Stray: Najbardziej oczekiwana gra roku stanęła na wysokości zadania [RECENZJE]
Sympatyczny sierściuch spadł jednak na cztery łapy – oceny Stray sugerują, że mamy do czynienia ze świetną grą.
Z reguły nie kupuję kota w worku, więc nie robię zakupów w przedsprzedaży – pewien teleturniej z lat 90. skutecznie utwierdził mnie w przekonaniu, że lepszy kot w butach, niż Zonk w tobołku. Czy jakoś tak. Przy Stray musiałem trzymać się swoich postanowień bardzo mocno i prawie uległem... Pociesza mnie fakt, iż najwyraźniej nie tylko ja miałem ten problem, bo Stray zdetronizowało do niedawna najbardziej oczekiwaną grę na świecie. Przygody małego kota w cyberpunkowym mieście będziemy mogli ograć już jutro, a do tego czasu możemy przejrzeć pierwsze recenzje, jakie pojawiły się w mediach. Zaspoileruję wam, że w naszej recenzji pióra Ranafe, jednym z plusów jest „bardzo koci kot”. Mnie to wystarczy (czekam na edycję GOTY), ale żeby tradycji stało się zadość, zobaczmy co do powiedzenia mają inne redakcje.
VG247 nie bawi się w półśrodki i daje 5/5 podkreślając, że być może jest to gra niezależna, ale jakościowo mogłaby konkurować z tytułami z półki AAA. Ponadto recenzentka zwraca uwagę na to, że mechanika Stray jest mocno „kocia”:
Ciągle polegamy na zręczności oraz zwinności naszego bohatera, potrzebnych do postępów w grze i to, że są tak głęboko osadzone zarówno w mechanice gry, jak i projekcie otoczenia, jest bardzo odświeżające.
Okej, ale to przecież ciągle gra wideo. Prędzej czy później powinna stać się repetytywna i nudna, prawda? Zdaniem recenzentki, nic bardziej mylnego:
Jak długo gra o kocie może być świeża? Przygotowywałam się na to, że będzie powtarzalna, ale jest magiczna. Bo ile tak naprawdę może zrobić jeden kot? Stray całkowicie obalił to założenie, ponieważ nawet w późniejszych etapach łamigłówki i elementy platformowe pozostają świeże, napotykamy też nowe środowiska, wrogów oraz sytuacje.
Pod koniec recenzji pada sformułowanie, które jest chyba najwyższym możliwym wyróżnieniem dla developerów:
Stray jest prawdziwym świadectwem pasji BlueTwelve oraz ich miłości do kotów.
Wystarczy tego lukru, przejdźmy do recenzji GamingBolt, która była nieco mniej przychylna i gra zgarnęła 80/100. Z jednej strony redakcja chwali ogólną mechanikę:
Zwyczajne poruszanie się kotem po okolicy jest tak zabawne, jak można się było tego spodziewać, a kombinowanie jak dostać się z jednego miejsca do drugiego w gęstym, wertykalnym świecie Stray również przynosi masę frajdy.
Z drugiej jednak nieco dostaje się zagadkom, które nie stanowią żadnego wyzwania:
Łamigłówki, które tak naprawdę nie zmuszają do łamania sobie nad nimi głowy, bardzo rzadko wymagają zastanowienia przez dłużej, niż kilka sekund. Choć niektóre mogą wydawać się zupełnie bezproduktywne, tempo rozgrywki jest wystarczająco szybkie, a same zagadki na tyle zróżnicowane, że nie stanowi to większego problemu.
Ostatecznie jednak i tutaj urok Stray zadziałał:
Dzięki ciągłemu utrzymywaniu uwagi gracza, czy to przez samą rozgrywkę, czy scenerię oraz atmosferę, gra dostarcza przekonujących argumentów do tego, by pozostać z nią na dłużej, niż sugeruje początkowa ciekawość.
Najniższą notę, jaką udało mi się znaleźć, wystawiło NME, bo 3/5. Redakcja wytyka nudę, jaka wkrada się do rozgrywki po pewnym czasie:
Niestety, jako gra wideo na sześć godzin, a nie viralowy pomysł, Stray nie jest już tak udany. Choć miauczenie i bieganie po mieście wypełnionym myślącymi robotami jest nowością, tak tytuł zaczyna nudzić na długo przed jego końcem.
I w tym momencie musimy zadać sobie pytanie: czego oczekujemy po Stray? Bo jeśli „kociego kota”, to jest to strzał w dziesiątkę, natomiast jeśli czegoś więcej – to już niekoniecznie:
Gdyby w równym stopniu, co na skomplikowanych zachowaniach kotów skupiono się na opowiadaniu historii i projektowaniu różnych wydarzeń, Stray mógłby być czymś, co zapamiętalibyśmy na długo (...). Momentami gra jest jak wielki worek, pełen niewykorzystanych okazji.
Jednocześnie na koniec pojawia się światełko w tunelu:
Szkoda, że Stray nie może być bardziej eksperymentalny i mniej liniowy, ale mam nadzieję, że BlueTwelve dostanie jeszcze szansę na rozwinięcie tego wyraźnie dojrzałego świata w bardziej przemyślanym kierunku.
Na tę chwilę Stray w wersji na PS 5 może poszczycić się niezłą średnią na Metacriticu, bo aż 84/100. Ewidentnie nie jest to majstersztyk, a gra mogłaby być lepsza prawie pod każdym względem, ale nie oszukujmy się: Stray miau być dobrym „symulatorem kota” i w ramach kilkugodzinnej opowieści realizuje to założenie lepiej, niż mogliśmy się spodziewać. A jak przedstawiają się inne oceny? Jak mawiali Nekomaci z Ghostwire: Tokyo – zamiauczyście:
- VG247 – 5/5
- VGC – 5/5
- GameRant – 4,5/5
- Destructoid – 9/10
- GamingBolt – 8/10
- New Game Network – 72/100
- NME – 3/5
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.