Starfield to według dyrektora projektowego Bethesdy „cud techniczny”
Zdaniem Emila Pagliarulo Starfield to pod wieloma względami najlepsza gra, jaką stworzyła Bethesda.
Jak wszyscy dobrze wiemy, Starfield, delikatnie mówiąc, nie spełnił oczekiwań mnóstwa graczy, w tym także wielu oddanych fanów Bethesdy. Gra, nawet pomimo paru większych aktualizacji, nadal ma mieszane recenzje na Steamie i nie bardzo zapowiada się, by cokolwiek miało się w tym aspekcie zmienić. Dopiero co wydany dodatek Shattered Space również nie spotkał się ze zbyt ciepłym odbiorem i zebrał zaledwie 38% pozytywnych opinii na platformie Valve.
Tymczasem dyrektor projektowy Bethesdy, Emil Pagliarulo, udzielił dość osobliwego wywiadu dla GamesRadar, w którym odniósł się do procesu tworzenia Starfielda. Wyjawił też, co ta produkcja znaczy dla niego i jego zespołu.
Zmusiliśmy się do stworzenia czegoś zupełnie innego. Żeby po prostu wrzucić na konsole Xbox największą i najbogatszą grę RPG z symulacją kosmosu, jaką można sobie wyobrazić. To, że nam się to udało, czyni Starfielda czymś w rodzaju cudu technicznego. Jest to także pod wieloma względami najlepsza gra, jaką kiedykolwiek stworzyliśmy. Ale dla nas, co najważniejsze, Starfield ma swoją własną, niepowtarzalną osobowość i obecnie znajduje się tuż obok Fallouta i Elder Scrolls.
Być może Pagliarulo ma na myśli to, że wydanie takiej gry na archaicznym silniku Creation to wielkie osiągnięcie, ale sądzę, iż mówienie o jakiejkolwiek grze Bethesdy w kategorii cudu technicznego, to, ujmując to dyplomatycznie, lekka przesada. Sporo graczy na pewno nie zgodzi się też ze stwierdzeniem dotyczącym najlepszej pod wieloma względami gry studia. Oczywiście znajdą się elementy, w których Starfield jest lepszy od takiego chociażby Skyrima, ale, ponownie, wydaje się, że Pagliarulo nieco w tym aspekcie przesadza.
Być może nie jest to gra dla każdego, ale co nią jest? Od podstaw stworzyliśmy nowe IP i doświadczenie, które jest absolutnie wyjątkowe dla konsol. I nie twierdzę, że Starfield jest lepszy lub gorszy od jakiejkolwiek innej gry – po prostu różni się tym, co oferujemy. To dziwna mieszanka immersji, akcji i RPG od Bethesdy… ale też inna od naszych pozostałych erpegów.
Trudno jest pozbyć się wrażenia, że Bethesda ciągle nie potrafi odpowiednio odnieść się do krytyki Starfielda. Podejrzewam, że zawiedzeni fani woleliby raczej usłyszeć, iż studio wyciągnie wnioski z tej porażki i przyjrzy się bliżej swojej strategii projektowania gier, aby już nie popełniać podobnych błędów. Zamiast tego gracze dowiadują się po prostu, że to nie jest gra dla każdego i w konsekwencji zdają się coraz mniej czekać na The Elder Scrolls 6 i inne nadchodzące dzieła Bethesdy.
Czytaj dalej
Za dzieciaka miłość do świata gier zaszczepiły we mnie erpegi (głównie pierwsze Baldury, Fallouty i Gothiki). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że choć wciąż jest to mój ulubiony gatunek, to potrafię znaleźć coś dla siebie w niemalże każdym typie rozgrywki. Poza tym uwielbiam wciągać w medium gier osoby, które zupełnie go nie znają.