Szef Unity przeprasza za „pieprzonych idiotów”
John Riccitiello, szef Unity i dawny dyrektor EA, przeprosił za niefortunny dobór słów.
Pod koniec zeszłego tygodnia pół internetu cytowało kontrowersyjną wypowiedź Johna Riccitiello, obecnego szefa Unity, który w jednym z wywiadów przedstawił swoje podejście do monetyzacji i w ostrych słowach odniósł się do twórców, którzy nie planują jej już na wstępnym etapie prac nad grą. Pierwotnie biznesmen upierał się, że wypowiedź została wyrwana z kontekstu i użyta w clickbaitowych tytułach (żeby oddać mu sprawiedliwość: w wielu przypadkach trochę tak było), potem jednak zdecydował się opublikować przeprosiny na swoim Twitterze.
Riccitiello przyznał, że jego dobór słów był brutalny, ale usłyszał opinie na ten temat i obiecuje poprawę. Jednocześnie przedstawił szerszy kontekst tego, co miał na myśli w wywiadzie.
Po pierwsze: mam mnóstwo szacunku do twórców gier. Praca, którą wykonują, jest niesamowita. Kreatywność potrafi zadziwiać, czy to w grze AAA na konsole, czy produkcji mobilnej, czy niezależnej, zaprojektowanej tak, by grały w nią miliony. Albo po prostu w projekcie, który powstał tylko dla samej frajdy tworzenia.
Były szef EA przyznał także, że widzi, jak większość twórców ciężko pracuje nad tym, by ludzie chcieli ogrywać ich produkcje. Z jego słów wynika, że developerzy, z którymi pracował najbliżej, często poważnie się niepokoją, czy gracze na pewno docenią ciężką pracę, którą włożyli w swoją grę i ją pokochają tak jak oni.
Czasami wszystko, na czym zależy twórcom, to grupka przyjaciół, którzy będą cieszyć się grą. Sztuka dla sztuki i sztuka dla przyjaciół. Inni chcą, żeby gracz wydawał pieniądze w ich grze, a oni mogli się z niej utrzymać. Obie motywacje są szczytne.
Na koniec oświadczenia Riccitiello wyznaje, że tym, co miał na myśli, a nie udało mu się tego pierwotnie przekazać, był fakt, że istnieją lepsze sposoby na otrzymanie feedbacku od graczy na temat tego, co sądzą o grze. Jego zdaniem można z tej wiedzy wyciągnąć wiele wniosków, a jeśli developer tylko zechce, pozwoli to na dopracowanie jego produkcji.
To wybór pomiędzy słuchaniem i wcielaniem tego w życie albo po prostu słuchaniem. Raz jeszcze podkreślę, że oba wybory są prawidłowe.