich marek jak Star Trek czy Star Wars.
Cóż, porównanie z jednymi z najbardziej dochodowych uniwersów science fiction wyraźnie pokazuje, że Bethesda najwyraźniej mierzy wysoko. Nic więc dziwnego, że potrzebuje więcej czasu na doszlifowanie swojego dzieła (i miejmy nadzieję: zmianę silnika na znacznie nowocześniejszy). Howard potwierdził, że podobnie jak w przypadku następcy Skyrima, Starfielda możemy się już nie doczekać na obecną generację konsol. Ale chyba każdy z nas woli poczekać nieco dłużej i otrzymać godne zastępstwo za Mass Effecta, zamiast dostać w ręce kolejnego Fallouta 76...